Peterson Old Dublin – recenzja Qwerty’ego

10 czerwca 2013
By

old dublinjpg

Do recenzji otrzymałem woreczek z obfitszą niż zwykle zawartością. Tytoń z niego wysypany zaskoczył dość dużym rozdrobnieniem, z niewielkim dodatkiem fragmentów płatków, podobnych formą do tych znajdowanych w Virginii nr 1 MacBarena. Jeśli wziąć pod uwagę kolor i sposób cięcia – na mieszankę składają się cztery rodzaje tytoniu. Wśród jaśniejszych są dwa rodzaje wirginii i oriental, a najciemniejszy, prawie czarny, jest prawdopodobnie latakią. Nos nie potwierdza do końca tego przypuszczenia, ale oznaczałoby to wielką perfidię organizatorów Akcji Recenzji – w końcu obiecywali latakię!

Tytoń prosto z torebki ma wilgotność w górnej części zakresu akceptowalnego do palenia, więc napełniam nim piankową fajkę, która długo odpoczywała po ostatniej recenzji. Odpalam i … ja się pytam: gdzie ta latakia?! Zamiast zawiesistej wędzonki, słodzącej i sycącej, zagęszczającej atmosferę i wprawiającej w błogie rozleniwienie, jest lekki dymek, wręcz dający wrażenie odświeżenia, może jakby mięty? Podejrzewam, że dominuje w tym tytoniu dobry oriental, na bazie łagodnych, niedosładzanych wirginii, nieco tylko doprawiony latakią. Ale jakby ktoś mi załadował fajkę bez kontaktu wzrokowego z tytoniem, to latakii w tej fajce bym nie wyczuł.

No dobra, może ta fajka sama na latakię miała taką ochotę, że dla mnie nie zostawiła? No to biorę Parkera, zwykle mającego kontakt z dunhillowym Night Capem. No i tutaj wrażenia dość odmienne. O ile mieszanka jest nadal lekka, to tym razem latakia jest już dość wyraźna. Dalej jest łagodnie, odświeżająco, bez wrażeń ekstremalnych. Palenie bezproblemowe, chłodne i suche, mimo niespecjalnego skupiania sie nad fajką.
No ale może tutaj akurat fajka dodała od siebie latakii? Kolejna próba w dziewiczej fajce glinianej. W skrócie: porażka. Jakbym piasek palił (jeśli to możliwe).
Kolejne dwie próby przeprowadziłem w fajkach wrośćcowych, prawie dziewiczych. W dużej Hardcastle, prawie pełnej, palenie było chłodne, bezproblemowe, suche i do końca. W mniejszej cutty Mimotopipes (od naszego kolegi Andrzeja Piontka) – podobnie, ale już z koniecznością ponownego odpalenia.

Jak podsumować ten tytoń? Moim zdaniem to mieszanka przynajmniej dwóch wirginii, dużej części orientala z małą, wręcz przyprawową domieszką latakii. Moc: niskie strefy stanów średnich. Aromatyzacja: brak. Smak: gładki, wyrównany, z nutką lekkości, przywodzącą na myśl miętę lub podobne zioła. Room note: właściwy dla tytoniu niearomatyzowanego, nawet dla osoby palącej mogący być niezbyt przyjemnym.
Czy to tytoń godny polecenia? Tak. Przy czym w jego przypadku jeśli ci, drogi fajczarzu, za pierwszym, drugim czy nawet trzecim paleniem – szukaj dalej odpowiedniej fajki do tej mieszanki a odwdzięczy się dymem chłodnym, o naturalnym, odświeżającym aromacie z dobrej jakości tytoniu. Na letni wieczór – w sam raz.

One Response to Peterson Old Dublin – recenzja Qwerty’ego

  1. Qwerty
    12 czerwca 2013 at 13:45

    http://www.fajkowo.pl/pl/p/Tyton-fajkowy-Peterson-Old-Dublin-50g/3568 podaje, że Old Dublin to „mieszanka cypryjskiej Latakii z dodatkiem tytoni Golden Virginia oraz aromatycznego Black Cavendisha”. I już miałem sam siebie skarcić, że orientali i latakii nie umiem odróżnić od cavendisha zmieszanego z latakią, kiedy na http://tobaccoreviews.com/blend_detail.cfm?ALPHA=O&TID=931 czytam: „This mixture is based on the cool, smoky aroma of Cyprian Latakia with Golden Virginia and sweet Greek Oriental Basma grades”. Czy jest jeszcze jakieś źródło, w którym dylemat można definitywnie rozstrzygnąć? No to może strona producenta: http://www.kohlhase-tobacco.com/site/index.php?id=155 i jego opis: „Dunkle, rauchige Mischung aus Latakia und Broken Dark Virginia, abgeschmeckt mit etwas Orient.” Uff, nie jest ze mną źle. Piotrze, skąd ten Cav w opisie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*