Impregnat do drewna

10 listopada 2017
By

Dzień dobry,

Od niedawna hobbystycznie zajmuję się fajkarstwem i zrobieniu pierwszej fajki z wiśni po bejcowaniu okazało się że drewno nierównomiernie wchłonęło bejce, po długiej lekturze tekstów na różnych forach doszedłem do wniosku że przed naniesieniem bejcy na drewna miękkie muszę nałożyć pewien preparat i na forach angielskich nazywano go „pre-stain”, lecz jedyne co polecił mi w lokalnym sklepie sprzedawca to był „impregnat grunt” marki drewnochron. W tej chwili rodzi się pytanie, czy mogę użyć go na fajce, czy nie będzie on toksyczny?

Tags: , , , ,

8 Responses to Impregnat do drewna

  1. Brudny Harry
    12 listopada 2017 at 22:52

    Drewno jest z natury materiałem o niejednorodnej gęstości i zróżnicowanej porowatości, a więc uzyskanie „idealnego” pokrycia jego powierzchni jednolitą barwą zawsze sprawia trudności. Dodatkowo, ostateczny efekt barwienia drewna zależy od typu użytej bejcy i wynikającej z niego stopnia jej krycia. Inaczej kryją pigmentowe bejce emulsyjne, a inaczej oparte na różnych rozpuszczalnikach i barwnikach. Preparaty typu „pre-stain” (oparte zwykle na głęboko wnikających olejach, które zamykają pory drewna i tym samym ujednolicają jego właściwości wchłaniania bejcy) mają co prawda szerokie zastosowanie w stolarstwie, ale w przypadku wyrobu fajek, ja osobiście bym ich nie stosował – i to z paru powodów. Po pierwsze, fajka powinna „oddychać” więc uszczelnianie drewna nie jest wskazanym działaniem. Po drugie – i to jest odpowiedź na Twoje pytanie – im mniej bliżej nieokreślonej chemii w drewnie tym lepiej dla zdrowia palacza. Po trzecie, drewno (nawet wiśniowe) jest na tyle ładnym materiałem, że powinno raczej się eksponować jego nieregularne, naturalne ubarwienie, a nie dążyć do jego ujednolicenia. Po czwarte, w przypadku wyrobu fajek, zazwyczaj za „sukces” w bejcowaniu uważa się podkreślenie wspomnianych wcześniej naturalnych nieregularności – a zwłaszcza skomplikowanego usłojenia. Oczywiście, zdarzają się sytuacje w których fajkarzowi może zależeć na jednolitym wybarwieniu powierzchni drewna – np. na czarno, ale podyktowane jest to zazwyczaj albo jakaś jego szczególną koncepcją estetyczną, albo najzwyczajniej służy do maskowania nieakceptowalnych wad materiału.

    Nie jestem żadnym autorytetem, ale podpowiem Ci, że podstawowym czynnikiem decydującym o rezultatach barwienia fajki jest właściwe wstępne przygotowanie drewna. Pomijając takie oczywistości, jak na przykład możliwe niska wilgotność drewna, proces barwienia należy rozpoczynać już w pierwszych fazach szlifowania, tuż po nadaniu drewnu ostatecznego kształt przyszłej fajki. Ja zaczynam barwienie po szlifie papierem 100 lub 150-tką. Tak zgrubnie oszlifowane drewno jest jeszcze na tyle mocno porowate, że bardzo dobrze chłonie płynne barwniki. Aby dodatkowo wzmocnić efekt wnikania barwników, powierzchnię drewna należy dokładnie odpylić strumieniem sprężonego powietrza – pył powstały w czasie szlifowania zatyka pory drewna. Pory drewna mogą zostać także skutecznie zablokowane tłuszczem i potem z dłoni – tak więc wszystkie te i kolejne czynności wykonuje w bawełnianych rękawiczkach. Proces otwierania porów drewna i wnikania barwników można dodatkowo poprawić mocno rozgrzewając powierzchnie drewna tuż przed barwieniem. Na tak przygotowane drewno nanoszę obficie namoczonym wyciorem barwnik. Czas w jakim naniesiony barwnik (lub bejca) utrzymuje się w stanie mokrym jest wprost proporcjonalny do głębokości na jaką wniknie w drewno. Jak łatwo się domyślić, czas ten jest zupełnie inny dla barwników spirytusowych (ale można dodać do nich różnych spowalniaczy) i dla barwników opartych na wodzie. Po wyschnięciu barwnika (najlepiej nie przyspieszać tego procesu), fajkę szlifuję kolejnymi papierami o wyższych gramaturach i w zależności od potrzeb barwię ją ponownie tym samym barwnikiem (pogłębiając jednolite wybarwienie), lub w celu np. uwydatnieniu usłojenia – kładę jaśniejszą barwę kontrastową. Ten powtarzany parokrotnie proces (kończę go na gramaturze 320-400) pozwala mi dokładnie kontrolować zarówno barwę fajki jak i wyeliminować wszelkie „ukryte” nierówności szlifowanej powierzchni. Po zakończeniu barwienia, delikatnie szlifuję fajkę papierami o gramaturach rzędu 500-1000, a następnie poleruję drewno mechanicznie filcem. I dopiero będąc na tym etapie, mógłbym się ewentualnie pokusić się o zastosowanie jakiegoś preparatu na bazie olei (np. Danish Oil – olej tungowy, naturalne żywice i niestety różne rozpuszczalniki) lub szelaku w celu utrwalenia barwienia oraz podniesienia trwałości połysku powierzchni ostatecznie wykończonej fajki. Ja ten krok jednak pomijam, aby niepotrzebnie nie „uszczelniać” fajki i po prostu, na wypolerowane filcem drewno kładę karnaubę i poleruję ją na lustro.

    PS: Poszukaj sobie w necie książki UNDERSTANDING WOOD FINISHING Bob’a Flexner’a – to jedna z ciekawszych dostępnych publikacji dotycząca technik barwienia i wykańczania drewna.

    • 27 listopada 2017 at 09:09

      Jeszcze bym dodał, że jak się okazuje Danish Oil to tylko nazwa i np ostatnio dostałem próbkę takiego gdzie już po zapachu czuć że fajek tym dotykać nie będę. Ale na szczęście do biżuterii się nada. Harry stosuje ciekawy sposób barwienia i dodałby że ułatwia to proces szlifowania drewna dokładnie. W sensie dzięki wcześniejszeu zabarwieniu łatwo zauważyć gdzie jeszcze zostały rysy. Jednak ten sposób absolutnie odpada jeśli chcemy uzyskać fajkę jasną lub „natural” ponieważ po tych pierwszych papierach bejca tak bardzo wnika w drewno, że po kolejnych szlifowaniach zawsze będą widoczne przebarwienia np w postaci bardzo irytujących kropek.

      • KrzysT
        KrzysT
        27 listopada 2017 at 09:47

        Pragnę nieśmiało zauważyć, że nie tylko Harry stosuje ten sposób barwienia – metoda ta została już kiedyś wspomniana na Fajkanecie w relacji z tworzenia fajki z wytwórni Zembrowski Pipes ;)
        http://www.fajka.net.pl/problemy/fajkowe-felietony/peregrynacje-bialostockie-czyli-jak-sie-robi-fajki-w-warsztacie-tomka/

        (Autorecykling, wiem ;) Ale wydaje mi się, że wart przypomnienia, zresztą może znajdzie się ktoś, kto tego jeszcze nie czytał)

      • Brudny Harry
        27 listopada 2017 at 18:45

        Co do zasady zgoda, jednak co do szczegółów – o tu, pozwolę sobie na zdanie odrębne. ;)
        Jak najbardziej można wykonać fajkę w wybarwieniu naturalnym stosując w procesie jej szlifowania bejce do eliminacji nierówności powierzchni i rys. Pięknie pokazuje to filmik z manufaktury Viprati :
        https://www.youtube.com/watch?v=bjqX7n2ZsM4
        Aby wrzosiec nie przebarwiał się zbyt głęboko, barwienie bejcą spirytusową stosuje się na dopiero na dość mocno wygładzone drewno i dodatkowo przyspiesza proces jej schnięcia (jednocześnie ograniczając głębokość wnikania barwnika w drewno) wypalając nadmiar rozpuszczalnika (patrz filmik – od 3:45). Po takim barwieniu, fajkę szlifuje się dalej, a na koniec woskuje – co wraz z efektem finalnym (od 4:25) można zobaczyć w kolejnej części filmiku:
        https://www.youtube.com/watch?v=rtc_mbFgwbI
        BTW – Warto zerknąć sobie też na ciekawą metodę laserowego znakowania fajki stosowaną przez tego wytwórcę.

  2. Reberus
    12 listopada 2017 at 23:40

    Bardzo dziękuje za tak rozległą odpowiedź, na pewno skorzystam z tych rad i zainteresuje się książką o której wspomniałeś.

  3. KrzysT
    KrzysT
    13 listopada 2017 at 10:19

    Szanowni admini, obudźcie się. Ten temat jest do podwieszenia gdzieś, gdzie nie zaginie. Ewentualnie sama wypowiedź Brudnego Harry’ego jest do przeedytowania w artykuł (o ile autor się zgodzi).
    Taka wiedza zdecydowanie powinna zostać na portalu!

    • Brudny Harry
      14 listopada 2017 at 14:48

      Dziękuje za uznanie, ale jest ono raczej nieco niezasłużone. Niemal cała ta „wiedza”, a przynajmniej w przeważającej swojej części teoretycznej, jest ogólnie dostępna w necie. A co do ewentualnego artykułu – można się oczywiście o takowy pokusić – jest wiele naprawdę ciekawych zagadnień technicznych w ten czy inny sposób związanych z fajkarstwem. Niemniej, tekst który zamieściłem powyżej, można co najwyżej traktować jako pobieżny szkic sygnalizujący złożoność problemu, a nie jako gotowy materiał.
      A co do snu administracji (i chyba całego portalu), no cóż… Winter is coming…

      • KrzysT
        KrzysT
        14 listopada 2017 at 22:15

        Ja szczerze namawiam na artykuł. Wiedza dostępna w necie jest, ale niekoniecznie zebrana w jednym miejscu w spójna wypowiedź i osadzona w kontekście fajkowym. Nie doceniasz się ;)

Skomentuj Brudny Harry Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*