Zabawy z bronią

19 czerwca 2011
By

Fajka towarzyszy wielu pasjom. Widziała już prawie wszystko i była prawie wszędzie. Są jednak takie zajęcia, które zdecydowanie bardziej kojarzą się z fajczarstwem, niż inne. Można by wymienić kilka – pisarstwo, dajmy na to. Pisarz z fajką to widok dość naturalny, choć oczywiście dziś rzadziej spotykany. Drugą aktywnością związaną z fajkowym dymem jest myślistwo.

Na terenie dawnej Rzeczypospolitej polowania były na porządku dziennym. Zwierzyny było gęsto w ogromnych i dostojnych lasach oraz puszczach. Zielone bory często były nią przepełnione, więc polowania stanowiły, oprócz oczywistej rozrywki, także palącą potrzebę. Dosłownie „palącą”.

Polowania były przywilejem szlachty. Urządzano je często i na szeroką skalę. Jeśli już zdecydowano się na łowy, trwały one długo i brało w nich udział wielu uczestników. Każdy z nich miał swoją rolę – ten dostarczał tresowane psy, tamten tropił, inny był strzelcem wyborowym, na dodatek trzeba było dbać o zaopatrzenie. Zjeżdżali się więc panowie wraz ze służbą, a często zabierali ze sobą także resztę rodziny. W polowaniu wszak chodziło nie tylko o dopadnięcie zwierza, ale także o kulturową stymulację. Była to rozrywka towarzyska, w której istotna była gonitwa za króliczkiem, nie zaś samo jego złapanie.

Można rzec, że polowania były w pewnym sensie festynem, bądź współcześnie rzecz biorąc, swego rodzaju aktywną formą spędzania czasu wolnego. Przyjeżdżali na nie przedstawiciele znamienitych rodów i zapewniali sobie przeróżne rozrywki. W przerwach między gonitwami zabawiano się wieloma zabawami, rozmową, czy piciem alkoholu. Również fajka pełniła w tym wszystkim ważną rolę.

Używano przede wszystkim fajki długiej, tak zwanej myśliwskiej – o główce porcelanowej, bogato wymalowanej w sceny rodem z polowań. Taka fajka zwana była „hubertówką” i w jej wyrobie przodowali Niemcy, choć wytwarzane były też w Czechach, czy w Rzeczypospolitej. Fajki takie zaopatrzone były w metalową przykrywkę, która pozwalała zachować żar i przedłużała palenie. Kilka słów w tym temacie skreślił Jalens w tym artykule.

Fajka taka wymagała specjalistycznej obsługi. Do jej składania oraz rozkładania zatrudniano często specjalnie wyszkolonych służących, choć można się domyślać, iż myśliwi rzadko korzystali z ich umiejętności. Fajka niemiecka była bowiem nieodłącznym atrybutem łowcy, a jej palenie stanowiło ważny rytuał.

Palono ją w specjalnych palarniach zwanych z francuska fumoirami. Czyniono tak przede wszystkim w przerwach od gonitw, na początek dnia, bądź na jego koniec. Podczas samych łowów wyręczano się fajką krótką – drewnianą, poręczniejszą (bywało również, iż z pianki morskiej, jednak rzadziej, jako, że było to tworzywo kruche, a i bogato zdobione, pełniło więc raczej rolę reprezentacyjną). Fajka krótka zapewniała również zajęcie na nocnych czatach na zwierzynę, gdy myśliwi ukryci w zaroślach czekali na pokazanie się dorodnego okazu do ustrzelenia.

Mówimy tu przede wszystkich o czasach do połowy XIX wieku, gdyż później myśliwi raczyli się już papierosami, jako używką łatwiejszą w użyciu, szybszą. Pod koniec XIX wieku powstawały już bogato zdobione cygarniczki z motywami łowieckimi, jako swego rodzaju substytut dla fajki. Niemniej jednak do dziś fajczarstwo jest w myślistwie żywe.

Niech pięknym zwieńczeniem tego artykułu oraz dopięciem go w swoistą klamrę stanie się dzieło Aleksandra Fredry, który, będąc przecież literatem, pisał o fajce w myślistwie bardzo ciepło:

Strzelba na plecach z daleka połyska,
Krzemień spod krzesiw żartkie iskry ciska,
Z fajek dym bije jakby chmura płowa,
A podróż skraca wesoła rozmowa.

Całość można znaleźć tutaj.

Zdjęcia:
Jakub Jagiełło – Przemyśl – Muzeum Dzwonów i Fajek
Obraz H. Chringa
Źródła:
Urszula Olbromska „Myśliwy też lubił pofajczyć”

Tags: , , , ,

5 Responses to Zabawy z bronią

  1. marcin szarywilk
    marcin szarywilk
    19 czerwca 2011 at 19:48

    Czy ktoś ma doświadczenie w paleniu takiej fajki? Ciekawi mnie ona i myślę o zakupie. Zawsze by mogła sobie stać i wyglądać, ale może jest też świetnym palidełkiem?

    • 20 czerwca 2011 at 14:03

      Poza niewygodą obsługi jest to wysmienity sprzet, dym jest chlodny, smakowy, naprawde fajna sprawa. Ale z drugiej strony, ta niewygoda….

      • Alan
        20 czerwca 2011 at 17:51

        No i jak jesteś fetyszystą czyszczenia fajek, to będziesz w niebie :P

        • marcin szarywilk
          marcin szarywilk
          20 czerwca 2011 at 21:23

          Czyli smak wyśmienity, fajka niewygodna i wymagająca czasu na czyszczenie.
          Na co zwracać uwagę przy kupowaniu? Nowa lepsza, czy jednak używana?

  2. Krzaq
    Krzaq
    26 czerwca 2011 at 20:13

    Można by się w takim razie pokusić o kupienie samej główki, i ustnika a resztę zmajstrować samemu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*