Amatorskie blendowanie cz. V

28 kwietnia 2011
By

Zanim przystąpiłem do pisania tego artykułu, będącym spowiedzią z pierwszych przygód z własnoręcznym mieszaniem tytoni, uzbroiłem się w cierpliwość i pokorę. Po lewicy usadowiłem wujka Google, po prawicy poprzednie teksty Jalensa. Oczywiście jestem mądry po szkodzie, jak prawdziwy Polak, bo zamiast zrobić to wszystko przed moim mieszaniem (nazwijmy to dość adekwatnie i nieco dwuznacznie – blendzeniem) i paleniem, to dokonałem tego dopiero przy tej okazji.

Jestem zdania, że aby dogłębnie poznać temat, trzeba swoje wybłądzić. Albo, jak w tym przypadku, swoje wyblendzić… Jak się człowiek nie zgubi, to może nie dostrzec tak oczywistego faktu jak to, że w lesie rosną drzewa, psy wyją do księżyca, a kobiety co miesiąc bywają podłe (niektóre). Jasne – mało to naukowe podejście. Raczej właśnie amatorskie, ale przecież o amatorskiej działalności mówimy. Oto bowiem na rynku pojawiły się czyste tytonie do tworzenia własnych fajkowych kompozycji smakowych.

Pragnę przypomnieć tutaj słowa Wojtka, którego przywołał Jacek w pierwszej części cyklu (a tu druga, trzecia oraz czwarta) o amatorskim blendowaniu: Co do różnicy między blendowaniem domowym, a profesjonalnym, to jest ona zasadnicza. Jasne, każdy ma swój gust i może próbować zbliżyć się do niego jak najbardziej. Sęk w tym, że to, co możemy robić w domu, to nie jest blendowanie mieszanek, tylko mieszanie gotowych tytoni.

Mamy bowiem na rynku ofertę Dan Tobacco, a wśród niej gotowe tytonie do własnoręcznego mieszania: Torben Dansk Latakia Syrien, Torben Dansk Louisiana Perique, Torben Dansk Orient i Torben Dansk Virginia 1.6 Zaire. Wcześniej dostępna była również (i dalej jest) Virginia z Mysore, która również nadaje się jako baza do blendzenia. Mamy więc pięć gotowych, czystych tytoni, z których można tworzyć własnego Graala. Powiecie, że to mało? Dołożę więc do tego takie klasyki jak FVF, czy Golden Glow, czy Sherlocka Holmesa od Petersona. To już jednak wieloskładnikowe produkty, aczkolwiek też mogą okazać się pomocne.

Wojtkowi chodziło właśnie o tą wieloskładnikowość. FVF jest gotowym produktem, złożonych z ciemnych i jasnych va, odpowiednio zbilansowanych, o sporym scukrzeniu. Ale słowa Wojtka nie tracą na znaczeniu w porównaniu do jednoskładnikowych, czystych tytoni Torben Dansk. Zresztą, jakich tam jednoskładnikowych…

Orient na ten przykład to mieszanka Basmy, Smyrny i Izmiru, a więc przynajmniej trzech różnych tytoni, o różnej słodkości i poziomie kwasowości, w różny sposób uprawianych i suszonych. Co zresztą widać, gdy spojrzy się na TDO. Kolor nie jest jednolity, od jasnożółtego, po wpadający w zgniłą zieleń. Czysta są za to latakia oraz perique, aczkolwiek są również całkowicie przygotowane i można palić je palić samodzielnie (o ile ktoś chce zostać wędzonką albo samobójcą). To dalej GOTOWE produkty.

Dalej więc jesteśmy na poziomie amatorszczyzny – nie przygotowujemy własnych mieszanek od podstaw, ale musimy zaufać producentom, że dają nam specjalnie przygotowane produkty do blendzenia domowego. Nie ma nic złego w tej amatorszczyźnie, ale trzeba zdać sobie sprawę, że wysypanie czterech części va, dwóch latakii, jednej orientali i pół perique nie czyni z nas zawodowców.

I, co najważniejsze, nie możemy być pewni końcowych efektów.

Ale o tym już w następnym odcinku.

O ile nie zablendzę się na śmierć, po amatorsku przecierając szlaki.

Tags: , , ,

4 Responses to Amatorskie blendowanie cz. V

  1. Alan
    28 kwietnia 2011 at 23:11

    Wypraszam sobie wers o wędzonce-samobójcy! :P

    • Rheged
      28 kwietnia 2011 at 23:28

      Uderz w stół, a Alan się odezwie ;)

      • marcin szarywilk
        marcin szarywilk
        29 kwietnia 2011 at 17:47

        „Uderz w stół, a Alan się odezwie”

        Raczej w latakię :)

  2. Jacek A. Rochacki
    30 kwietnia 2011 at 09:34

    Interesujące, być może, będzie zerknięcie na strony Tobacco Blending
    http://www.tobaccoblending.com/
    zawartość podzielona jest na dwa działy:
    Original Blends
    http://www.tobaccoblending.com/tobacco_blending_original_blends.htm
    opisującej blendy wykonane z zastosowaniem „czystych” tytoni/komponentów w zasadzie przeznaczonych do blendowania, jak np. Red Virginia, Latakia, Perique, Burley, etc
    oraz
    Hybrid Blends
    http://www.tobaccoblending.com/tobacco_blending_hybrid_blends.htm
    podających mieszanki oparte na już istniejących, fabrycznych” blendach. Np: 50% McClelland Red Cake 5100 i 50% Gawith and Hoggarth Curly Cut DeLuxe.
    Podane są również charakterystyki podstawowych tytoni oraz podstawowe zasady blendowania
    http://www.tobaccoblending.com/tobacco_blending_how_to.htm

Skomentuj Jacek A. Rochacki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*