
Zapowiadał się bardzo miły wieczór. Po równie mile, bo na paleniu fajki spędzonym po południu wróciłem do hotelu z „pola palaczy” po dwudziestej pierwszej. Szybko to poszło, biorąc pod uwagę, że dziś strefa dla palących, choć jak zwykle po zawietrznej stronie Brukseli, wyznaczona została na zachodzie, a z zachodu wjazd do centrum zawsze oznaczał czekanie…
Najnowsze komentarze