Z czopem wkręcanym czy wciskanym stożkiem?

30 lipca 2010
By

Od jakiegoś czasu zastanawia mnie taka sprawa – jakie są (poza fizycznymi oczywistościami) różnice między czopami wkładanymi w sposób wkręcający (rotacyjny) a wciskanymi stożkami (jak np. Army)?

Myślę, że może to być kwestia filt/bez filtra, ale raczej nie zakładam, żeby to była główna różnica.

Co szanowni koledzy mogą o tym powiedzieć? Może troche szczegółów odnośnie Army type pipes, hm?

Z poważaniem,

Mikołaj

Tags:

11 Responses to Z czopem wkręcanym czy wciskanym stożkiem?

  1. 30 lipca 2010 at 16:52

    O rany, czy ktoś może to przenieść gdzieindziej? Nie mogę znaleźć miejsca gdzie mogę zmienić kategorię…

    • Rheged
      30 lipca 2010 at 17:02

      Służę.

      • 30 lipca 2010 at 17:17

        Dziękuję, przepraszam za kłopot.

        Pozdrawiam,

        Mikołaj

  2. JSG
    JSG
    30 lipca 2010 at 19:40

    Zaletą army mount jest większa odporność na złamanie- może z tąd nazwa- trudniej złamać taką fajkę w warunkach polowych, dodatkowo okucie niejako skutecznie zabezpieczające drewno prze naprężeniami. Z punktu widzenia praktycznego rewelacja, dlaczego więc nie jest stosowane zawsze? Bo nie zawsze fajka służy nam podczas szkolenia unitarnego…. a fajki z army mount, może nie są bardzo brzydkie, ale nie dają takiej wolności jak fajki „klasyczne” Myślę że powód współistnienia obu rozwiązań to właśnie balans pomiędzy stroną praktyczną i estetyczną.
    Zapewne można by szukać jakiś historycznych dowodów na to który system był pierwszy, który wywodzi się z jakiego typu fajki- fajki typu niemieckiego- te długie, nazywane fajkami rezerwistów, były składane na takie stożki, z kolei pianki były z różnego rodzaju czopami i ustnikami zlicowanymi z materiałem.

  3. 31 lipca 2010 at 09:23

    Dzięki JSG, jednak kolejne pytanie brzmi: Czy jeśli się wykręca ustnik z czopu, to nie można uniknąć złamania? W sumie to nie miałem styczności z fajkami Army, więc nie wiem za bardzo na czym polega empiryczna różnica, ale wydaje się, że to może chodzić o szybkość obsługową. O jakiej wolności piszesz odnośnie fajek „klasycznych”?

    Pozdrawiam,

    Mikołaj

  4. JSG
    JSG
    31 lipca 2010 at 09:42

    Złamiesz czop zrozumiesz. Miałem okazje łamać czopy, łącznie ze cztery razy plus kilka razy psuło mi się to co już ktoś kiedyś naprawiał, nigdy przy wyjmowaniu ich z fajki.
    Wolność formy, daje normalny ustnik.
    Czy szybkość ma znaczenie, moim zdaniem raczej nie. ten typ mocowania pod wpływem wilgoci i temperatury zaciera się w zasadzie tak samo jak normalny czop, więc na demontaż i tak trzeba poczekać aż fajka odpocznie. Przynajmniej w jedynej fajce jaka ma z tym typem mocowania tak jest.

    • 31 lipca 2010 at 10:07

      Zaraz zaraz, czy to znaczy, że nie należy wykręcać ustnika póki fajka gorąca? Ja raczej staram się całe czyszczenie robić jeszcze zanim wystygnie, tak, żeby mieć wyczyszczony sprzęt i żeby mógł stygnąć spokojnie na podstawce/szmatce. Czyżbym popełniał jakieś świętokradztwo?

      • JSG
        JSG
        31 lipca 2010 at 10:15

        Jak ja nie lubię kiedy ktoś pisze o jakiś świętościach, dyskusja jest mniej więcej na poziomie czy zmywać patelnie póki gorąca czy jak ostygnie, a ty o świętości… ;)
        Wolna wola. Zależy od fajki. Dla przykładu części moich fajek nie rozmontuje na ciepło, bo opór jest za duży. Ja tam wystukuje popiół o obcas i wrzucam fajkę do plecaka. 8)

        • 31 lipca 2010 at 10:54

          To nie tak :)
          I tak robię jak mi mój szanowny Tato mi kiedyś pokazał, zatem świętości nie uznaję, jednak nie wiem jak to bywa wśród fajczarzy (bo dopiero teraz zaczynam się z Bracią zapoznawać) i czy przypadkiem nie jest tak, że jak coś robię „po swojemu” to czy nie jestem jakimś szatanem, albo innym złem niedobrym :)
          Widzę jednak, że na szczęście jestem w błędzie.

          Serdeczne pozdr.

          Mikołaj

          • JSG
            JSG
            31 lipca 2010 at 12:00

            Dla mnie palenie wygląda tak jak napisy koncowe w filmie:
            fajka- reżyser
            tytoń- główny bohater
            i inni… to co robisz z fajką, czym ją nabijasz, jak to robisz, jak ją czyścisz to jest twoja własna prywatna sprawa. Możesz ją płukać bieżącą wodą jeśli to ci odpowiada. Oczywiście wielu z nas się wzdrygnie, onaniści podniosą szum, ale co z tego?

  5. JSG
    JSG
    2 sierpnia 2010 at 19:34

    Obejrzałem dziś kilkanaście, jeśli nie więcej filmików na youtube na temat robienia fajek. Szukałem przede wszystkim metod nawiercania kanałów dymowych. Tak oglądałem jak to się robi w różnych tytpach fajek i nasunęła mi się jeszcze jedna teoria na temat zastosowania army mount w fajkach typu OUM PAUL, czy systemowych bentach, czasem nawiert jest poprowadzony pod takim kontem, że wymaga sporego otworu wlotowego, po takim zabiegu po pierwsze ścianka szyjki jest stosunkowo cienka- tu okucie army mount zdaje się spełniać rolę ochronną, po drugie sam ustnik może być przez to subtelniejszy. Oczywiście są też fajki w tych tytpach z normalnym ustikiem, jednak łatwiej jest zastosować „wojskowe mocowanie”
    To żadne prawidło, takie tam luźne skojarzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*