
Znana i szanowana zaoceaniczna virginia. Ale czy G.L Pease Union Square – bo o nim mowa mowa – jest faktycznie tak dobry jak go w recenzjach malują? Zapraszam na video-pogadankę.
Tytonie G.L.Pease’a
Wypaliłem już niemal całą puszkę Union Square od G. L. Pease. Czas najwyższy opisać własne wrażenia z palenia. Opis znaleziony na stronie producenta mówi, że Union Square „jest najnowszą propozycją wchodzącą w skład serii Miasta Mgły. Mieszanka składa się z różnego rodzaju wysokiej jakości specjalnie wyselekcjonowanych Virginii, takich jak słodkie jasne, ziemiste czerwone,…
Cairo to mieszanka złożona przez Grega Pease’a i wprowadzona na rynek w marcu 2000r. – czyli na początku jego działalności blenderskiej. Według Pease’s nazwa jest nieprzypadkowa, bo zainspirowana właśnie stolicą Egiptu; charakter mieszanki ma oddawać atmosferę i zapachy kairskiego targu przypraw. Cairo to różne rodzaje Virginii – red, orange i bright, tytonie orientalne (nie…
Od jakiegoś czasu moja aktywność portalowa zdecydowanie spadła. Dotyczy to zarówno publikowanych tekstów, jak i udzielania się na naszej „gadaczce”. Sam sobie staram się to wytłumaczyć, bo choć lubię pisać, to praktycznie cały, obecnie nam panujący, 2014 rok, ogarnia mnie totalna niemoc. Wiąże się to także z niechęcią do jakiekolwiek pracy twórczej. Ponadto, w głowie…
W recenzji tytoniu właściwie wpleciona dygresja, dodaje jej lekkości i zmienia w coś więcej niż tylko opis smaku, zapachu i właściwości technicznych – umieszcza opisywane ziele w pewnym kontekście. Oczywiście także dygresje należy stosować z umiarem. Jakże tu jednak ten umiar zachować, gdy odkrywam że palenie fajki samo w sobie jest właśnie dygresją, zboczeniem z…
Jak to słusznie ujął jeden z komentatorów na tobbaccoreviews – ta mieszanka osiąga wysokie noty w kategorii „odmienność”. Jest inna niż większość choć w przybliżeniu podobnych tytoni, co właściwie kwalifikuje ją gdzieś poza klasyfikacją. Dopóki nie wypaliłem trochę Redwood, sądziłem, że wiem, co to jest virginia oraz perique. O cavendishu zaś wiedziałem tyle, że generalnie…
Jak zwykle przewrotnie – pewnie taki już odejdę – słów recenzji tytoniowej kilka, po wypaleniu… No właśnie. Różne głosy słychać, a to, że trzeba wypalić tonę tytoniu, by recenzję napisać, a to że trzeba mieć fajkę z innej epoki, a to, że musi być opalona i to od początku do końca tym samym tytoniem… a…
Najnowsze komentarze