Pierwsza miłość, rozwód i zdrada

18 marca 2015
By

Po pierwsze witam serdecznie wszystkich Fajkanetowiczów.

Tak po krótce chciałbym się pożalić i pochwalić.

Jak pewnie większość palaczy, tytoń pierwszy palony pochodził z papierosów (chyba, że się mylę). Kilka lat to trwało, ale przestało mieć to „sens” ze względów zdrowotnych głównie, krótka przerwa i z uwagi na nikotynizm i tak dalej paliłem i paliłem po dwie paczki papierosów dziennie.

Kiedyś pięknego słonecznego dnia siedziałem w pracy, pokój mieścił się na pierwszym piętrze, siedziałem przed komputerem i klepałem w klawiaturę… i od tej pory z fajką się zaprzyjaźniłem, a nawet pokochałem miłością platoniczną. Coś pięknie zapachniało, podszedłem do okna, ale to nie z zewnątrz. Zszedłem na dół, gdzie zobaczyłem dość wiekowego  kolegę, który palił fajkę… pachniało cudnie… było to naście lat temu, okazało się, że była to to Amphora…  Zafascynowany zapachem wyszedłem na dwór i zapaliłem papierocha śmierdziucha.

Po tamtej sytuacji nastąpiły różne okresy – rzucanie palenia, papierosy elektroniczne, cygara, cygaretki. Nic nie pomagało,  wracałem do papierosów.

Ale ten pachnący dym z fajki wciąż był gdzieś z tyłu głowy…

Papierochy zostawiłem i jako przyszły fajczarz z bardzo ograniczony budżetem zakupiłem cudo… fajkę z jotoby wyprodukowaną w chińskiej mekce fajczarstwa. Do tego obowiązkowo Amphora… Po zapaleniu szok  – gdzie ten słodki zapach, smak, przecież to jakaś trutka na szczury… Wracam do papierosów, bo ta fajka to porażka.

I tutaj już zaczyna się ta przyjemniejsza dla mnie przygoda z fajką. Znajomy mieszkający we Francji  zapowiedział się na odwiedziny w kraju. Rozmawialiśmy dość często na Skype, o fajczarskich przygodach też wiedział. Po przyjeździe dostałem od niego w prezencie fajkę Chacom Coral Rustic Amber. W tym momencie chęć pozyskania wiedzy na temat palenia fajki i google zaprowadziły mnie do fajkanetowa – kompendium wiedzy. Dzięki Waszym radom poczułem już smak chłodnego dymu. Dzięki Waszym postom i komentarzom jestem w trakcie odnowy pierwszej w życiu fajki. Osobiście jestem zachwycony efektami, po osiągnięciu efektu końcowego nie omieszkam się pochwalić zdjęciami.

I teraz moje pytania które na teraz mam w głowie :

1. Co sądzicie o fajkach marki Chacom? Dość zadowolony z powyższej dokupiłem Chacom Samba 429  i Chacom Lima 185. (Na szczęście finansowo przestałem być skazany na jotobę ;))

2. Czy warto kupować na aukcjach (a ostatnio zakupiłem 5 szt.) fajki z brujerką w napisie – ogólnie no name. Kupuję, żeby nie pękało mi serce jak coś spartaczę przy renowacji.

3. Z filtrem czy bez ?

4. Ponadto bardzo bym prosił o polecenie tytoni (na chwilę obecną aromatów) do codziennego palenia. W kwestii smakowej słodkie, whisky itp., ale nie owocowe

5. Czy Mc Baren V no. 1 będzie dobry do opalenia zakupionych fajek?

6. I jeszcze mnóstwo pytań, które będę na bieżąco do szpeców miał….

Tags: , ,

7 Responses to Pierwsza miłość, rozwód i zdrada

  1. yopas
    18 marca 2015 at 09:25

    Cieszymy się niezmiernie, że ufasz nam bez granic. Obyś się tylko na tym nie przejechał. To tak tytułem wstępu, żeby pozostać w klimacie, że nasze dzieci wychowujemy na włochatej piersi, nie mleku w proszku o aromacie zgodnym z naturalnym.
    A teraz odpowiedzi:
    ad1. Chacom to stara, francuska marka spokrewniona z angielskim Comoy’em. Niestety, jak to z seryjnymi fajkami bywa tym samym znaczkiem pieczętowane są pewnie zarówno egzemplarze wybitne, jaki i zupełnie przeciętne, do słabych. (oraz w charakterze dopisku generalnego: nie polecamy fajek z materiałów niefajkowych. Zapominamy o jatobach, gruszkach, itp. Zapominamy o micie, że wrzosiec łatwo nadpalić. Przyjmujemy założenie – fajkę z wrzośca kupujemy na całe życie – dzięki Jerzy!)
    ad2. Bardzo warto kupować na aukcjach. Szczególnie gdy się jest fanem renowacji i zna się na fajkach. Wiedza to podstawa w tym wypadku.
    ad3. Zdania uczonych są podzielone. Ja, jako przedstawiciel szkoły otwockiej powiem, że bez filtra, bez filtra i jeszcze raz bez filtra.
    ad4. Ponieważ zawsze palę od święta, więc nie podpowiem za wiele. GH Ultimum to dobry aromat niestricteowocowy. Pewnie inne GH aromaty maja podobnie. Zachęcam do niearomatów szczególnie, że teraz można nabyć 10g opakowania tytoniu, a i myślę, że koledzy też poczęstują.
    ad 5. Będzie dobry, jak każdy inny neutralny, który umie się palić. Jak się nie umie, to zapomnieć o opalaniu, tylko uczyć się palić sucho chłodno i smacznie.
    ad 6. Pytaj, może Cię nikt nie zje ;)
    PozdrowieniaY,

  2. Obzon
    Obzon
    18 marca 2015 at 09:35

    Witamy na portalu!
    Przede wszystkim współczuje, że pierwszy kontakt z fajką odbył się za pośrednictwem chińskiej jotoby. I gratuluje wytrwałości bo po takim przeżyciu z jotobą można stracić wiarę w fajczenie. Co do pytań to oczywiście Chacom to przyzwoita marka, ale jak każda większa wytwórnia fajek ma swoje fajki z wyższej i niższej serii. Nie znam tych konketnych serii o których napisałeś, ale zazwyczaj te „najlepsze” noszą nazwy „straight grain”, „flame grain” lub „virgin”. Te terminy oznaczają rodzaj usłojenia i wykończenia fajki (czy z bejcą czy bez itd). Na drugie pytanie odpowiadam zdecydowanym TAK. Na aukcjach zawsze można trafić niewypał, ale nieporównywalnie więcej razy trafiałem świetne fajki za nieduże pieniądze. No name i real briary może nie koniecznie polecam, natomiast zachęcam do poszerzania wiedzy o markach fajek, przez co łatwiej jest omijać aukcje z kiepskimi fajkami.

  3. Mikael Candlekeep
    Mikael Candlekeep
    18 marca 2015 at 10:25

    Ja również witam.
    I ad rem:
    1. O Chacom Szanowni Koledzy już się wypowiedzieli. Pozostaje się zgodzić.
    2. Warto kupować na aukcjach. Najlepiej dać sobie pewien nieprzekraczalny limit (no dobra: w przypadku szczególnie ujmujących za serce fajek – przekraczalny ;-) ) i próbować coś wylicytować. Jeśli chodzi o bezimienne „bruyerki” – sam mam kilka i chwalę je sobie, bo ich „smakowitość” czasem jest zaskakująco przyjemna, a – jak zauważyłeś – to dobry (znaczy się niedrogi) materiał do nauki renowacji.
    3. Flitrowość/bezfiltrowość to absolutnie kwestia osobistych preferencji. Yopas pisze „BEZ”, ja wolę „Z” (wydaje mi się, że wtedy dym jest jakby miększy, mniej szczypie w język, a na smaku -w moim odczuciu- nie traci). Proponuję popróbować i tak, i tak, i wybrać ulubioną opcję.
    4. Fajne aromaty. Cóż, wspomniane wyżej Ultimum ze stajni Gawith Hoggarth może pachnie pięknie, ale smaku tam ani du du. Ze swojej strony proponuję Nutty Cut od Petersona albo Savinelli Aroma.
    5. W kwestii Virginii No.1 podpisuję się pod słowami Yopasa. Bo i co tu więcej dodawać? :-)

  4. JerzyW
    18 marca 2015 at 10:32

    ad2. Nie bać się kupować fajki używane naprawdę dobrych marek. Po renowacji, która często ogranicza się do przeczyszczenia i wypolerowania fajki można trafić w egzemplarz, jaki z czasem będzie tylko drożał. Takie fajki zazwyczaj palą się też znakomicie.

    ad3. Bez filtra. Fajki bezfiltrowe zazwyczaj są też wyższej jakości. Ale to moja prywatna opinia.

    ad 4. Z aromatów nieowocowych polecam oryginalne amerykańskie Captain Black, ewentualnie aromaty od McClellanda, ale one są trudniejsze do zdobycia. Z tytoni niejako pomiędzy światem aromatów i naturali są klasyczne Mc Bareny takie jak Navy Flake, Scottich Mixture albo Plum Cake.

    ad5. McB no1 to taki standard. Jak chcesz zacząć opalac fajkę i jeszcze użyć lepszej jakości wirdzinii to celuj w Golden Glow od SG, Dunhill Flake, albo Broken Scotch Cake od GH .

    ad6. pomożemy :)

    • macior1981
      29 marca 2015 at 19:57

      Ad 2 re. Za Pana Petersona Kapruf się już zabrałem, efektami końcowymi się pochwalę.

  5. Janusz J.
    Janusz J.
    18 marca 2015 at 15:29

    Witaj wśród fajowo-zakręconych.

    Sam miałem fajkę z 红木 (czerwonego drewna), więc rozumiem.

    ad3. Palę w filtrowych i bez filtrowych. Choć w filtrowych fajkach palę bez filtra i bez przejściówki, to nie zauważyłem różnicy między smakiem, a wilgotnością palenia. Przecież w komorze na filtr, mam utworzony „mini-reversed-calabash”! Więc o czym my tu w ogóle? W obu grupach są fajki smaczne i mniej smaczne. „Nie ma co uogólniać”.

    ad4. Słabo już z tym u mnie, tym bardziej, że nie owocowy sobie zażyczyłeś. Jeśli czekolada, to G&H (Gawith & Hoggarth) DVC Chocolate.
    Jeśli winko, to J.F. Germain’s and son: Germains Mixture no.7.
    Z moich notatek widzę, że Peterson: De Luxe Mixture wartym polecenia może być. Tak więc polecam. Choć, wierząc w swoje słowo pisane sam nie wiem, czy notatka nie została sporządzona pod wpływem… chwili oczywiście.
    Sugeruję również spróbowania mieszanek z latakią, bo wielu tutaj użytkowników takowe sobie ponad wszystko chwali.
    Na czystą virginię, bądź jej mieszanki z perique, moim skromnym zdaniem za wcześnie, więc nie sugeruję nic.

    Ad5. Dobry wybór, bo i palić odpowiednio Cię nauczy. Jak za szybko, to uszczypnie i opluje (kondensat wytworzy). Jak za wolno, to zgaśnie i odpalać będzie potrzeba, ale ponoć, to chyba tak właśnie trzeba.

    ad6. A jakby tak poczytał, co tu napisali byli, to by i pytać nie musiał. To tak z szacunku dla czyjejś pracy, nie ze złośliwości.

    Pozdrawiam serdecznie i do następnego.

  6. KrzysT
    KrzysT
    18 marca 2015 at 17:49

    Fajnie koledzy napisali, więc nie będę się przesadnie powtarzał (a przynajmniej spróbuję):
    ad 1. Sądzimy, że to nie jest zły wybór na start
    ad 2. Zasadniczo warto. Odnośnie tego, jak kupować popełniłem na ten temat artykuły: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/zlota-rybka-na-ebayu/
    http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/jak-opisywac-fajke-na-aukcji-poradnik/
    ad 3. Bez.
    ad 4. No i tu się z kolegami totalnie rozjadę. Chłopaki, człowiek palący papierosy, którego zraziła Amphora pyta o słodkie, a wy mu wciskacie jakieś aromaty. Niechby nawet GH. Give me a break.
    Macior, napisałeś, że udało ci się już posmakować smacznego dymku. Napisz, co to było – będzie się łatwiej dopasować. Ja sugerowałbym – jednak – zapoznać się z jakąś w miarę niegryzącą Virginią (może być ten cały McBaren) i z jakąś łagodną mieszanką w stylu angielskim (Skiff Mixture, Dunhill EMP). I wtedy możemy zacząć rozmawiać o aromatach, jeśli w ogóle będzie jeszcze taka potrzeba.
    ad 5. Popieram Jerzego. Co nie zmienia faktu, że Va No. 1 jest akceptowalna.
    ad 6. Pytaj, gdyż kto pyta, nie błądzi, jak głosi przysłowie ludowe. A jak ktoś zadaje pytania, to portal się kręci. Win-win.

    No i najważniejsze – witaj na Fajkanecie i czuj się dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*