Ashton: Guilty Pleasure

6 sierpnia 2015
By

Jako że od kilku lat większość  czasu spędzam w Poznaniu, zacząłem być oszczędny.

Więc kupując nowa fajkę  kupiłem też parę tytoni, by przekroczyć kwotę, która powoduje darmową dostawę. Padło m.in. na Guilty Pleasure. W necie spotkałem się raczej z dobrymi opiniami o nim, ale tak naprawdę kupiłem, bo ładnie się nazywa. Kończę palić druga fajkę, a że paliłem po pół – można zakwalifikować tę impresję do kategorii „Po jednej”. W puszce, zachęcającej oprócz nazwy także wizerunkiem całującej się pary, znalazłem dość wilgotny tytoń, ładnie zapakowany w harmonijkowo składającą się bibułkę z papierowym „denkiem”. Wygląda OK, pachnie pięknie – słodkimi owocami, trochę cytrusami. Nie wydało mi się, że zbyt sztucznie. W paleniu tytoń gładki, słodki i aromatyczny, aczkolwiek czuje się go oprócz aromatu . Moc jak dla mnie średnia. Bardzo smaczny aromat, nieprzytłaczający i do końca palenia taki sam. Room note bardzo przyjemny.

Pali się, jak na tak wilgotny tytoń, całkiem sucho. Jedyną jego wadą zdaje się być wysoka (relatywnie) cena. Plusem jest ładna puszka , szczególnie po odklejeniu informacji, że bywa zabójcza.

Podsumowując uważam, że warto oddać się tej grzesznej przyjemności, choćby raz…

5 Responses to Ashton: Guilty Pleasure

  1. Faust
    23 czerwca 2016 at 09:27

    Gdybym zakupił całą puchę to czułbym się „guilty”. Na szczęście była to 10 gr próbka, przy okazji większych zakupów.

  2. szydlo
    4 lipca 2016 at 20:42

    Ja mam natomiast odczucia calkiem zgodne z autorem tekstu. Zapach cytrusów dość intensywny ale taki raczej naturalny. Pali się przyjemnie nie sikając kondensatem. Praktycznie nie zmienia smaku w trakcie palenia. Można śmiało polecić osobie lubiącej aromaty.

    • Faust
      5 lipca 2016 at 13:35

      Moje (subiektywne) odczucia są natomiast takie, że tytoń nie wart swojej ceny. Mniej więcej (dalej subiektywnie) jakościowa półka Bellini.

      • szydlo
        6 lipca 2016 at 10:19

        Nie(stety) Bellini nie próbowałem. A odczucia do Guilty pleasure też mogą być z mojej strony mocno subiektywne, gdyż był to pierwszy tytoń fajkowy na rozpoczęcie przygody, palony przez mnie z jako taką starannością ;)

        • Faust
          6 lipca 2016 at 11:53

          Wielkiej straty z tym Bellini nie ma ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*