Sfotografować nabijanie?

19 lipca 2010
By

Czy któryś z kolegów posiadających cyfraczka i nabijający fajkę trzywarstwowo ma w domu próbówkę laboratoryjną, maleńką zlewkę lub malusieńki żydowski kieliszek do wódki?  I mógłby nabić takie naczynko jak fajkę i sfotografować każdy etap no i zrobić z tego komiks? U mnie w domu tak małych naczyń po prostu nie ma.

Tags:

10 Responses to Sfotografować nabijanie?

  1. 19 lipca 2010 at 20:21

    Kolejna prośba o pomoc od załogi Fajkanetu.

  2. KrzysT
    KrzysT
    19 lipca 2010 at 20:41

    Nabijanie nabijaniem… ale jak to później wypalić?

    Przepraszam, mam głupawkę :)

    Jedna rzecz – weź pod uwagę współczynnik tarcia szkła i drewna z nagarem, nabicie może się nieco różnić. Ale jako poglądowy przykład pomysł bomba.

    • 19 lipca 2010 at 21:04

      Poglądowe. Nie mam tak logarytmicznego wykształcenia jak Ty. Z pierwszego zawodu jestem nauczyciel początkowy i taka pomoc naukowa, szczególnie na jakimś kolorowym tytoniu, powinna spełnić swoją rolę. Tym bardziej, że nie natknąłem się jeszcze na taki pomysł.

      Co do wypalenia – wczuwając się w głupawkę – zgryźć próbówkę i wpluć do komina fajki, ubić językiem, koniecznie pamiętając o skośnym ułożeniu tytoniu. Palić z filtrem, żeby się broń boże nie skaleczyć…

      • Rheged
        20 lipca 2010 at 01:29

        A filtr koniecznie skraplacz… ;)

  3. JSG
    JSG
    20 lipca 2010 at 08:34

    Szkoda że z rana nie napisałeś, na pewno znalazł bym coś w garażu i dziś mógł bym zrobić jakieś cykafotki. Tylko musiał byś mi wyjaśnić co to jest to całe nabijanie…

  4. JSG
    JSG
    20 lipca 2010 at 09:02

    Jak się nikt nie zgłosi, a będę w centrum, to na Senatorskiej kupię jakąś menzurkę 25ml, kosztuje coś ok 5zł, a wymiary ma mniej więcej na 3-4g tytoniu.

    • 20 lipca 2010 at 09:05

      Będę zobowiązany.

      • JSG
        JSG
        20 lipca 2010 at 09:29

        Nie obiecam jednak że dziś.
        Możliwe że się nie będ∑ ruszał z Pragi.

        • 20 lipca 2010 at 09:36

          Nie ma potrzeby się śpieszyć. Jak będzie, to będzie, kiedy będzie, wtedy będzie :)

Skomentuj JSG Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*