Wadliwa fajka?

22 grudnia 2020
By

Czołem,

to mój pierwszy wpis, jestem tu nowy, jestem też nowicjuszem fajki. Dziś odebrałem swoją pierwszą fajkę i pierwszy raz ją zapaliłem (wcześniej przez jakieś trzy dni przyswajałem z internetu teorię palenia). Po podsuszeniu tytoniu nabiłem, odpaliłem i – jak pewnie większość rozpoczynających palenie – rozczarowałem się. Tytoń Mac Baren 7 Seas (aromat, więc mocniej podsuszyłem przed nabiciem, nabijałem metodą Adama opisaną tutaj: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/jak-palic-aromaty-czyli-mutter-der-mann-mit-dem-koks-ist-da/. Zastanawiam się teraz, ile w tym było mojej winy, na ile zaś jest to wina fajki, bo, moim zdaniem, coś jest nie tak z przewodem dymowym, ale może się mylę. Proszę o rozwianie moich wątpliwości.

Po pierwsze otwór został nawiercony po skosie:

 

Co ważniejsze jednak, w szyjce otwór nawiercony jest przy samej krawędzi, a zatem krawędź ustnika nieco go przytyka, jeśli zaś dodać do niego filtr, to zasłonięta jest jeszcze większa część:

 

Ostatnia sprawa, czy to naturalne przebarwienie główki? Miała być grusza w lakierze bezbarwnym, zdjęcia żadnych takich niespodzianek nie przedstawiały. Powinienem reklamować?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

26 Responses to Wadliwa fajka?

  1. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 09:02

    PS. Dostałem odpowiedź producenta: „… Umiejscowienie wlotu przewodu dymowego od strony ustnika, jest w granicach normy. Myślę, że fajka po złożeniu jest w pełni drożna…”. Ale tak na zdrowy rozsądek, to chyba nie jest w pełni drożna? Kto się myli, ja czy producent? Czy otwór nawiercony jest właściwie, czy to fuszerka? Dodam jeszcze, że fajka daje bardzo mało dymu i od początku do końca palenia „świszczy”.

  2. Grimar
    Grimar
    23 grudnia 2020 at 11:26

    Panie Kochany,

    1. W czym przejawia się Twoje rozczarowanie? Jeśli w smaku i w problemach z utrzymaniem żaru, to dwie rzeczy: mimo kilkudniowych lektur zrobiłeś coś, co się zawsze odradza – wybrałeś najtańszy możliwy aromat. Nie spodziewaj się smaku po takiej ciaparze. Po drugie – dopiero zaczynasz, więc to całkowicie normalne, że trudno będzie Ci na początku okiełznać fajkę. Bedzie często gasła, a dym będzie gryzł. Tu już tylko praktyka pomoże.

    2. Wybrałeś najtańszą fajkę, więc ryzyko, że będzie spaszczona inżynieryjnie jest wysokie. Nawiert pod delikatnym skosem nie ma dużego wpływu na komfort palenia (jeśli w ogóle jakiś). Co do nawiertu przy samej krawędzi, złóż fajkę z ustnikiem (ale nie zakładaj filtra) i przeprowadź wycior przez ustnik aż do główki. Jeśli wejdzie do końca, nie ma się czym martwić, fajka jest drożna.

    3. Co do tego przebarwienia, to wygląda paskudnie, jeśli na stronie było napisane, że fajka w kolorze gładkim, to ja bym oddał.

  3. ap
    23 grudnia 2020 at 12:45

    lakier jest bezbarwny, drewno już nie, przekoszony nawiert w tanich fajkach to raczej norma, nic zaskakującego, wybór tytoniu – wedle uznania, osobiście bym się nie skusił nawet częstowany, ale sam mówisz, że to początki więc cierpliwości.

  4. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 14:57

    Dziękuję Panowie.
    O rozczarowaniach na końcu. Co do próby z wyciorem, rzeczywiście, dobra metoda, powinienem był na to wpaść. Fajka pewnie jest drożna, ale czy tak, jak powinna?

    [img]https://obrazki.elektroda.pl/9959658900_1608728809.jpg[/img]

    Niestety nie przekonam się i wyciorem już nie sprawdzę, po kilkakrotnym zapaleniu fajki pożegnałem się z nią, bez większego żalu. Widzę dużo analogii miedzy fajkami a piórami wiecznymi, a mając jakieś doświadczenia w tych drugich, wybrałem fajkę tanią, głównie na oko, ale brałem też pod uwagę rozmiary paleniska i filtr. Wiedziałem, że prędzej czy później się jej pozbędę, chciałem tylko sprawdzić, jak to w ogóle jest z tym fajczeniem.
    Co do tytoniu, tak, znalazłem sporo negatywnych opinii, ale też polecenia dla początkujących, m.in. tutaj. Do tego leniwy jestem, a to jeden z nielicznych tytoni, które mam w kiosku za rogiem. Dodam jednak, że zapach i typ aromatu (wanilia + śliwka + ciastko; czekolady nie wyczuwam) bardzo mi odpowiadają, 7 Seas sprawdza mi się doskonale jako dodatek do papierosowego. Do nowej fajki kupię inny.

    No właśnie, mam w związku z tym kolejne pytania, jaki tytoń? Czy moglibyście polecić mi coś sprawdzonego, znanego i cenionego powszechnie wśród aromatów? Jakieś klasyki? Mam tylko taki warunek, żeby były dostępne w Polsce (w sklepach tradycyjnych i internetowych).
    1) O takim samym aromacie jak 7 Seas. Otworzyłem ten tytoń – i to był zapach, jakiego się chyba podświadomie po aromatyzowanym spodziewałem (miałem w pamięci bardzo podobny zapach dymu wypuszczanego lata temu z fajki mojego znajomego). A zatem śliwka + wanilia + ciasteczko.
    2) Waniliowy – czy dobrym wyborem będzie Stanwell Vanilla?
    3) Śliwka jako smak dominujący – nie mam żadnego pomysłu.
    4) Czarna porzeczka – ponoć trochę w tym typie jest Firedance, ale opinie ma różne; nada się?
    5) Może wiśnia, może cytrusy, a może jakiś inny ciekawy smak.
    Zależy mi, żeby to były raczej wyraźne aromaty, a tytonie mocne. Tu kolejne pytanie, czy 7 Seas to tytoń lekki? Bo takie na mnie zrobił wrażenie, słabeusz. A może niewłaściwe miałem oczekiwania, co prowadzi do moich nie najlepszych wrażeń z palenia fajki.
    Wypaliłem kilka razy, początkowo nabijałem podsuszonym (z testem kulki), leciutko nabity, później próbowałem z wilgotniejszym i z mocno podsuszonym; także na różne sposoby nabijałem. Zawsze było podobnie, choć co ciekawe najmniej odpaleń miałem przy tytoniu standardowo podsuszonym, ale ubitym nieco mocniej. Co najważniejsze: gdy próbowałem palić lekko, dymu było bardzo mało, podobnie przy mocniejszych pociągnięciach – dymu niewiele, wypuszczałem samo powietrze. Dym wdychany był jakby rozrzedzony, mocno napowietrzony, dlatego smaku na języku raczej nie czułem, dopiero jeśli dym dostał się w okolice nosa, wyczuwałem aromaty (tyle że w dymie już bez śliwki). Dym wydmuchiwany miał posmak powietrza przepuszczanego przez zawartość popielniczki papierosowej. Gdy chciałem nabrać gęstą, solidną porcję dymu, musiałem mocno rozpalać fajkę, a Wam nie muszę mówić, jak on smakował. Innymi słowy – albo dymu były bardzo małe porcyjki, albo jak z lokomotywy, nie udało mi się uzyskać czegoś rozsądnego pomiędzy.
    Ale może właśnie tak ma być? Na filmikach internetowych doświadczeni fajczarze niewiele wciągają i powietrze wypuszczają. I może to długoletnie palenie ordynarnych szlugów splugawiło już mą gębę, która wyrafinowanych smaków nie wyłapie? A może jest na dla niej jednak nadzieja i się nauczy?

  5. Grimar
    Grimar
    23 grudnia 2020 at 16:28

    1. Fajką nie produkujemy Bóg wie ile dymu. Pykamy delikatnie. Jeśli zaczniesz puffac jak lokomotywa, tytoń szybko straci smak, fajkę zaleje kondenstat, a język będziesz mieć poparzony. Nie ma sensu. Raz w czas można se mocniej pyknąć, wyprodukować kłąb dymu, ale doraźnie.

    2. Ja bym Ci jednak polecił naturalny tytoń o składzie virginia + latakia + oriental. To, że tytoń nie jest dodatkowo aromatyzowany, nie oznacza, że nie jest aromatyczny! Zdaniem większości fajczarzy znacznie więcej w nim smaku niż w „aromacie”. W tego typu mieszankach masz własnie dużo smaku wędzonej śliwki. Spróbuj np. Skiff Mixure, Squadron Leader, Stanislaw London Mixture, Red rapperee, Old Dublin, Amphora English, Ashton Artisan Blend czy Peterson Wild Atlantic. Kilka z nich powinno być w stacjonarnych trafikach. Wszystkie dostępne w Polsce.

    3. A aromatów, jeśli chodzi o wiśnię, to najlepiej Gawith Hoggarth Ultimum lub Ch.V. Ale ciężko o nie w stacjonarnych trafikach. Fire Dande dobry, tylko relatywnie trudno się pali, ponieważ to Samuel Gawith w formie flake, a płatki z tej firmy czasami trudno okiełznać.

    3.

  6. ap
    23 grudnia 2020 at 18:58

    „śliwkę” możesz wyciamkać w mieszankach latakiowych, ale nie będzie to taka węgierka czy kalifornijska jak z torebek w marketach, cytrusy i miody zazwyczaj w czystych virginiach, porzeczki też się trafiają, tak jak Grimar wspominał w produktach GH/SG. Gęstszy dym możesz uzyskać podczas palenia na spacerze w wilgotny dzień, ale nie kombinowałbym z łapczywym paleniem czy dodatkowym nawilżaniem tytoniu bo zepsuje to smak.

  7. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 20:17

    Dzięki za sugestie, podpowiedzi i odpowiedzi, które jednak rodzą kolejne pytania.
    Rozumiem zatem, że trudno uzyskać dym pomiędzy typowym dymkiem, a porządnym „buchem”. Typowy, czyli wdycham w zasadzie mgiełkę, a wypuszczam niemal „puste”, bezdymne powietrze? Jak wspomniałem, długo i sporo palę papierosów, trudno mi czerpać przyjemność z takiego lekkiego dymku, przyzwyczaję się? I ponowię pytanie o 7 Seas – czy to raczej lekki, czy ciężki tytoń?
    Wild Atlantika mam w tym kiosku za rogiem (także Aran i jeszcze jakiś inny Peterson oraz trzy Alsbo: czarny, złoty i rubinowy (wiśnia?)). Ale latakii trochę się obawiam, chyba bardziej „wymagająca”. Czy jako wędzonka nie jest, że się tak wyrażę, „słona” (czytałem porównania do oscypka).
    I jeszcze jedno pytanie o 7 Seas, ponoć podobny aromat ma Captain Black, prawda to (cenowo różnicy dużej nie ma)? I który, Regular (biały) czy Royal (czarny)?
    Nie znam jeszcze rozwinięcia większości skrótów; GH i SG się domyślam, ale Ch. V. (cherry virginia)?
    Ostatnia sprawa, fajkowa. Następna będzie również od Mr. Broga, tym razem wrzośćcowa woodstock (zauważyłem, że to raczej mało popularny typ fajki, a mnie się podoba jej smukły, z ładnymi proporcjami kształt). Wiem, że dla początkującego lepszy byłby model Spy (komin 18 mm x 37 mm), ale kusi mnie też Yorker (17 mm x 33 mm) – będę potrzebować co najmniej jednej mniejszej fajki, do krótszego palenia. Zaryzykować i kupić już teraz, czy jednak kupić większą (choć nieznacznie).
    Z góry dziękuję za odpowiedzi.

    • Grimar
      Grimar
      23 grudnia 2020 at 21:11

      1. Latakia „wymagająca”? Toż to żart. Nie ma lepszego tytoniu dla początkujących: pali się relatywnie łatwo, trudno go przegrzać i ma wyrazisty smak. Czego chcieć więcej? Ja tam żadnej soli nie czuję.

      2. Widzę, że z uporem maniaka dążysz do kupna jak najtańszych tytoni. Dołóż te 10-15 zł i miej dobrej jakości produkt. Lepiej mieć mało dobrego niż dużo złego. Pamiętaj, że te tanie aromaty (Alsbo, Captain Black, Aran, etc.) są najbardziej wymagające w paleniu – popykasz je trochę agresywnie i po ptokach, gorzknieją.

      3. Ch. V, to nie skrót, tak się teraz nazywa ten produkt: Gawith Hoggarth Ch.V. Z tej firmy wiśnia to jeszcze BC i Top BC. Nuty owocowe (kojarzące się z wiśnią) ma także American W.

      4. Trudno opisać jak gęsty ma być dym. Na pewno nie powinieneś wypuszczać bezdymnego powietrza, ale też nie tonąć w chmurach buchów. Musisz sam złapać balans.

      5. 17 mm średnicy to mordęga. Jak chcesz krócej palić, to nabij mniej tytoniu do fajki o normalnej średnicy, czyli 19-20mm.

  8. FRM
    23 grudnia 2020 at 22:20

    Nie doczytałem czy ktoś konkretnie odpowiedział . Ten Mc Baren który paliłeś jest bardzo lekki ! Jeśli jesteś nałogowcem i potrzebujesz ,,swojej” porcji nikotyny nie jest dla ciebie !
    Alsbo sobie odpuść , marne tytonie ( mocy nie znam , dawno temu paliłem ) , Wild Atlantic jest przyzwoitym tytoniem ( ze sporą dawką lataki ) i ma już przyzwoitą moc . Z kopertowych petersonów jeszcze Irish Dew da się palić , a w puszce Sherlock Holmes .
    Te aromaty od GH o których pisze Grimar mają znikomą moc , Captain Black chyba też .
    Moim zdaniem z tanich tytoni można spróbować Amphory . Ja lubię Oryginal ,a z naturalnych Virginię .

    Nie demonizowałbym średnicy paleniska . Wiem , że to niepopularny pogląd ale ja palę najchętniej w fajkach o średnicy 17 – 18 mm .

    Tutaj masz sporą bazę wiedzy o tytoniach https://www.tobaccoreviews.com/browse

  9. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 22:28

    Myślę, że chodzi o aromat latakii, podobno specyficzny, nie każdemu smakuje, dlatego m.in. na tym forum odradzany początkującym.

    Nie, przeciwnie, podałem ten zestaw jedynie po to, żeby Wam pokazać, jaki miałem wybór, na tym tle Mac Baren nie wypada chyba szczególnie blado. Że na szybkie otwarcie galerii się nie zanosi, będę szukać w sklepach internetowych, także waszych propozycji. O Captain Black dopytywałem, bo opinie miał niezłe, a smak i zapach podobny, bardzo mi on odpowiada.

    Napisałeś, że tanie aromaty „są najbardziej wymagające w paleniu – popykasz je trochę agresywnie i po ptokach, gorzknieją” – czy to znaczy, że droższe więcej wybaczają, można pyknąć mocniej bez dużej straty smaku? I jeszcze – czy kwiatowy Kentucky Bird można dostać w kraju?

    No właśnie, z tej gruszki to miałem albo gorzkie kłęby, i to tylko po paru porządnych pociągnięciach, albo mgiełkę i puste powietrze, nie udało mi się pyknąć głębiej a smacznie.

    Będzie mieć jednak najwyżej 18 mm szerokości, bardzo mi się podobają te woodstocki, a wiem, że jeśli i palenie mi się spodoba, to wkrótce będą kolejne fajki (na początek niemal na pewno bulldog).

  10. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 22:30

    FRM, wielkie dzięki za konkrety. Przed momentem odkryłem http://www.tobaccoreviews.com ;)

  11. Tom_ek
    23 grudnia 2020 at 22:38

    Jeszcze jedno pytanie, tym razem o zapalniczkę. Znacie markę Passatore (albo ten konkretnie model: https://brogshop.pl/pl/p/Zapalniczka-fajkowa-Passatore-Leonard-klasyczna-2.062/1101)? Warta zakupu?

  12. zielony
    zielony
    23 grudnia 2020 at 23:30

    No to ja jeszcze dodam, że zamiast tanich wrzośców/gruszek proponuję kupić kukurydziankę, a najlepiej kilka :)

    Inwestycja niewielka, a pozwala od początku poczuć przyjemność z palenia.
    Co do estetyki zdania się podzielone ;)
    Nie będzie też wielką stratą, jeśli te fajki zostaną przepalone, przesiąkną aromatami etc.

    Tytonie podobnie – mniej więcej zgadzam się z Grimarem – generalnie na początek proponuję scenty, mieszanki z latakią w ostateczności aromaty od Gawitha Hoggartha.
    Skoro wspominano tabacooreviews to IMHO dobrą praktyką jest zerknąć na tamtejsze opinie przed zakupem i raczej celować w blendy z sumaryczną opinią powyżej 3.

    Jeśli chodzi o wrzośce to to wszystko co już wiele razy napisano na tym portalu niestety jest prawdą ;) – należy raczej celować w fajkę jak najlepszej jakości (w tym rozważyć stare fajki używane), a co za tym zazwyczaj idzie – raczej kosztowną.

  13. Tom_ek
    24 grudnia 2020 at 09:26

    Dzięki za wpis. Kukurydzianka w planach (należę do tych, którym się podobają), starodawna fajka również, ale to dopiero jak się rozeznam w samych fajkach – producentach, modelach, materiałach,okresach (to kolejna analogia do piór, starsze = lepsze, dziś już chyba nie ma rzemiosła z prawdziwego zdarzenia).
    Czy fajka za 300-400 zł będzie już kosztowna, czy masz na myśli raczej fajki dwukrotnie droższe?

    • ap
      24 grudnia 2020 at 12:45

      albo piankę kup – w tej cenie to zawsze dobra alternatywa dla wrzośca

    • zielony
      zielony
      25 grudnia 2020 at 23:12

      Mmm no to zależy, w sensie czasami można dostać naprawdę fajne wrzoścowe fajki w umiarkowanych cenach, natomiast pisząc kosztowna miałem na myśli raczej 3-4x tyle ;)

  14. ap
    24 grudnia 2020 at 12:34

    W przypadku latakii raczej chodzi o to, że otoczenie reaguje w większości przypadków negatywnie na zapach dymu, przy czym celują tu porównania do swądu palonych opon, natomiast smak jest przedni. Z mocnych tytoni ostatnio kupiłem Kendal Kentucky i nie jestem w stanie tego wypalić. Zrywa mi gardło, wykręca płuca i włosy wypadają tak, że polecam. Co do kosztów fajki to nie jest tak, że cena decyduje o tym czy fajka dobrze smakuje, kupiłem czas jakiś temu Petersona za bodaj 400 i walczę z nim, a w kukurydzy po 40 szt. normalnie jak po maśle.

  15. Tom_ek
    24 grudnia 2020 at 23:15

    Więc jak ze wszystkim ostatnio, kontrola jakości i powtarzalność niekoniecznie idą w parze z ceną, marką i jej renomą. Pianka również w planach ;) Stanęło na tym, że po nowym roku biorę tę wrzośćcową woodstock i kukurydziankę, do tego Wild Atlantic (bo mam pod ręką) i zamówię ze dwa aromaty.
    Czy tytoń w płatkach, jak go pokruszyć i podsuszyć, trudny w paleniu?
    Ten Kendal Kentucky to nie jest aromat jako taki, lecz odmiana tytoniu ma swój smak, tak? Jaki?

  16. ap
    25 grudnia 2020 at 09:45

    O nabijaniu flake’ów jest tu ładny przewodnik, ja wyszedłem od niego i teraz samo leci, co do KK napisz na apolanski688@gmail.com to podeślę próbkę.

  17. Tom_ek
    25 grudnia 2020 at 22:11

    Dzięki ap. Dziękuję też wszystkim za poświęcony czas i udzielone porady.
    Jedno pytanie na koniec powtórzę: jaki polecilibyście tytoń o smaku 7 Seas, ale lepszy (wanilia + śliwka + ciasteczko, wyczytałem gdzieś, że to typowo amerykański aromat).
    No może jeszcze jedno – ten Passatore to dobra marka?

    • KrzysT
      KrzysT
      29 grudnia 2020 at 10:28

      Passatore to tania włoszczyzna. Szału nie będzie. Generalnie fajkę najlepiej jednak obmacać przed kupnem – przynajmniej takich wtop jak tej z nawiertem, który pokazałeś wyżej da się uniknąć. Ewentualnie, jeśli kupować przez sieć, to od sprzedawcy, który zna się na rzeczy i sprawdzi to za ciebie – tu tradycyjnie polecamy chłopaków z Fajkowo, bo przynajmniej umieją ją obejrzeć i skonsultować przez telefon.
      Swoją drogą, co za parszywe czasy – przeszło przez moje ręce kilkaset używek od wcale nie najdroższych brytyjskich, francuskich czy amerykańskich producentów z epoki, kiedy umieli robić fajki i różne rzeczy mogły być nie tak, kiepski klocek, kitowanie, dziwaczne skraplacze – ale inżynieria zawsze była bez zarzutu. We współczesnych trzeba ją sprawdzać samemu, bo kontrola jakości w wytwórni śpi albo ignoruje.

  18. Bogir
    28 grudnia 2020 at 14:33

    Całkiem niedawno byłem przed takim samym dylematem. Po pierwsze – słuchaj Grimara bo dobrze gada i wie o czym gada. Większość opinii i rad innych podziel co najmniej przez dwa i to nie z racji tego że nie wiedzą o czym mówią, ale z racji tego że są gusta i guściki a każdy z nas ma inne preferencje smakowe i węchowe. To że ktoś jest wielbicielem mieszanek aromatycznych nie oznacza, że ty też będziesz je wielbił.
    Przed zakupem pierwszej fajki i tytoniu miałem już naprawdę niezły mętlik w głowie, a im bardziej zagłębiałem się w wypowiedzi innych tym bardziej mętlik się wzmagał… już byłem praktycznie zdecydowany na fajkę z gruszy i jakiś aromat, po czym za dwie godziny w koszyku już wisiała jakaś tania wrzoścowa i do tego SG FVF żeby finalnie po tygodniu wahań kupić kukurydziankę MM i latakie SG Squadron Leader.
    Trochę się obawiałem to zapalić bo się wystraszyłem opinii co niektórych, że latakia niemiłosiernie śmierdzi, że żona mnie wyrzuci z tym z domu i w ogóle że się po prostu uwędzę tym jak schab w komorze wędzarniczej. Nic bardziej mylnego! jestem osobą która nie pali papierosów w ogóle, a nie zauważyłem żeby latakia jakoś śmierdziała bardziej od petów, a już w ogóle jestem zaskoczony skąd u niektórych porównanie do swądu palonych opon, przepoconych skarpet, mokrej kury itp. latakia ma inny i przede wszystkim dużo przyjemniejszy posmak i aromat niż papierochy których osobiście nie lubię ani palić ani wąchać ich dymu. Druga sprawa, nie wiem co to jest kondensat… na razie się mi jeszcze nie udało nim ani zaciągnąć, ani sparzyć języka itp. nawet nie zauważyłem żeby dno komina było wilgotne. Nie wiem czy to zasługa tego tytoniu, czy zasługa fajki czy po prostu mam jakiś wrodzony talent, nie wiem ;) może to też dzięki filtrom z balsy które stosuję bo one bywają czasem wilgotne po paleniu jak się je mocno ściśnie. Nie wypaliłem tego dużo, bo dopiero 12 fajek za mną w każdym razie zestawienie jakie mam obecnie pali się bardzo przyjemnie, chłodno i smacznie a przynajmniej mi bardzo smakuje ;) Do tego sukcesu na pewno tez przyczyniła się wspomniana fajka z kukurydzy od Missouri Meerschaum. Chyba cały fenomen jest w prostocie jej budowy, bardzo małe prawdopodobieństwo trafienia na egzemplarz skopany inżynieryjnie bo… tam nie ma co skopać ;p zwykły, prosty biliard banalny w obsłudze i czyszczeniu. Moim zdaniem jak najbardziej trafna przy wyborze pierwszego „palidła” może nie powala wyglądem ale świetnie się w niej pali i jest tania, przypuszczam że na pewno jest lepszym wyborem na pierwszą fajkę od każdej gruszki a pewnie i niejednej, taniej wrzoścówki.

  19. Tom_ek
    29 grudnia 2020 at 19:33

    Dzięki za odpowiedzi i polecenia, o Passatore pytałem myśląc o zapalniczce.
    To co piszesz w drugiej części w całości można odnieść również do piór wiecznych.
    Zamówione trzy fajki, w tym jedna kukurydzianka, i trzy tytonie, do tego cztery próbki w drodze, dzięki wielkiej uprzejmości jednego z uczestników rozmowy, dzięki.
    Żeby nie zakładać nowego wątku, spytam tutaj – warto kupić, da się ratować: https://www.ebay.pl/itm/BARLING-3919-BENT-APPLE-ESTATE-PIPE/124046440497 ? Komin nadpalony i nierówny, może zeszlifować troszkę? Ręce nie kalekie, narzędzia u teścia znajdę,poradzę sobie?

    • KrzysT
      KrzysT
      29 grudnia 2020 at 22:34

      IMHO w tej cenie nie warto. Wrzosiec lichy, marka porządna, ale chyba nie jest to fajka z najlepszego okresu, stan podejrzany. Używki to temat rzeka ;)

  20. Tom_ek
    29 grudnia 2020 at 22:56

    OK, dzięki, póki co chyba je sobie odpuszczę, stanowczo za mało wiedzy.

    Mam za to pytania o fajki nowe. Którego buldoga z tych dwóch polecilibyście (słyszałem, że współczesne Petersony mogą być kłopotliwe): https://www.pipe-24.de/RATTRAYS-Marlin-6/en czy https://www.ebay.pl/itm/NEW-Peterson-80s-Aran-Fishtail-Bulldog-Pipe/283791089875?hash=item42134460d3:g:9PoAAOSwr3heT~I4 ?

    Co powiecie o fajkach Vauen? Niemieckie, więc jakość powinna być ok – czy ta zasada w świecie fajek nie panuje?

  21. Tom_ek
    30 grudnia 2020 at 16:16

    Bogir, dzięki za odpowiedź. Jutro będzie u mnie kukurydzianka (dziś zaś odebrałem dwie tanie wrzośćcówki), będę też mieć próbkę Squadron Leadera, więc zaczynamy podobnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*