
Zacznę pesymistycznie. Egzystencjalnie. Ale w sposób dość oczywisty. Nie zawieszono nas w próżni. Jesteśmy otoczeni przez Wszechświat i jemu podporządkowani. Z jednej strony daje to jakieś oparcie, a z drugiej naraża na permanentną konieczność interakcji. Szczęście mają ci, którzy potrafią tę interakcję przepuszczać przez siebie bezwiednie, bez konieczności przetwarzania, reagowania. Ja niestety cierpię na ułomność…
Najnowsze komentarze