GH – Glengarry Flake

11 lutego 2013
By

Witam – chciałbym dowiedzieć się co sądzicie o tym tytoniu ? Pytam się was gdyż natknąłem się na sprzeczne opinie o nim – jedni mówią że  jest dobry , inni zaś – że niezbyt fajny ?? Może ktoś z was ma z nim jakieś dośwadczenie ??

Tags:

15 Responses to GH – Glengarry Flake

  1. yopas
    12 lutego 2013 at 09:55

    Ja mam takie doświadczenie:
    Jak jeszcze miałem ten tytoń to nabijałem nim swoją fajkę zrobioną przez Tomka Zembrowskiego (bo nie wypada palić innego tytoniu w fajce zrobionej przez Tomka) i z każdym paleniem był coraz lepszy. Tyle, że ja lubię uzapachowione wirdżinie z Krainy Jezior w Wielkiej Brytanii.
    Nawet Grousemoore Mixture czy Ennerdale Flake.
    Akurat w przypadku Glengarry jego „ukwiatownienie” jest bardzo delikatne i spokojnie mógłbym nazwać je „umiodowieniem” (jasnym, lipowo-wielokwiatowym).
    Problemem może być jedynie wilgotność tytoniu. Jak wszystkie GH, ładuję je do fajki po solidnym podsuszeniu.
    Polecam.
    y,

  2. KrzysT
    KrzysT
    12 lutego 2013 at 12:38

    W 100% popieram to, co napisał Paweł, bo nasze gusta w zakresie scentedów są podobne. Z tym, że ja określiłbym Glengarry jako – jednak! – bliżej melasy, niż miodu. Z zastrzeżeniem, że to się zmienia w tym kierunku wraz z sezonowaniem (do czego zachęcam, bo scentedy fajnie dojrzewają).

    …ale ze wstydem przyznam, że ja w swoim Zembrowskim palę DDLNR ;)

    • 20 marca 2013 at 21:02

      Paweł…. aż się w głos zaśmiałem. Jednocześnie – dzięki.
      Krzyś – wybaczam. I szanuję.

      A teraz, Ad.Rem:
      Glenagarry i Bright CR Flake bliźniakami… nic bardziej mylnego.
      Może zaraz po otwarciu puszki. Polecam przełożyć do słoja (by powietrza dostał) i wtedy powąchać i zapalić.
      Zapewniam (nie wiem, czy dysponuję odpowiednim doświadczeniem, by to mówić), że to wtedu ZUPEŁNIE inne tytonie.

      A wracając: Glengarry jeśli nowy i z puszki, to jak Paweł napisał – podsuszyć; żadne 5 minut. Kwadrans, lub dwa. Ja uwielbiam nabić dziś wieczór – wypalić jutro. Wiele jest dróg. Tą wybrałem. Ten tytoń uważam za Top Of The Top. W mojej skali.

      Co do room note: doskonale wyważony; coś między VA a aromatem; ludzie mają wątpliwości: „to aromat?”.

      Moc: max 5-6 w skali 1-10 gdzie 10 to max.

      Kondensat – umiarkowany. Jeśli odpowiednio wysuszony.
      Polecam nie przegiąć z suszeniem – zbyt – traci na atrakcyjności smaku na rzecz mocy.

      A smak: i Krzyś i Paweł maja rację. Cenię ten tytoń za to, że potrafi smakować jak jedno, jak i to drugie. A i czasem marcepanowo potrafi uraczyć.

      Palony w jednej fajce, w miarę starzenia się otwartej puszki, potrafi różnie smakować. Coraz lepiej z wiekiem IMO.
      Palony w podobnym czasie ale w różnych fajkach, potrafi różnie smakować. Zawsze dobrze, wyśmienicie lub po prostu poprawnie. [czasem używam go, jako weryfikatora, jeśli w nowej fajce mi nie smakuje, to palę GH – i wiem, czy to fajka czy dobór tytoniu lub tytoń zawinił].

      W zasadzie, to początek tego, co o tym można napisać. Na więcej, mnie nie stać. Czytając niektórych – to pisać nie powinienem wcale (m.in. Pawle i Krzysiu).

      Reasumując: polecam ten tytoń. A deklaratywnie powiem: gwarantuję każdemu, kto spróbuje, że odkupię/wymienię, każdą ilość, która nie podejdzie.

      • Grimar
        Grimar
        25 marca 2013 at 15:53

        Nabijasz bez podsuszania do komina i tak palisz po około 12 godzinach, czy 24? Bo przyznam, że chcałbym wyprubować tą metodę, bo wcześniej rozdrobniony i potem podsuszony flake średnio mi się układa w kominie ze względu na mniejszą elastcyzność.

        • KrzysT
          KrzysT
          25 marca 2013 at 21:04

          On to pali, jak mu wypadnie. Serio. Ale zazwyczaj jednak te mniej więcej 24h mija.
          Generalnie to jest niezły patent, takie nabijanie z wyprzedzeniem, nawet w stosunku do ready rubbed (choć może nie 24h). Pozwala podeschnąć wierzchniej warstwie, łatwiej się rozpala, tytoń nieco się rozpręży i podobno lepiej układa w fajce. Co ciekawe – spotkałem się z opinią, żeby nie stosować go do fajek nowych, nieopalonych. Ale uzasadnienia tej teorii nie znam.

  3. golf czarny
    19 marca 2013 at 23:02

    A ja mam takie pytanie ,jak smakowo można porównać do cannon pluga albo broken scotch cake? Jest podobieństwo?

    • KrzysT
      KrzysT
      20 marca 2013 at 10:51

      IHMO nie. Znaczy jeśli jest, to dalekie – oczywiście jak na ten typ tytoni, bo niektórzy mówią, że wszystkie one są identycznie niedobre ;)
      Jakkolwiek – po namyśle – moje wrażenie znacznych różnic wynika z tego, że mój Glengarry chwilę już w słoiku odleżał, zanim go zapaliłem. Świeży zapamiętał mi się inny. Do sprawdzenia.

      • yopas
        20 marca 2013 at 11:15

        Kurczę, a mnie się wydawał, że Cannon jest takim odpowiednikiem Glengarry… ale Cannon raz paliłem…

        • golf czarny
          20 marca 2013 at 12:37

          tytoń oscyluje od dłuższego czasu pomiędzy „must have” a „maybe baby”. jesli w kierunku cannonicznym to wiadomo , nie ma wyjścia , trudno trzeba… .
          Jeśli w innym kierunku to odraczam… . I bądź tu mądry?

          • yopas
            20 marca 2013 at 12:38

            Nie mam na podorędziu, bo bym próbkę sprezentowawszy.

            • golf czarny
              20 marca 2013 at 15:10

              Dziękuję. To bardzo miły zamiar. :) Prędzej czy później jednak próbkę 50 g zakupię.

              • yopas
                20 marca 2013 at 16:17

                Dobrymi chęciami ponoć jest piekło wybrukowane. Z drugiej strony złego diabli nie biorą.
                Podsumowując chciałem powiedzieć, że to jest tytoń typu must try.

  4. Grimar
    Grimar
    20 marca 2013 at 10:57

    Może masz niewysublimowane podniebienie, ale Glengarry to dla mnie brat bliźniak jednojajowy Bright CR. Jak w przypadku każdych takich bliźniaków, kod genetyczny nie jest identyczny. Dlatego – zdaje się – Glengarry pali się nieco łatwiej od swojego brata.

    Oba tytonie oczywiście przednie i warte polecenia.

    • Grimar
      Grimar
      20 marca 2013 at 10:57

      miało być „mam” zamiast „masz”.

  5. golf czarny
    27 marca 2013 at 21:51

    Muszę jakoś sam własne dociekania spuentować. Paliłem i:

    1) bezapelacyjnie doskonała jakość bazy czyli tej Va, która tam dali, ale to nie jest sama słodycz , czy sam owoc-początkowo umiarkowanie słodka pod koniec przaśno-słodkie smaki
    2) uzapachowienie raczej delikatne i nie wystające ponad sam smak tytoniu ( sądziłem ,że będzie mocniejsze ale takie jak jest ma sens , jak najbardziej) , zresztą w trakcie palenia smak się bardzo ładnie nasila.
    3) co to jest? Jak wąchałem mokry wczoraj to wydawało mi się ,że zapach nieco podobny aromatyzacji niektórych tabak (nuta gorzkiej pomarańczy, goździk i coś jeszcze ) ale ten zapach zanikł po podsuszeniu . W smaku coś ale niewiele rozróżnialne od smaku Va by potem bardziej smakować spadzią podobnie do SG Cannon Plug ale znowu znacząco inaczej mniej intensywnie i bardziej korzennie.

    Tytoń na słoneczne dni. Będzie doskonały na lato. Scented umiarkowany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*