Co my wiemy o Calabash’ach

27 września 2011
By

No i dałem się podpuścić własnej ambicji- kupiłem na allegro niekompletnego Calabash’a w zasadzie po to by dorobić do niego komin i szukać na niego kupca. Tyle że cholera mi się spodobała… Oczywiście ostateczną decyzję podejmę kiedy fajka będzie gotowa.
Ale do rzeczy- co my wiemy o właściwościach kabaczka? Czyszczenie to jakas masakra, może są jakieś patenta na to? Jest tu ktoś kto ma jakieś doświadczenia z tym typem fajki?

Tags:

7 Responses to Co my wiemy o Calabash’ach

  1. JSG
    JSG
    27 września 2011 at 18:39

    Ano.. zasadniczo to wkład będzie wrzoścowy nie piankowy- bo i zakup odpowiedniego kawałka pianki nie jest rzeczą prostą, a wrzośca tak jak by mam dość, to znaczy będę miał nie za długo.
    Rozważam jeszcze jeden patent, z kapturkiem wykonanym ze srebra a wkładem wrzoścowym, na to to nawet mam materiał pod ręką.

    Ta kupiona, przez mnie, nie jest mocno zasyfiona, ale jest w jednym miejscu zwęglona, ale delikatnie.

    Z ciekawostek: http://piparul.blogspot.com/2008/06/making-of-calabash-pipe.html

  2. Jacek A. Rochacki
    27 września 2011 at 21:19

    Oto wyczerpujący tekst/poradnik p. Krzysztofa Woźniaka – „Rotma”
    http://groups.google.com/group/alt.pl.fajka/browse_frm/thread/d70d9ba9d85cfbf8/9bdf1c3316eeef6b?#9bdf1c3316eeef6b
    (wynik wpisania w wyszukiwarke grupy alt.pl. fajka frazy „gourd”

    • JSG
      JSG
      27 września 2011 at 22:08

      Dziękuję serdecznie, dawno na grupę nie zaglądałem, ze względu na jej obumarcie i zaspamowanie.
      Mój przypadek wydaje się być znacznie prostszy od opisywanych przez p. Woźniaka. Ustnik jest mocno utleniony, ale to chwila moment, ale sam kabaczek jest w bardzo przyzwoitym stanie. Z pierwszych „badań” wynika że standardowe procedury winny zdać egzamin- dużo alkoholu i niewiele pracy mechanicznej.

      Brak wkładu upraszcza sprawę jego odnawiania- ot tyle że muszę chwilę pomyśleć i rozrysować jak się zabrać do jego odtworzenia. Tak się składa że mam komin bez szyjki wytoczony przez Tomka- może w ramach treningu pracy na tokarce i o ile mnie pamięć nie zawodzi, nada się on właśnie idealnie to takiego uzupełnienia, jeśli średnica tego wytworu będzie za mała, będę myślał nad wykonaniem drykierki/ czarki/kapturka (brakuje mi fachowego słowa) dla treningu z nowego srebra, jeśli praktyka pokaże że potrafię przenieść teoretyczną wiedzę na metal, ze srebra.

  3. R.Woźniak
    zogaor
    30 września 2011 at 10:56

    Tak z ciekawości bo jak patrzę na owoce tykwy to nijak nie jestem w stanie sobie wyobrazić która część jest użyta do zrobienia fajki. Uprzedzam, że wiem jak powinien wyglądać ten fragment ale patrząc na tykwę go po prostu nie widzę. Jakaś specjalna odmiana czy specjalnie hodowana żeby ją ładnie wygiąć?

    • JSG
      JSG
      30 września 2011 at 14:14

      w linku z domową samoróbką masz zdjęcie „wazonu” z tykwy- więc raczej hodowla nie jest konieczna…

  4. JSG
    JSG
    30 września 2011 at 22:17

    żeby nie było że się nic nie dzieje:
    Uploaded with Skitch!

    Zasadniczo jestem w szoku… fajka jest naprawdę genialna w swojej prostocie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*