Thriller nikotynowy

29 lutego 2012
By

W tym filmie nikt nie pali. Na ekranie ani na sekundę nie pojawia się ani jeden papieros, ani jedna fajka, czy cygaro. Nie ma też tabaki, czy tytoniu do żucia. A mimo tego o tytoniu, nikotynie oraz innych substancjach zawartych w papierosach, jest całkiem sporo.

Informator, powstały w 1999 roku i oparty w części na prawdziwych wydarzeniach, to film, który mocno przyczynił się do antynikotynowej gorączki w Stanach Zjednoczonych. Traktuje o życiu doktora Jeffreya Wiganda – byłego wiceprezesa jednej z największych firm tytoniowych w USA. Wigand, wyrzucony z pracy, przyparty do muru, borykający się z problemami rodzinnymi oraz finansowymi, postanawia wyjawić światu kilka niewygodnych faktów z życia kompanii, w której pracował. Są to informacje na temat szkodliwości nie tyle samego tytoniu, czy nikotyny, ile o bezwzględnych praktykach koncernu w walce o powiększenie dochodów.

Dzisiaj fakty te nie szokują tak, jak kilkanaście lat temu. Wiedza na temat substancji dodawanych do wyrobów nikotynowych jest szersza, a palacze są bardziej świadomi niebezpieczeństw. Same firmy tytoniowe również nieco zmieniły przyzwyczajenia i powoli dostosowują się do nowej rzeczywistości. Zostały przyparte do muru, pokonane przez jednego człowieka, który według Informatora utracił właściwie wszystko w walce z nimi. Ktoś mógłby powiedzieć, że to pyrrusowe zwycięstwo, ale chyba jednak nie będzie to prawdą. Fakt – w filmie Wigand, świetnie zagrany przez Russella Crowe, popada w paranoję, depresję, a po odejściu rodziny rozważa nawet samobójstwo. Staje się wrakiem człowieka. Piękne i spokojne życie w luksusie zmienia się w koszmar. Na elektroniczną skrzynkę pocztową przychodzą pogróżki, w skrzynce na listy pojawia się pocisk pistoletu, sądy różnych stanów wydają wobec niego sprzeczne nakazy. Grozi mu więzienie, nachodzą go agenci FBI, a na dodatek jest obserwowany na każdym kroku – czy jest to pokój hotelowy, czy golfowe pole. W Informatorze nie pada ani jeden strzał, nikt nikogo nie goni, bezpośredniego niebezpieczeństwa nie ma, ale widz i tak czuje się zaszczuty. Tak samo jak Wigand.

Może wydawać się szaleństwem, że recenzja filmu o antynikotynowej wymowie znajduje się na portalu fajczarskim. Czasem jednak trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Palenie tytoniu niesie za sobą wiele niebezpieczeństw i każdy z nas powinien być ich w pełni świadomy. Nie ma nic złego w stwierdzeniu tego faktu. Należy zrobić wszystko, aby mniej szkodzić, zarówno sobie, jak i innym. Informatora zaś można zrozumieć jako jawną naganę palenia, ale można również patrzeć na niego, jak na polemikę – jeśli już palisz, rób to z głową. Znaj ryzyko, wiedz, co i jak. To zresztą prawda, którą forsujemy również tutaj, na fajkanecie. Jako wielbiciele fajki tradycyjnej dzielimy się wiedzą na temat swojego nałogu. Wiemy więcej, niż przeciętny palacz papierosów. Ograniczamy niebezpieczeństwo jednocześnie maksymalizując przyjemność.

Antynikotyniści dostali wraz z Informatorem świetną podstawę do ataków na palących. Stąd trwająca długo nagonka na nikotynizm, zakończona powodzeniem – wprowadzeniem wielu ustaw ograniczających. Sądzę jednak, że to palacze mogą więcej wynieść z seansu filmowego. Oni znają swój nałóg z praktyki, a film Micheala Manna tylko dopełnia obrazu całości. Zrzuca też klapki z oczu – dostarcza chociażby wiedzę o dodawaniu amoniaku do papierosów przez koncerny tytoniowe. Dzięki temu nikotynista może sprawdzać i weryfikować, a w konsekwencji zmieniać swoje przyzwyczajenia. Może opuszczać grono klientów kompanii, które świadomie i bezczelnie narażają go na pogorszenie stanu zdrowia.

Informator to film o wiele ważniejszy dla palących, niż dla tych, którzy nigdy nie palili. To wartość dodana do i tak wyśmienitego obrazu, chyba najlepszego w karierze wyżej wymienionego reżysera.

Informator (The Insider), 1999
reż. Micheal Mann, scen. Micheal Mann, Eric Roth
produkcja: USA

Tags: , , , ,

5 Responses to Thriller nikotynowy

  1. je2bnik
    1 marca 2012 at 09:06

    Emilu czekam na recenzję świetnego skądinąd filmu „Dziękujemy za palenie”. Co prawda nie oglądałem „Informatora” ale tematyka tych filmów wydaje się podobna. Zaległości nadrobię w ten weekend, zachęciłeś :)

    • Rheged
      1 marca 2012 at 11:07

      Umówmy się, że obejrzę i wrzucę swoje wrażenia tutaj, to będziemy mogli porównywać :). „Informator” to takie „must watch”. Powiem szczerze, że mną pozamiatał. Nie jako nagonka na nikotynizm, zadziałał wręcz odwrotnie – czułem się tak osaczony, że paliłem jednego za drugim. Co oznacza tyle, że film jest świetny w moim mniemaniu, ale nie aż tak sugestywny, żeby palacz nie palił. Natomiast parę rzeczy jest w stanie przemyśleć po seansie.

      • SSlavek
        17 maja 2012 at 19:37

        Zachęciłeś, więc dziś o 22:25 TVP1 siadam i pacze. Film niekrótki zatem już nabiję czymś dobrym największą fajkę. Mam nadzieję, że nie odechce mi się palić ; )

  2. dajkow
    1 marca 2012 at 19:29

    Na pewno zdrowsze jest wypalenie pietnastu fajek dziennie, niz stanie w korku piec minut za smierdzacym dieslem. Niech nie palacy za to sie wezma, a nie za spragnionych nikotynki i fajeczki suto nabitej. I cala ta durna unia ze swoimi durnymi pomyslami antynikotynowymi tez, hough.

  3. je2bnik
    17 maja 2012 at 22:16

    Ha, a ja obejrzałem już jakiś czas temu i nie mam czasu się podzielić wrażeniami… Spodziewałem się ciut innych proporcji (więcej pikantnych szczegółów dot. koncernów tytoniowych a mniej sekretów dziennikarstwa), ale i tak jest więcej niż dobrze, trzyma w napięciu, chociaż trochę nierówne tempo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*