
Kolejny odcinek serialu kryminalno-fantastycznego „Pyk Puff”, czyli rzecz o aromacie amerykańskiego whiskey z angielskiego Kendal.
Witam wszystkich, Ze względu na skąpą intensywność mojego palenia i coraz większy deficyt przestrzeni w szafie zmuszony jestem opróżnić część moich tytoniowych zapasów. Poniżej zamieszczam to co mam do oddania i w jakich ilościach. Wartości niestety są orientacyjne ponieważ nie mam wagi. Dlatego to czego nie jestem pewien oznaczyłem wężykiem „~” co zazwyczaj należy rozumieć…
Niedzielne popołudnie, piękna pogoda, nie za gorąco, rodzinny obiad na tarasie. Tak jak lubię. Rutyna? Nie cotygodniowy rytuał, stały punkt programu, pozwalający naładować akumulator na kolejny tydzień. Nie zapraszam gości, nie odbieram telefonów, tylko moja rodzina – my sami dla siebie. Sielanka? Też nie. Potrzeba trochę wysiłku, aby dania smakowały, choć menu też tradycyjne, trzeba…
Pewnego świątecznego wieczoru, kiedy goście zdążyli opuścić progi rodzinnego domu, a księżyc stał już wysoko na niebie oświetlając bladym, jasnym światłem wszystko dookoła wpadła mi do głowy myśl, która nie chciała odstąpić ani na krok. Wodzony pokusą odpoczynku po całym dniu, z fajką w jednej ręce i czymś do popicia w drugiej, postanowiłem sięgnąć po…
Braki czasu, lenistwa, znudzenia.. powody zawsze są tylko powodami. Niestety z paleniem fajki się rozstaję. Osobiście sprawiało mi to wielką przyjemność ale zaczęło po latach nużyć, choć miłość pozostanie. To są fajki i tytonie które mi pozostały. Zanim poniżej opiszę, to dodam, że chciałbym je sprzedać za zaproponowaną przez chętnego cenę, jeśli będzie mi odpowiadać…
Trochę zaskakuje mnie brak recenzji tego tytoniu u nas. Tym bardziej, że w czasie trwającego już kilka lat napływu zielonych puszek do Polski opisano sporo produktów z Kendal: są teksty o mieszankach w stylu angielskim, różnych blendach Virginii, typowych mieszankach aromatycznych, a nawet całkiem (proporcjonalnie) dużo opisów tytoni może nie tyle kontrowersyjnych, co charakterystycznych dla…
Tak, wiem że już luty. Ale sesja jest nieubłagana. I noc spędzona na zgłębianiu zamętów filozofii umysłu wbrew pozorom wcale nie sprzyja degustacji tytoniu. Jako zadośćuczynienie za zwłokę w terminie nadesłania pracy, rozszerzę nieco jej zakres. Paląc pierwszy raz jakiś tytoń zawsze sporządzam krótki zapis na jego temat, nie da się nazwać tego recenzją,…
Nie lubię zostawiać nic na ostatnią chwilę. Moją przypadłością jest jednak to, że często na własne życzenie doprowadzam do takiego stanu rzeczy. Tak jest i w tym przypadku. Dopiero świadomość, że pozostało zaledwie kilka godzin, a później termin minie i będzie już tylko gorzej, sprawia, że, dość – przyznam – opornie, zabieram się za to,…
Termin właśnie mija, dlatego napisać coś trzeba choć przyznać muszę, że wszystkiego jeszcze nie wypaliłem i na testowanie, i dywagowanie jeszcze trochę czasu poświęcę. Bardzo chętnie wziąłem udział w akcji i za tą możliwość serdecznie dziękuję. Do tej pory wypaliłem tylko jeden tytoń ze stajni GH, tak zachwalanej przez większość użytkowników. Tym większe było moje…
Słowo się rzekło – kobyłka u płota. Testowanie, smakowanie i opisywanie tytoni jest bardzo interesujące. Wczytując się w inne recenzje zachwycałem się orzechowymi nutami, odrobiną wanilii, słodyczami virginii, ziemistością cavendisha lub latakii. Inni potrafią – co mi tam, ja też potrafię. Jest tylko jeden mały, malutki, maluteńki problemik – (to jest garb jak góra Synaj,…
Na początek łyżka dziegciu w beczce miodu. Tytonie przyszły przesuszone! Ponowne nawilżenie coś tam pomoże, ale niestety nie da się odzyskać pełnego smaku i aromatu! Ponadto próbki zostały zapakowane w papierowe torebki, przez co zapach lataki ,,przeszedł” na wszystkie tytonie. Na szczęście z czasem zniknął. Tytoń powinien być zapakowany przynajmniej w woreczki strunowe, wtedy nie…
Miało to wyglądać zupełnie inaczej. Recenzja miała ukazać się już dawno temu, po wypaleniu pierwszego z „siedmiu wspaniałych” Ennerdale Flake. To on miał być tym, który odmieni mój tytoniowy świat i na nowo go zdefiniuje. No i zdefiniował w pewnym sensie…Jako drugi Broken Flake No. 7 i mydła miałem już dość. Zacząłem się niepokoić, bo…
Ach, Louisiana! Nazwana tak na cześć Ludwika XIV – Króla Słońce, wielka, zamorska posiadłość Francji. Kiedyś obejmująca dorzecze Missisipi i Missouri, na północy sięgająca Canady (innego francuskiego terytorium). Z lasami, portami, fortami, pływającymi w górę i w dół parowcami i plantacjami pełnymi czarnych niewolników praktykujących swoje voodoo. Większa niż wszystkie razem wzięte, zbuntowane amerykańskie kolonie.…
Zgodnie z obrazkiem – „Palenie zabija” – dobre motto dla tej recenzji. Ale od początku. Frytki z fajkowa przyszły mocno wysuszone, jednak Ennerdale nawet wysuszony pachniał dość intensywnie. Żona na niego zwróciła szczególną uwagę. Na szczęście nie frytkami ciągnęło z torebki. Bardziej mieszaniną chemii i czegoś owocowo-kwiatowego. Nie mogę się powstrzymać i powiem, że zapach ten…
Po zachwyceniu się GH Ultimum, sięgnąłem po GH Ennerdale. Ennerdale, jak to już kilka dni temu pisałem, ze swoim zapachem dostojnej starości, drewna, wosku i mydła, jawił mi się niby pomarszczony, wiekowy starzec, który zasiada w fotelu. Ten zapach wzbudził mój szacunek. Tym bardziej, że sam pan Jacek Rochacki pisał iż jest to jeden z…
Najnowsze komentarze