Rattray’s Accountant’s Mixture – recenzja @Lolka

10 czerwca 2013
By

rattray's accountant's

Niedzielne przedpołudnie to dobra pora na fajkę, oczywiście jeżeli ma się czas na jej spokojne wypalenie. Pogoda bezwietrzna, za oknem piękne grzmiące basem cumulonimbusy, kanarek kąpie się talerzu pełnym wody, kwiatki na parapecie pięknie kwitną, rybki wesoły pływają w akwarium, kubek zimnego mleka na biurku i do tego fajka nabita recenzowanym tytoniem.

Mam wrażenie, że tym razem próbka była ciut większa niż zwykle, może dlatego że jubileuszowa. Pisząc tekst palę szóstą fajkę tego tytoniu i jeszcze zostało na małe nabicie, choć zdaję sobie sprawę z tego że nabijam luźno i nie do pełna. Tytoń wygląda zachęcająco. Mamy tutaj wstążki w każdym odcieniu brązu, zapewne Virginia i orient, jest i czarna poskręcana Latakia, możliwe że jest też odrobina czarnego cavendisha. Tytoń był dosyć wilgotny, karteczka z napisem Akcje Recenzja zabarwiła się miejscami na ładny brązowy kolor. Zapach próbki bardzo ciekawy, bogaty, trochę wędzonego, trochę wigilijnych suszonych owoców, odrobina kwasku i czekolady.

Przed paleniem tytoń trzeba podsuszyć, są i tacy co płatki SG palę bez suszenia, ale ja lubię jak spala mi się bez problemów i częstego gaśnięcia. Mieszkanka jest tak skomponowana, że trudno wyodrębnić poszczególne smaki tytoniu. Przez Virginię przebija orient, Latakia daje o sobie znać od czasu do czasu. To nie jest typowy, ciężki balkan z dużą zawartością La. Czasem miałem wrażenie że całość jest lekko aromatyzowana jakimś słodkim sosem. Aromatyzacje najbardziej było czuć paląc fajkę na raty, przy ponownym odpaleniu po kilku godzinach tytoń wydawał się bardzo słodki, aromatem przypominający Old London Roberta Mc Connella. Tytoń spala się bardzo ładnie jeżeli poświęcimy mu trochę uwagi, paląc łapczywie nie będziemy w stanie wypalić go do końca bo końcówka robi się mokra i nie smaczna. Moc nikotyny na średnim poziomie, dym raczej lekki, przyjemny dla jamy ustnej, nic nie gryzie, nie grzeje się, można się pary razy zaciągnąć paląc bez filtra.

Jestem pewny, że jeszcze tego tytoniu nie paliłem, możliwe że to jeden od Roberta Lewisa, możliwe że coś zupełnie innego. Moja końcowa ocena to 4 (skala od 1 do 5). Nie jest to wybitna mieszanka, którą będę polecał każdemu o każdej porze dnia i nocy, ale solidny tytoń w angielskim stylu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*