Chińskie nie jest nam obce

19 sierpnia 2011
By

Chińczycy prawie zawsze byli pierwsi. Zdecydowanie wcześniej niż europejskie narody, ludzie znad Jangcy posługiwali się pieniędzmi, używali prochu, zajmowali się filozofią. Metodą prób i błędów i wypracowali sobie własną, alternatywną medycynę, produkowali papier. Podczas gdy Europa dopiero pracowała nad tymi dokonania, Chiny posiadały to wszystko i wiele, wiele więcej.

Do tej pory Chiny wiodą prym w większości rankingów – są najliczniejszi, ich kraj jest jednym z najbogatszych (choć wyczyn ten okupiony jest wyzyskiem biednych przez klasy uprzywilejowane), najwięcej produkują, wynajdują nowe technologie. Reszta świata wyprzedziła ich chyba tylko w tym, iż szybciej dokonała eksploracji najbliższego Kosmosu, ale i w tym Chińczycy już doganiają.

Nie zapominajmy, iż odkąd Magellan, Kolumb i inni odkrywcy dotarli do wcześniej nieznanych nam – ludziom starego kontynentu – zakątków świata, z Chin sprowadzano rzeczy, o jakich nikomu się nie śniło. Różne to były dobra – od opium poprzez przyprawy, aż do porcelany.

I właśnie o porcelanie to będzie historia.

W 1775 roku w Danii powstała Królewska Fabryka Porcelany pod protekcją królowej Juliany Marii brunszwickiej (wtedy jeszcze nie ciesząca się wielką popularnością Niemka, druga żona Fryderyka V – po latach miało się to zmienić, gdyż swoją działalnością taką jak wprowadzenie prawa obywatelskiego, zyskała sobie przychylność narodu duńskiego). Powstała w centrum Kopenhagi, za logo zaś przybrała trzy niebieskie fale oraz koronę. Zaopatrywała dwór duński, ale również co bogatsze rodziny szlacheckie w zastawy stołowe, a jej wyroby ofiarowywane były jako prezenty dla zagranicznych delegacji (bądź też, gdy przedstawiciele duńscy wyjeżdżali zagranicę).

Rok 1851 to czas pierwszej prawdziwie międzynarodowej wystawy EXPO w Londynie (teoretycznie była to czwarta wystawa EXPO, jednak według historycznych źródeł to właśnie ona zgromadziła najwięcej uczestników z całego świata i zapoczątkowała cykl spotkań ciągnących się przez ponad 150 lat), na której Królewska Fabryka Porcelany wystawiła swoje produkty.

Prawdziwy sukces nadszedł jednak dopiero na EXPO 1889 roku, kiedy to fabryka zdobyła główną nagrodę (Grand Prix) i jej wyroby zostały znakomicie rozsławione. Doprowadził do tego proces prywatyzacji kopenhaskiej fabryki porcelany (rok 1868), a także fuzja z siostrzaną fabryką leżącą wtedy poza Kopenhagą. Połączone siły dwóch przedsiębiorstw oraz zgromadzony kapitał pozwoliły zatrudnić wielu techników oraz artystów, tak, że jakość produktów stale rosła.

Fabryka podążała za modą, a także nowymi trendami w sztuce. Starała się mieć rękę na pulsie oraz angażować do pracy zdolnych ludzi. W efekcie produkty zawędrowały wszędzie, a coroczne kolekcje zastaw świątecznych zrobione po raz pierwsze w 1895 roku, wyrabiane są do dziś. W fabryce nieobca jest również ręczna robota. Co zresztą widać na przykładzie fajek, z którymi kopenhaskie przedsiębiorstwo miało pewien epizod.

Zaczęło się to w 1969 roku od prezentu dla króla Danii Fryderyka IX, małżonka szwedzkiej księżniczki Ingrid Bernadotte (córki przyszłego króla Szwecji Gustawa VI Adolfa oraz ciotki Sigvarda Bernadotte – fajczarza, o którym już pisaliśmy na tym portalu). Fryderyk IX tak jak jego szwecki krewny był zdeklarowanym fajczarzem. Kierownicy Królewskiej Fabryki Porcelany wpadli więc na pomysł, by na jego urodziny sprezentować mu fajkę własnej produkcji.

Fajka oczywiście musiała być z porcelany – najlepszej rzeczy, jaka posiadała fabryka. Dla króla stworzono dwie fajki, a także słój do przechowywania tytoniu. Wyrób został wykonany perfekcyjnie i z prostego pomysłu na prezent urodzinowy narodziła się idea, by uruchomić masową produkcję porcelanek.

Tego samego roku więc zaprezentowano serię ośmiu fajek, każda w innym klasycznym kształcie, jak bent, zulu, billiard. Odstępstwem od angielskiej tradycji fajkarskiej był jednak jedna forma – „Golf Ball”.

Fajki poszły w świat i zebrały znakomite recenzje. Nic dziwnego – pomysł był znakomity, a zarazem szczery, porcelana zaś doskonała. Nastała więc krótka era porcelanowego fajkarstwa.

Ciąg dalszy w następnym odcinku.

Na podstawie artykułu Jakoba Grotha. Zdjęcia z temu samego źródła.

Tags: , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*