Wiele lat temu zaczÄ…Å‚em przygodÄ™ z fajkÄ… z gruszy. Odkryciem byÅ‚ wtedy tytoÅ„ Da Vinci. Wanilia jednak okazaÅ‚a siÄ™ dla mnie bardzo „ulotna”. ZnikÄ…d nie mogÅ‚em oczekiwać pomocy, nie miaÅ‚em dostÄ™pu do Internetu.
PrzydaÅ‚by siÄ™ wtedy klub fajkowy…
Na wiele lat odstawiÅ‚em wiÄ™c palenie, a gdy postanowiÅ‚em znów stoczyć bój o fajkÄ™, wyposażyÅ‚em siÄ™ w broÅ„ od Broga i Worobca, w prezencie dostaÅ‚em Petersona.  I tak zaczęła siÄ™ moja samotna przygoda – truÅ‚em siÄ™ Torbenem, Va no.1…Na mojej brukowanej drodze do rozkoszy byÅ‚y zakrÄ™ty, Å›lepe uliczki i niemoc. Ledwie znosiÅ‚em smród setnej zapaÅ‚ki, chlipaÅ‚em kondensat, marnowaÅ‚em whiskey, żeby oczyÅ›cić ustnik i przeczyÅ›cić komin. I żadnych palÄ…cych przyjaciół.
Wtedy już wiedziaÅ‚em na pewno, że przydaÅ‚by siÄ™ klub fajkowy…
Teraz, gdy siedzÄ™ w fotelu i odpalam fajeczkÄ™, smród odczuwam jako aromat, dym w ustach rozmieniam na drobne smaki. Mam już ulubiony flake, który ćmiÄ™ podczas czytania, ready rubbed do szydeÅ‚kowania albo plug – tylko z nim bujam siÄ™ w fotelu.
ZrozumiaÅ‚em po latach, że mam już w Å‚ a s n y klub fajkowy. MartwiÄ™ siÄ™ jednak tym, że wielu zaczynajÄ…cych swojÄ… przygodÄ™ z fajkÄ… napotka na swej drodze zbyt dużo kamieni – sami bÄ™dÄ… musieli rozszyfrować skróty Pq i Va, doznajÄ… koszmaru pierwszej do czerwonoÅ›ci rozgrzanej fajki, wydadzÄ… majÄ…tek na budyniowe aromaty, bÄ™dÄ… chcieli mlaskać z zachwytu, czuć na podniebieniu orzechy, poziomki, może nawet truskawki, a zamiast tego zostanÄ… im w domu Å›mierdzÄ…ce firanki.
I chyba już wiem, jak powinno wyglÄ…dać zakoÅ„czenie tej bajki, jak powinien wyglÄ…dać prawdziwy klub fajkowy…
Leżę w łóżku w mym domowym zaciszu, a pielęgniarka wysuwa spode mnie delikatnie kaczuszkę, szczebiocząc:
– Już Å›wita, proszÄ™ pana. Co dziÅ› podać? Pewnie Va, tylko zastanawiam siÄ™, w której fajce – Przy okazji sprawdza, czy obok stoi, gotowy do dziaÅ‚ania, respirator.
A przy moim łóżku stojÄ… praktykanci: wszyscy gÅ‚odni wiedzy, rozeÅ›miani, a przede wszystkim ambitni. Każdy z nich drży już na samÄ… myÅ›l o lekcji, a w ich wielkich oczach widzÄ™ marzenie, by dostÄ…pić zaszczytu i zakoÅ„czyć życie tak jak ja – speÅ‚nionym. ZazdroÅ›nie patrzÄ… na sÅ‚oiczek z Pepco za 3.99, gdzie piÄ™trzÄ… siÄ™ tytoniowe nitki – mój ÅšwiÄ™ty Graal.
– TytoÅ„ w fajce – zaczynam wykÅ‚ad i uÅ›miecham siÄ™, podnoszÄ…c na Å‚okciu – to jedyna rzecz, której na starość nie weźmiecie w piguÅ‚ce.
A mnie dżaźni, że Bróga, a nie Broga.
I sÅ‚usznie. Ale jak już, to chyba „drzaźni”?
To tam u Was, na ścianie wschodniej :)
U nas wyraźnie sÅ‚ychać „DÅ»”.
Słusznie Radku. To też mnie drzaźni ;). Frustracja z powodu permanentnego odstawienia. Może dziś coś pyknę. To się uspokoję.
Przepraszam, że tak obcesowo, ale od dziecka mam uczulenie na orty.
Matko, permanentne odstawienie? Ja dostaję zajoba już po godzinnej abstynencji.
Szydełkowania? :)
To też. Mam wiele zainteresowań :-)
To mi wychodzi najlepiej:) – taki żarcik, żeby nie byÅ‚o, he he he:)
Spoko. W taki ponury dzień żarcik nie zaszkodzi.
A odnośnie samego klubu, to nawet fajne, choć zakończenie nie do końca mi się podoba. Ale co ja tam się znam.
Rozumiem Ciebie, bo trochÄ™ dziegciu jest w tej bajce. ZresztÄ… zależy z której strony na to patrzeć – stary dużo przeżyÅ‚, ale ma możliwość dzielenia siÄ™ swojÄ… wiedzÄ…, to też coÅ›. No, i ta pielÄ™gniarka. Zapewniam, że nie jest brzydka:)
Chcesz powiedzieć, że to prawdziwa historia?
Każda historia ma w sobie trochę prawdy:) Ale tak na poważnie, to się wczułem po prostu w głównego bohatera:) Pielęgniarki przecież musi być ładna:)
I koniecznie musiałeś zniedołężnieć?
No, fakt:) PrzyznajÄ™ ci racjÄ™. Choć z drugiej strony, dramaturgia tej sceny… hehe. Może myÅ›laÅ‚em, że staruszkowi wystarczy, że fajka nie bÄ™dzie w piguÅ‚ce:) po co ma jeszcze hasać jak mÅ‚ode ciele.
Wg mnie wyszÅ‚o trochÄ™ za bardzo dramatycznie i sztucznie, przez co opowiastka, poczÄ…tkowo lekka i przyjemna (mimo zachÅ‚yÅ›nięć kondensatem itp.) zrobiÅ‚a siÄ™ nieco sztuczna i naciÄ…gana. Moim zdaniem, na koÅ„cu przegiÄ…Å‚eÅ› i, jak to mówiÄ…, „caÅ‚y misterny plan w…”
Ale ja prosty chłop jestem, z lasu (jak widać na załączonym obrazku :-))i na literaturze znam się tyle, co mój kot na Balkan Sobranie :-)