Poradnik dla żony kolegi…

2 sierpnia 2010
By

Własnej kobiecie rad się nie udziela – po pierwsze, rzadko o radę poprosi, bo wydaje się jej, że wobec własnego mężczyzny powinna być wszystkowiedząca, po drugie i tak postąpi na przekór radom. Ale czasami o garść sugestii poprosi koleżanka z pracy, żona przyjaciela, czy nawet przypadkowo spotkana w trafice pani.

Na fajkowych portalach takich krótkich poradników dla osób, które chciałyby kupić prezent swojemu fajczarzowi – jest sporo. Choćby ten ze Smokingipes.com. Wydaje się jednak, że pisany był z beznadziejnych pozycji – jakby autor próbował udzielić rad własnej żonie i w akcie desperacji zasugerował jej nawet zaglądanie do historii otwieranych stron w domowym komputerze.

Spróbowalibyśmy pokusić się o odpowiednik tego artykułu po polsku. Prosimy użytkowników o pomoc. Co poradzilibyście koleżance z pracy… Albo np. bratowej… Albo pięknej pani spotkanej w trafice, gdyby zwróciła się o garść porad po wyznaniu, że chce kupić swojemu mężczyźnie coś bezcennego – fajkę, która miałaby się stać ozdobą jego kolekcji i najchętniej paloną… Spróbujcie ruszyć głową, jakby to miała być fajka dla Was…

Tags:

10 Responses to Poradnik dla żony kolegi…

  1. jalens
    2 sierpnia 2010 at 10:21

    Prezent dla fajczarza? Prawdziwy problem!

  2. JSG
    JSG
    2 sierpnia 2010 at 10:39

    Ja to jestem dziwny może, ale wszyscy od zawsze wiedzą, że nienawidzę niespodzianek.

    U mnie to wygląda tak- wiesz, zbliżają się twoje urodziny, znajdź sobie co cię interesuje.

    Z fajczarskim prezentami jest tak, że o ile komuś kto pali albso w brogowych gruszanka co kolwiek się nie kupi to jest dobrze, o tyle jak się ma w domu takiego zboczeńca co tylko czystą wirginię w minumum 50 letnich fajkach to zaczyna się problem. Można kupić tylko co z tego, jak nie będzie używał?

    Na gwiazdkę od brata dostałem stojaczek, z jednej z popularnych śmieciarni dla „dżentelenów” w którymś centrum handlowym… nawet fajny, stoi na półce i oparty jest o niego ołówek… jakoś tak mi nie pasuje totalnie do niczego… Gusta są różne…

    Moja rada- fajczarzowi nie kupować nic z fajką związanego ( poza pierwszą opisaną grupą), jak się już upieramy to porozmawiać, dowiedzieć się jakie są jego preferencje.
    Raczej kupować tytoń nie fajki, a jak fajki to zawiązać oczy, wsadzić do samochodu i wysadzić pod trafiką, już będzie miła niespodzianka (choć jak się facetowi zawiązuje oczy to liczy raczej na coś innego) a fajkę niech wybierze sam. Najwyżej wybierze sobie jakąś saszetkę, tytoń czy laskę ze szpadą w środku.

  3. Tower
    12 sierpnia 2010 at 19:50

    Wszystko to zależy od gustu Ukochanej kobiety jak i obdarowywanego fajczarza, a w szczególności od wzajemniego zrozumienia tych gustów. Moja kobieta generalnie nie jest zachwycona moją fajką, ale w zamian za nikotynę papierosową przyjęła do wiadomości, że fajki nie zostawię. Pewnego razu wspólnej wizyty w trafice wskazała pięknie zdobiną fajkę sepolitową. Zna już mój gust fajczarski i po chwili przyglądania się wystawie stwierdziła „ta będzie do Ciebie pasować”. Istotnie, piękna, ale cana… Wiem już, że jej gust, intuicja i zdolność dopasowania są doskonałe. Wiem też jednak, że aby dokonała dobrego wyboru wspomniane cechy nie wystarczą. Tu rozwiązaniem są wspólne zakupy. Bo czy może być lepsza niespodzianka niż propozycja wspólnej wizyty w tafice w czasie nudnych zakupów? A i emocje związane z czekaniem na wymarzony prezent i pierwsze zapalenie dopiero w dniu uroczystości przewyżaszją nawet efekt zaskoczenia.

  4. jazz59
    12 sierpnia 2010 at 20:12

    Fajka często lubi się z dobrym trunkiem.Myślę ,że buteleczka Chivas Regal , lub Hennessy każdego dżentelmena z fajką mile zaskoczy…

  5. tower
    tower
    13 sierpnia 2010 at 10:57

    Ewentualnie futerał jakiś. Chociaż pomysł z dobrym trunkiem. Idealny prezent nie tylko dla fajczarza :)

  6. admin
    13 sierpnia 2010 at 11:07

    Pozazdrościć partnerek lub… marzeń ściętej głowy…
    Kobitka zaopatrująca mnie w przyrządy do palenia i picia…
    Pójdę dalej, leżę sobie, palę, piję, mam urodziny, więc moja Pani dzwoni do wiadomej agencji i zamawia… No i to są porady dla żony kolegi!

  7. yopas
    13 sierpnia 2010 at 11:43

    Ja to tam nie mam, co ruszać.
    Marzy mi się:
    1. Czarnodębówka… worobcówka, w kształcie tej, którą sobie zamówiłem z wrzośca ło tu, z literką „y,” na szyjce.
    2. Canadian lub Liverpool od jednego z rosyjskich fachowców.
    3. Fajka od Pana Hapa.
    4. Czereśniówka Ropp.
    5. Barling pre transition.
    6. Dobra, nieduża pianka w jakimś klasycznym kształcie.
    7. Peterson Made in Ireland lub England.
    8. Czterocyfrowe Kaywoodie bez stingera najchętniej Canadian lub Liverpool.
    9. Dobra oliwka.
    10. Sasieni z logo, z rybką.
    11. Dunhilowski canadian lub liverpool z 75 roku lub przed 1970.
    12. Savinelli w wykończeniu Corallo.
    13. Comoy z trzyczęściowym logiem.
    14. Canadian lub liverpool od L.Wooda (Ferndown)
    15. Wszystkie fajki Petersona z modelu 408.

    No jest tego trochę… tyle, że w polskiej trafice dostać… powodzenia…

    • jazz59
      13 sierpnia 2010 at 13:35

      Oj, Pawełku…ależ Ty masz sny…zazdraszczam :)

      • yopas
        13 sierpnia 2010 at 13:52

        Krzysztof, za piętnascie lat, kto wie, kto wie… najgorszy jest ostatni punkt, bo najbardziej rozległy…

    • Alan
      Alan
      13 sierpnia 2010 at 13:39

      Zaraziłeś mnie tymi canadianami…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*