Bill Bailey’s Balkan Blend

30 grudnia 2010
By

Moja pierwsza recenzja. Proszę wybaczyć, ale „księgowa” Bill Bailey’s Balkan Blend to tytoń, który miał urozmaicić moje doznania z palenia MB HH Syrian. Jak już pod Jalensową recenzją MBHHS pisałem, nie wyobrażam sobie bez niego mojego fajkowego dnia. Po BBBB nie spodziewałem się za wiele. PiotrekN spytany o porównanie tych tytoni, stwierdził, że BBBB jest lepszy od MB HHS – no i tu mnie zaintrygował.

Skład tytoniu to: Virginia, Oriental, 10% Kentucky , 40% Latakii i szczypta Perique.

Tytoń ten pali się świetnie od samego początku. Należy jednak pamiętać o tym, by przy pierwszym kontakcie z ogniem dobrze go podsuszyć i potraktować na płasko kołeczkiem, ale nie sparzyć! Traci wówczas dużo ze swoich smaków w pierwszych chwilach palenia. W mojej opinii nie wymaga podsuszania i rozdrabniania.

Najwięcej smaku oddaje po wypaleniu 1/3 nabicia fajki. Wówczas raczy lekkimi słodkościami, na mój gust pochodzącymi z dobrej gatunkowo latakii i orientali. Va nie przebija się na pierwszy plan, co niektórzy recenzenci z tobaccoreviews mu zarzucali. Co jakiś czas, z wnętrza fajki dobiegają ciekawe trzaski, posykiwania. Tak, jakby tytoń chciał oddać nam to, co w nim najlepsze.

Pali się chłodno, sucho, nie dając kondensatu nawet, gdy spróbowałem palić go łapczywie. Co ciekawe – i wówczas był chłodny i słodki! Jacek o tym tytoniu wspomniał w =>Powrocie przez Indie, pisząc o jego przegrzewaniu. Może to kwestia zastosowanych fajek… kto wie?

Sprawa dodatku do tej mieszanki Perique jest dość intrygujaca. Lubię, gdy to, co palę ma w sobie domieszkę Pq. W pierwszej połowie puszki dałbym sobie rękę odciąć za to, że Pq tu nie dołożyli! I jak bardzo się myliłem, gdy zacząłem go szukać w smaku. Skupiłem się właśnie na tym wytrawnym akcencie i go rozpoznałem. O ileż przyjemniej mi się teraz go pali!

Syci nikotyną, ale nie po wypaleniu Brogowej 18. Trzeba mu dać większa fajkę. U mnie to Worobiec 126 i Molina Zebrano w podobnym kształcie jak „worobcówka”. Nabijam je niepełne, tytoń podnosi się zgrabnie przy rozpalaniu. Zostawiam mu na to troszkę miejsca w fajce.

Room note przyjemny nie tylko dla palącego. No, może ja mam troszkę inaczej w domu. Żona uwielbia zapach MB HH S, a gdy zapaliłem BBBB, poprosiłem ją o wypowiedzenie swojego zdania i, o dziwo, od razu rozpoznała, że to inny tytoń. Wskazała, że ładniej pachnie, jest „słodszy”. Mało tego – zapach szybciej znika z pomieszczenia, w którym się paliło.

Nie wiem, czy zastąpi mi MBHHS. Raczej nie. Na 100% na stałe zagości w mojej szufladzie zaraz obok wspomnianego MBrrrr, jak to by Yopas napisał .

Polecam tytoń serdecznie, życząc wielu doznań.

Tags: , , , , , , , , , , ,

20 Responses to Bill Bailey’s Balkan Blend

  1. jazz59
    30 grudnia 2010 at 22:27

    Słodkości? O cholera , ale ja mam spieprzony smak…

    • TomaszG
      30 grudnia 2010 at 22:37

      A tam zaraz Ty… może to moje smaki do diupy…

    • jalens
      31 grudnia 2010 at 09:56

      Jazz, a jakie „latakie” uważasz za słodkie? Może żadne?

      • jazz59
        31 grudnia 2010 at 10:30

        Dokładnie tak. Żadne , przynajmniej z tych , które paliłem.
        A paliłem raptem może z 8 – 10 w tym BBBB.

        • jazz59
          31 grudnia 2010 at 10:32

          Zapomniałem – może jedynie w Chocolate Flake trochę czułem. Ale tam latakii , co kot napłakał…

        • yopas
          31 grudnia 2010 at 10:38

          To dziwne…
          Balkan Flake (SG, GH) – jak najbardziej słodki
          Balkan Erinmore – jak Erinmore z latakią -kwaskowatosłodki
          DEMP – słodki
          Old Dublin – mniej słodki
          Westmoreland – bardzo słodki
          GH Chocolate Flake – czekoladowy – gorzksłodki
          UkłonY,

          • jazz59
            31 grudnia 2010 at 11:52

            Paweł, Ty czujesz , ja nie…to grzech?

            • yopas
              31 grudnia 2010 at 12:24

              Dziś, to ja zupełnie nic nie czuję :+) *tu następuje siążniste zaciągnięcie się glutami – fui!*

              Krzysztof, ja cały czas zakładam, że bariery światopoglądowe mamy już za sobą. Więc, of korz, że nie. Ja nie czuję np. żeby Shannon był Bóg wie jaki słodki i Danish Truffles od Stanwella (czyt. Orlik) tyż. A słodycz jak w TNN czy innym Olafie Poulssonie 8ileśtam, jest dla mnie jakaś taka oszukana…

              • je2bnik
                31 grudnia 2010 at 16:51

                Westmorland, owszem słodki… Ale tam latakii chyba ino szczypta w składzie…? Jestem po kilku fajeczkach, bardzo ładnie się pali. Ogólnie jest taki… intrygujący.

              • jazz59
                31 grudnia 2010 at 17:27

                Tu nie chodzi o jakieś tam różnice , tylko oto ,że ja nie czuję słodyczy , co najwyżej łagodność , delikatność. Jeżeli to nazywasz słodyczą , to czuję…
                Ale dla mnie słodycz , to słodycz…nie jakiś ulepek , nie sacharyna tylko cukier.
                A tego np w Wesatmorlandzie nie czuję..i tyle…
                Szczęśliwego Nowego Roku!!!

              • yopas
                31 grudnia 2010 at 17:28

                Nie wiem, jak dużo tej latakii w Westmorelandzie jest (na stronach SG napisali, że „hint”), niemniej czuć ją. Fajnie czuć.

        • KrzysT
          KrzysT
          31 grudnia 2010 at 11:32

          W takim razie inaczej: jeśli one nie są dla Ciebie słodkie – to jakie są?

          I do samej recenzji:
          Ja paląc BBBB w gliniance w niesprzyjających warunkach (spacer) i po dłuuuugiej przerwie, czyli kiedy wszystko mi gasło i w ogóle źle szło wyczułem jedno: b. intrygujący zapaszek/posmaczek cedru. Idealnie taki, jakbym podpalił cedrową owijkę z cygara, taką, jaka jest wkładana do metalowych tub. I to bardzo miłe skojarzenie było.

          • jazz59
            31 grudnia 2010 at 11:54

            Po prostu nie czuję słodyczy i już . A jakie są? Smaczne są.

  2. do3razysztuka
    15 stycznia 2011 at 10:20

    Syrian

  3. Marcin Mazur
    Marcin Mazur
    18 lutego 2011 at 23:45

    Witam,szybko trafilem na balkana bo szukam oryginalnych ciekawych smaków i doznań intelektualnych związanych z paleniem,ten jest porostu „właściwy” pali się z przyjemnościa codziennie nie ma potrzeby mieszać palić naprzemiennie z innymi.Trzeba dłużej popalić choćby opakowanie.Po co szukać dalej?Może dla przyjemnośći.”Sobranie” już pewnie nie zapalę ale „Sasieni” jest gorszy od BBBB.

  4. tarabaz
    tarabaz
    10 października 2011 at 22:45

    Ten tytoń przekonał mnie trochę do Latakii. Zakupiłem puszkę i właśnie wypalam trzecią z niej fajkę. Tytoń naprawdę jest słodki. Nie zauważyłem żadnych tendencji do przegrzewania się. Przychodzi mi na myśl czekolada z chilli. Absolutnie nie pod względem posmaku tych dwóch składników ale stosunku słodkości do ostrości. Pali się chłodno i przyjemnie. Dodałbym, że nie dość, że zaczyna oddawać swój smak po 1/3 to zaczyna sycić po wypaleniu 1/3 nabicia. Gdy zapaliłem pierwszy raz w Falconie byłem przerażony słabością nikotynową w pierwszych momentach palenia, więc zacząłem palić bardziej łapczywie (na co ten tytoń jest niezwykle wyrozumiały) i nagle poczułem bardzo porządny zastrzyk nikotyny. Przy drugim nabiciu paliłem już równo będąc ciekaw, czy uraczy mnie tym samym i faktycznie – moc rośnie wraz z czasem palenia. Bardzo dobry tytoń.

  5. Belizar
    5 czerwca 2012 at 14:06

    Dzień dobry, jestem tu nowy, fajkę pykam od niedawna :)
    Ale do rzeczy – kończę właśnie pierwszą puszkę BB’sBB. Po jej otwarciu i kontrolnym niuchnięciu byłem lekko zdziwiony zapachem, ot, moje pierwsze zetknięcie z Latakią. Ale było to pozytywne zadziwienie, gdyż zapach ten przeniósł mnie do wiejskiego domu mojej babci, gdzie spędzałem szczenięce lata i gdzie mieściła się mała wędzarnia, w której dochodziły do siebie babcine kiełbasy, szynki, boczki i inne smakołyki. Potem przypomniałem sobie, że Latakię się suszy w dymie…
    Nabiłem fajeczkę, pyknąłem, pokochałem. I jakoś mi się tak śmiesznie poukładało w głowie, że paląc ten tytoń mam skojarzenia wędliniarsko-wędzarskie :D
    Poza tym wszystkim to naprawdę sycący tytoń, którego intrygujący smak czuję w ustach jeszcze długo po odłożeniu fajki.

  6. mvagner
    15 września 2012 at 14:00

    Ja mam skojarzenia leśno-obozowe :)
    Bardzo smaczny tytoń, do tego słodki jak czekolada (va) z chili (Pq)

  7. Alan
    29 listopada 2012 at 22:26

    Kilka fajek wypaliłem i z każdą jest lepiej. Na początku marudziłem że chamski, że jakiś gryźliwy, że coś tam wtrąca, co nie bardzo mi odpowiada (identyfikuję to jako Pq). Ale im głebiej w fajkę, tym smaczniej – ta pikanteria ma swój urok. Do tego tytoń słodki i mocno latakiowy. Niemniej fajerwerków nie ma – to typowy wół roboczy dla ludzi lubiących wędzonę. Koneserzy pewnie pokręcą nosami ;)

  8. kusznik
    kusznik
    4 września 2014 at 17:38

    Powróciłem do niego po dłuższej przerwie i nie żałuję. Naprawdę bardzo przyzwoity tytoń.Niby na wszystko da się „pokręcić nosem” (cytując Alana) ale tu naprawde trzeba się spiąć, żeby marudzić.
    pozdrawiam

Skomentuj Marcin Mazur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*