Jak się robi fajki z gliny…

13 lipca 2010
By

Zawsze mnie to zastanawiało. Musiało być to proste, skoro – jak wyliczyli naukowcy – namiętny palacz tłukł 4 fajki tygodniowo. Np. czy wiecie, że najczęściej wydobywanym artefaktem archeologicznym, jeśli wykopaliska dotyczą czasów od XVII w. i obejmują Europę i Amerykę – są potłuczone cybuszki od glinianych fajek. Albo że najwięcej przedmiotów odkopywanych przez ludzi przeszukujących pola bitew i obiekty wojskowe stanowią te same obtłuczki z takich fajeczek?

Wojny napoleońskie oprócz trupów pozostawiły po sobie miliony fajkowych ułomków.

Teraz najczęściej można spotkać pokazy wykonywania fajek przy okazji bardzo modnych rekonstrukcji militarnych. I publiczność kupuje ich mnóstwo, niektórzy palą i… tłuką niechcący.

A jak się fajeczki robi – nalazłem na YouTube.

http://www.youtube.com/watch?v=5G3nuBgnSDI

Tags:

45 Responses to Jak się robi fajki z gliny…

  1. 13 lipca 2010 at 16:19

    Fajki z gliny – świetny film z jutuba.

  2. Alan
    Alan
    13 lipca 2010 at 16:31

    Ależ akcent :D A robota wydaje się taka prosta…
    Spodobała mi się ta kolekcja – np. zawiązanie szyjki w supeł :)

    A swoją drogą: gdzie takie fajki można w Polsce kupić? Na allegro rzadko kiedy takie coś się pojawia, a ze trzy glinianki chciałbym mieć…

  3. jalens
    13 lipca 2010 at 16:40

    Są w sporym wyborze (ze 3 wzory) w trafice 24 h na ul. Włościańskiej, w pobliżu Cmentarza Wawrzyszewskiego i bielańskiego Leclerca. Kilka dni temu zawiózł mnie tam znajomy, bo mi zabrakło bibułek – kątem oka widziałem nawet glinkowego churchwardena.
    Coś jak to jedno z najsławniejszych reporterskich zdjęć z trafiki, jakie kiedykolwiek powstało…
    http://www.gettyimages.com/detail/3317609/Hulton-Archive

    • Alan
      Alan
      13 lipca 2010 at 16:41

      Ekstra! Czyli kolejny powód za odwiedzeniem stolicy :)

  4. jalens
    13 lipca 2010 at 16:44

    A najfantastyczniejsza fotografia z glinianymi fajkami wisi już sobie na naszym serwerze, ale nie mogę znaleźć, skąd ja ją ściągnąłem do siebie na dysk. Może ktoś się na nią natknął i pomoże mi ustalić źródło?

    http://fajka.net.pl/img/clay06.jpg

  5. 13 lipca 2010 at 23:52

    Poszukałem sobie trochę starych zdjęć i natknąłem się na stare fajkowe reklamy. Ależ kopalnia wrażeń.

  6. JSG
    14 lipca 2010 at 00:59

    http://www.flickr.com/groups/pipes_smokers/
    pomijając zdjęcia panów o odmiennych niż znanych z wieców pis poglądach na temat tego z kim iść do łóżka, (w wolnej chwil ich poblokuję) znajdziecie tam sporo obrazków przedwojennych, polecam paws22, otisarchives1
    Otis Historical Archives Nat’l Museum of Health & Medicine,
    drakegoodman, State Library of New South Wales. bardzo dużo, nie tylko fajkowej dawnej fotografii

    • 14 lipca 2010 at 01:20

      Coś mi przyszło do głowy przy oglądaniu tego flickra… A może by tak, choćby i w kilka osób paląco-fotografujących, spotkać się któregoś wieczora (dobre światło) na wiślanym bulwarze w Wawie (można też w innych miastach) i zrobić sobie sesję fajczarsko-fotograficzną na zasadzie wzajemnego interesu. Masz moją twarz z fają, za twoją twarz z fają. Odrobina reżyserii, odrobina pozowania, odrobina wzajemnych korepetycji… Tak naprawdę to dobrych fotografii z fajką wcale nie jest wiele. A potem byśmy na fajkanecie urządzili sobie poplenerową wystawę.

      Tylko trzeba by trochę luzu i uśmiechu. No i odrobiny wzajemnego zaufania. Więc pewnie pomysł nie przejdzie…

      • Rheged
        14 lipca 2010 at 10:46

        Ja się na to piszę. Chętnie wziąłbym w czymś takim udział. Jak nienawidzę, gdy robi się mi zdjęcia, tak ta inicjatywa mi się podoba.

        Mnie możesz odhaczyć na liście zainteresowanych.

        • jalens
          14 lipca 2010 at 10:51

          Czyli 2 pierwsze osoby chętne do uczestnictwa w akcji „I Fajkowy Plener Wymiany Twarzy i Fotografii” (I FPWTiF)
          1. Rheged
          2. Jalens

      • Alan
        Alan
        14 lipca 2010 at 10:49

        Jeśli to nie jest inicjatywa do szybkiego zrealizowania, to ja też się piszę. Wszak muszę jakoś do tej Wawy dojechać, a wpierw uzbierać fundusze.

        • jalens
          14 lipca 2010 at 10:52

          I Fajkowy Plener Wymiany Twarzy i Fotografii – 3 osoby
          1. Rheged
          2. Jalens
          3. Alan

      • heretico
        heretico
        14 lipca 2010 at 10:53

        i ja również się dołączę.
        z góry uprzedzam – mogę mieć problemy z terminami ;)

        • jalens
          14 lipca 2010 at 11:01

          Jarku, jeśli ta twarz z awatara, to Twoja twarz, to liczą się wyłącznie Twoje terminy!
          1. Rheged
          2. Jalens
          3. Alan
          4. Heretico

          • heretico
            heretico
            14 lipca 2010 at 11:12

            chciałbym aby była moją :) to jest Pan Wojciech Mann, a wizerunek pochodzi ze skeczu „Minister Bytu” z programu „Za chwilę dalszy ciąg programu” :)

            • jalens
              14 lipca 2010 at 11:22

              Masz jednak bardzo właściwą i słuszną inspirację. Jak sądzę, warto byłoby imprezę zorganizować pod koniec sierpnia, choćby ze względu na „wakacjowców”. Czyli miałbyś półtora miesiąca na tapirowanie oraz ćwiczenia przed lustrem. To czas, w którym dało by się przebić ten wzorzec marzeń. Trening czyni mistrza – a żadnemu fajczarzowi nie brakuje talentów.

              • Alan
                Alan
                14 lipca 2010 at 11:23

                Koniec sierpnia byłby chyba i dla mnie najlepszym terminem.

              • heretico
                heretico
                14 lipca 2010 at 11:36

                dokładnie 30 sierpnia wyjeżdżam z małżonką na wywczas. sobota (dzień 28.08) może być problemowy, chyba że późniejszym popołudniem – ok godz. 17.
                im bliżej całego przedsięwzięcia, tym większy będzie mój zasób informacji – jeśli będzie to sobota wolna, mam cały dzień dla nas, Panowie ! :)

          • yopas
            14 lipca 2010 at 11:42

            Jeżeli to będzie w Warszawie i akurat będę miał czas, chętnie podjadę.
            UkłonY,

  7. Jsg
    14 lipca 2010 at 01:25

    Jakis czas temu google dogadalo sie z magazynem life i pod ich skrzydlami jest olbrzymia kolekcja zdjec magazynu life, archiwum siega czasow wojny secesyjnej. http://googleblog.blogspot.com/2008/11/life-photo-archive-available-on-google.html

  8. jalens
    14 lipca 2010 at 12:42

    Proponowany termin 28 sierpnia, proponowane miejsce – opuszczony szpital psychiatryczny Zofiówka w Otwocku, jedno z ulubionych miejsc tzw. Foto Urban Exploration.
    http://www.opuszczone.net/szpital-psychiatryczny-zofiowka/
    Miejsce jest fantastyczne fotograficznie, stary dom wariatów znakomicie koreluje merytorycznie z „ideą FPWTiF” oraz prognozowanym poziomem imprezy. Konieczne jest nam pomieszczenie pod dachem, bo znając prawo Murphyego, 28 sierpnia będzie padać. Ale jeśli Zofiówka okaże się:
    a/ zbyt nielegalna
    b/ zbyt niebezpieczna (np. zajmą ją w ten dzień paintballowcy, z którymi nie będzie się szło dogadać),
    to jest w Warszawie i okolicach wystarczająca liczba miejsc równie zwariowanych i bez zakazu palenia.

    Zaraz zrobię zdjęcie swojej fajczarskiej twarzy i napiszę artykulik o Plenerze z cyklu, co mi do głowy przyjdzie naprędce.
    Wykombinowałem też, jak można uczestniczyć w plenerze oraz wystawie poplenerowej bez przyjeżdżania do Warszawy.

    Impreza nie musi być masowa, żeby się udała – zarówno w Warszawie, jak i w innych miastach Polski oraz całego świata. Można ją odbyć wszędzie, najlepiej w co najmniej dwie osoby, ale nie jest wykluczone „zaoczne oraz samobójcze” uczestnictwo. Potrzeba mi kilku godzin, aby o tym napisać, bo mam, niestety, odrobinę pracy i muszę sobie wygospodarować kilka „międzyczasów”.

    • Alan
      Alan
      14 lipca 2010 at 12:46

      Oby się udało z tym miejscem – uwielbiam takie opuszczone miejsca, rudery. A szpital psychiatryczny to i w podtekście mi pasuje :P

    • Rheged
      14 lipca 2010 at 12:59

      No to Jacek rozwiązałeś mój problem z terminem przyjazdu do stolicy. Wstępnie – bardzo za. Będę na 80%, zaś zdeterminowany jestem na pełną setkę. Szpital psychiatryczny mnie się Panie bardzo!

      Do zobaczyska!

    • heretico
      heretico
      14 lipca 2010 at 13:05

      i brawo Jalensie :) prosiłbym o ten margines popołudniowy jednak. tak na zaś.

      • 14 lipca 2010 at 13:16

        Trzeba raczej liczyć na cały dzień „zajęć” oraz brać pod uwagę fakt, że deklarują się z przyjazdem koledzy spoza. Zawsze będziesz mógł dojechać później, choć nie kryję, że liczyłem na Ciebie jako na sąsiada bielańskiego z transportem mojej zwalistości.

        Ale, broń boże, nie stresuj się tym nadmiernie. Jakiś Łaskawca się zapewne znajdzie.

        • heretico
          heretico
          14 lipca 2010 at 13:36

          Jacku, jeśli nie będę mieć próby zespołu, co jest dla mnie rzeczą świętą, to postaram się porozmawiać z małżonką :) ja sam bez prawa do prowadzenia pojazdów mechanicznych spalinowych, więc los nas obu w cudzych rękach :) na bieżąco informuję Cię o postępach

          • 14 lipca 2010 at 13:40

            Małżonka za kierownicą, małżonka z nami w plenerze – ja o czymś takim nawet nie śmiałem śnić. Jeśli, rzecz jasna, nie jest specjalistą psychiatrii II stopnia.

          • Alan
            Alan
            14 lipca 2010 at 13:42

            Gitarę też możesz wziąć, zrobimy sobie jeszcze małe jam session ;)

            • heretico
              heretico
              14 lipca 2010 at 13:46

              możemy nie dać rady – bas jest elektrycznym potworem :)

              • Alan
                Alan
                14 lipca 2010 at 13:50

                Oj tam – przystawisz główkę do ściany i fundamenty aż będą mruczeć :D

            • heretico
              heretico
              14 lipca 2010 at 13:49

              bez nagłośnienia nie pójdzie.
              bas jest elektryczny

          • Rheged
            14 lipca 2010 at 15:58

            Ty się nie wykręcaj próbą zespołu, tylko gadaj ziomkom, że wśród kolegów fajczarzy są fani Archeonu w szczególności ;)

            • heretico
              14 lipca 2010 at 16:07

              tym milej będzie mi poznać jegomościa :)

              • Rheged
                14 lipca 2010 at 16:10

                Ale będzie tradycyjna wymiana przepoconych koszulek i tytoni? ;)

              • Rheged
                14 lipca 2010 at 16:14

                Zresztą, Jarek, my się znamy. My nawet rozmawialiśmy już ze sobą. Tylko było to dawno, kiedy ani Ty, ani ja nie byliśmy fajczarzami :)

    • JSG
      14 lipca 2010 at 16:14

      Jeśli nic nie wypali po drodze to i ja…
      Jak by było potrzeba pomóc z dojazdem, zawsze jakieś miejsce się znajdzie w samochodzie. Pomyślę też o oświetleniu.
      szpital fajny naprawdę miejsce niezłe. Nie ma tam teoretycznie zakazu wstępu. Teren jest otwarty. Na budynkach chyba owszem wiszą informacje o groźbie zawalenia, ale nie zamurowano drzwi itp…

      • 14 lipca 2010 at 16:27

        Fajnie, że masz ochotę się wybrać. Miejsce znam, zasady także, skrzykiwałem już kilka plenerów ad hoc, niektóre nawet wychodziły :) Także w miejsca, które wymagały zgody tzw. czynników.

  9. heretico
    heretico
    14 lipca 2010 at 16:12

    z tymi tytoniami to niewiele mam do zaoferowania ;)
    podejrzewam, że wszystko już brać paliła

    • Rheged
      14 lipca 2010 at 16:13

      To chociaż wymiana fajek? :P

      • heretico
        heretico
        14 lipca 2010 at 16:20

        o nie, mój zbiorek skromny, ale mój . chyba że masz dla mnie bulldoga :D
        przypomnisz mi kiedy żeśmy ze sobą pierwszy raz obcowali ? ;)

        • Rheged
          14 lipca 2010 at 16:27

          Żartuję oczywiście :)
          Z tym spotkaniem – koncertowaliście kiedyś w Ostrołęce. Jakieś, ja wiem, 6 lat temu? Potem wyszliście przed scenę, no i Was dorwałem. Byłeś, gadałeś. O muzyce :)

          • heretico
            14 lipca 2010 at 16:48

            możliwe, niewykluczone. koncert wspominam bardzo dobrze, był to bodajże mój 2-3 występ z chłopakami .
            w każdym razie zajebiście, że o tym pamiętasz :)

            • Rheged
              14 lipca 2010 at 17:17

              Pamiętam, bo to był jeden z nielicznych koncertów w Ostrołęce, na którym grała grupa blackowa. A ja cenię sobie black, szczególnie ten wariacko melodyjny, z domieszką symfonicznego. Z bratem zostawiliśmy karki, płuca i nogi pod sceną.

              Będzie okazja się odwdzięczyć w Wawie :)

              • heretico
                14 lipca 2010 at 17:24

                pozytywna opinia już jest wystarczającą nagrodą ;) czekaj drugiej płyty MADE OF HATE – premiera 27.08

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*