Moje pierwsze wykonane fajki (nowe zdjęcia)

15 września 2012
By

Kontakt z drewnem miałem wcześniej jako rzeźbiarz samouk, ale z wrzoścem od dwóch miesięcy i dopiero zaczynam doceniać to niesamowite drewno. Przesyłam (mam nadzieję) lepsze zdjęcia i fotkę fajki zrobionej wczoraj.

 

 

Tags: ,

7 Responses to Moje pierwsze wykonane fajki (nowe zdjęcia)

  1. KrzysT
    KrzysT
    17 września 2012 at 17:43

    Kawał roboty. Masz talent.
    Ustniki robią tym fajkom krzywdę IMHO. Pasowanie też można poprawić, ale tu zdałbym się na rady bardziej doświadczonych kolegów. Generalnie – pokazuj jak najwięcej!

  2. Julian
    Julian
    18 września 2012 at 12:15

    Snycerskie nawyki, pewnie tak. Może jestem dinozaurem, ale dla mnie fajki zaczynają się i w znacznej mierze kończą na klasycznych kształtach. Nie bez powodu ludzkość miała paręset lat na ich wypracowanie – jeśli fajka ma służyć do palenia, wciąż są najbardziej przyjazne użytkownikowi. I na nich najlepiej widać kunszt fajkarza, bo billiard może różnić się od billiarda jak dwa różne podpisy. To trochę jak z Picassem: zanim zaczął malować „autografy”, miał świetnie opanowane tworzenie malarskich „billiardów”. Wydaje mi się że fajki dziwne mogą stanowić uzupełnienie fajek prostych, ale nie mogą ich zastąpić. W przeciwnym razie fajkarz zatrzymuje się na etapie wytwórcy ciekawostek. Na podstawie wymyślnego „autografa” niewiele mogę powiedzieć o wykonawcy. Na podstawie tego, jak poradzi sobie z bulldogiem albo z prince będę wiedział wszystko.

    • KrzysT
      KrzysT
      18 września 2012 at 13:06

      AMEN! Nic dodać, nic ująć.

    • KrzysT
      KrzysT
      18 września 2012 at 16:21

      Wojtku, trzy rzeczy:

      1. Kanon jest kanon. Póki co, duńskie wzornictwo kanonem nie jest, nawet jeśli masz 2-3 rozpoznawalne i zdefiniowane shape. Zauważ, że w odniesieniu do duńskiego wzornictwa bardziej odwołujesz się do konkretnych nazwisk (Ivarssonna, Bernadotte, żeby wspomnieć tych, którzy ewidentnie mieli wzorniczo konsekwentne i przemyślane, a zarazem użytkowe pomysły) niż do konkretnych, wylansowanych przez nich kształtów.

      2. Niestety, to opatrzenie często odbywa się przez pryzmat rzeczonych autografów. I nie bez powodu. Ja się bez bicia przyznaję, że tej duńskiej „nowej klasyki” nie znam i nie mam jej poukładanej w głowie tak, jak kanonu. Jeśli chciałbyś popełnić o niej artykuł i zilustrować przykładami przeczytam z zapartym tchem.

      3. Kwestia proporcji. Ja wierzę, że taki Jasztyłow jest spokojnie w stanie zrobić zrywającego kapcie z nóg canadiana czy bulldoga, a przy tym potrafi zrobić najbardziej wymyślne cacko, nie przypominające w niczym fajki (a użytkowe i pewnie nawet wygodne). A wierzę w to dlatego, że on je po prostu od czasu do czasu robi. W fajkarza, który na stronie pokazuje wyłącznie „dziwadła” wierzę jakby mniej. I sądzę, że o to chodziło Alkowi. O tę, powiedzmy, proporcję produkcyjną.

      • KrzysT
        KrzysT
        18 września 2012 at 18:11

        Ad 1 (bo resztę mamy plus minus jasną): Wojtku, piszę o 2-3 shape, bo tyle mniej-więcej jest rozpoznawalne przez znakomitą większość fajczarzy jako te, które się przedarły do kanonu. Pickaxe, Volcano, Blowfish – that’s more-less about it. No i ten nieszczęsny freehand, jeśli da radę zdefiniować, co to w ogóle jest ;) Bardzo (bardzo!) na siłę nieco bardziej zorientowany fajczarz wymieni może hawkbilla i eskimo (o ile lubi te Eltangowe paskudki). Zresztą co do tych ostatnich kształtów, to można się dodatkowo kłócić, że są to wariacje na temat kanonu (choć na tyle rozpoznawalne, żeby zasłużyły na wyróżnienie). Ramzes? Chyba śnisz :>
        I, dodajmy, że są to shapes, których niektórzy fajkarze W OGÓLE nie dotykają. A klasyki dotyka większość.
        Oczywiście, zawsze będą się pojawiać jakieś chwilowe, podchwytywane mody, typu grube krótkie poty (ostatnio była fala, zresztą sam jej uległeś na zamówienie ;)), czy chwilowy renesans na krótkie cutty inspirowane serialem ;) Istnieją też usilne ;) próby wylansowania przez konkretnego, modnego fajkarza jakiegoś „własnego” shape (co nie jest niczym złym zresztą). Ale wpływu na kanon obserwowalnego to po prostu nie ma.

  3. Obzon
    Obzon
    18 września 2012 at 20:22

    Pozwole sie wtracic do dyskusji parafrazujac mysl Nowosielskiego dotyczaca kanonu w sztuce. Chodzi o to że im bardziej zniewalający kanon tym większa możliwosc manifestowania wolnosci. Tzn drobne odstępstwo od Kanonu jest bardziej spektakularne wtedy gdy praktycznie kanonu nie wolno łamac. Mysl dotyczyla tworczosci Teofana Greka i Ikon Nowosielskiego ale mysle ze mozna tez podczepic ja pod dyskusje o kanonie fajkowym :). Sam jestem zwolennikiem zarowno klasycznych ksztaltow jak i rozmaitych wariacji na ich temat. Pozdrawiam

  4. Perry
    Perry
    1 października 2012 at 13:36

    Widziałem, macałem, podziwiałem.. :) Bardzo fajnie prezentują się na żywo :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*