Science fajczarz

19 października 2011
By

O sobie mówi, że nie jest autorem science fiction, ale pisarzem szukającym dla siebie zwolenników w nurcie SF. Coś jest w tym określeniu, bo od wielu lat jego styl wyróżnia się na tle innych literatów związanych z tym gatunkiem. Surrealizm, przekonanie o groteskowości rodzaju ludzkiego, a także o tym, że człowieczeństwo upada – ale nie tylko. Jego twórczość to także dbałość o słowa, ogromna obsesyjność i metoda totalnego wykrzywiania rzeczywistości. Niemniej jednak jego osoba zaliczana jest do gałęzi SF. Trudno byłoby klasyfikować Harlana Ellisona klasyka fantastyki, a także fajczarza, gdzie indziej.

Ellison, urodzony w 1934 roku w Ameryce, to jeden z najbardziej utalentowanych twórców tak zwanej Nowej Fali fantastyki. Był jednym z pisarskich rewolucjonistów twardej SF w latach sześćdziesiątych oraz siedemdziesiątych zeszłego wieku (aczkolwiek jego literacka forma nie słabła i potem, czego dowodem są liczne nagrody oraz wyróżnienia za całokształt pracy twórczej). Nowa Fala to, uproszczając, ogólne określenie młodych pisarzy i pisarek science fiction na Zachodzie, w odróżnieniu od starszych kolegów, którzy rozwijali fantastykę w latach Złotego Wieku (czyli w odróżnieniu od Asimova, Heinleina, Clarke’a, czy Andersona). Prąd ten zmienił poruszaną w fantastyce tematykę, odwracając się od gwiezdnych podróży, kolonizacji obcych planet, robotyki itp., w stronę bardziej osobistego potraktowania figury człowieka. Nowa Fala to próba odpowiedzi na pytanie „kim jesteśmy?” i co nas, jako ludzi, konstytuuje. Zamiast więc podróżniczych i awanturniczych przygód typowego astronauty, mamy ontologiczne i antropologiczne poszukiwania rozwiązania zagadki o nas samych. W tych wizjach brylowali między innymi Ursula Le Guin, Robert Silverberg (znakomite opowiadanie Pasażerowie), Brian W. Aldiss, czy właśnie Harlan Ellison.

Na dorobek pisarski Ellisona składa się mnóstwo opowiadań i zaledwie kilka powieści. Biorąc pod uwagę niezwykłą płodność autora (nie przeszkadzało mu nawet pisanie na zamkniętych wystawach sklepowych podczas jednej z akcji promocyjnych), proporcja krótkich tekstów w stosunku do długiej formy może dziwić. Wydaje się, iż Amerykanin zdecydowanie lepiej czuł się w opowiadaniach, wierząc mniej lub bardziej świadomie, iż to właśnie w kondensacji treści najlepiej sprawdza się idea science fiction. Pisarz może również pochwalić się wieloma nagrodami zdobytymi za pracę literacką, począwszy od całej masy branżowych nagród zwanych Hugo (od imienia Hugo Gernsbacka, pierwszego profesjonalnego redaktora i wydawcy science fiction w Stanach Zjednoczonych) i Nebuli, poprzez Bram Stoker Award, Edgar Allan Poe Award, czy nagrody za dorobek życia – World Fantasy Award i Nebula Grand Master Award.

Na tym nie koniec. Ellison był bowiem równie zaangażowanym scenarzystą dla Hollywood oraz topowych telewizji, choć dziś wypowiada się o tym negatywnie (odmówił pisania scenariuszy do jednego z seriali pomimo „zachęcającej” gaży stu tysięcy dolarów). Za jego sprawą miał powstać serial Phoenix Without Ashes, ale za to napisał scenariusze dla Twilight Zone, czy choćby oryginalnej, pierwszej serii Star Treka (odcinek nosił tytuł The City on the Edge of Forever, a paradoks podróży w czasie, który po raz pierwszy pojawił się w przygodach Kirka i Spocka na stałe zagościł w serialu). Warto tutaj odnotować, że Harlan był jednym z trzech najbardziej znanych pisarzy, którzy przyłożyli się do sukcesu Star Treka. Pierwszym był jego kolega po fachu, autor science fiction Theodore Sturgeon, a drugim nieco także związany z fantastyką Robert Bloch.

Śmiało można stwierdzić, iż w fantastyce naukowej Ellison osiągnął absolutnie wszystko. Jego dekadenckie opowiadania znalazły uznanie czytelników. Wśród tych najsłynniejszych są: kontrowersyjne Człowiek i jego pies, odrealnione „Kajaj się, Arlekinie!” – powiedział Tiktak (w Polsce można je znaleźć w antologii opowiadań różnych autorów Arcydzieła, pod redakcją słynnego Orsona Scotta Carda), a także totalne Nie mam ust, a muszę krzyczeć. Fraza Ellisona oraz sposób prowadzenia fabuły, a także brawura w poruszaniu bardzo skomplikowanych tematów zasługują na najwyższą notę.

Chyba właśnie z powodu przesytu sukcesu pisarz odwrócił się od science fiction. Choć dalej pojawia się na konwentach fantastyki, to jednak zarzeka się, że jego twórczość jest czymś odmiennym, wystającym poza ramy konwencji (ma w tym sporo racji), ale w jakiś sposób koresponduje z SF.

Ellison jest człowiekiem bardzo buńczucznym. Lubi mierzyć się sam z sobą, ale też z innymi. Znane są jego opinie na tematy polityczne (znamienna anegdota o tym, gdy jakiś fan zapytał go o to, czy będzie głosował ponownie na Georga W. Busha w wyborach prezydenckich, na co autor odpowiedział, że założenie, iż wcześniej oddał na niego swój głos jest mylne i wolałby raczej wybrać Kota Felixa na urząd prezydenta USA), a także cięty język (kolejny z fanów sformułował kiedyś pytanie o literaturę Ellisona w żargonie studentów filologii i literaturoznawstwa, na co pisarz odparł, że nie ma za grosz pojęcia, o czym się do niego mówi i prosiłby zadawać pytania po ludzku). Literat w pełni akceptuje swoje życie osoby publicznej. Choć można go nie znosić, w jakiś sposób daje się wielbić. Jego charakter jest uzasadniony poprzez jego talent. A przecież nie zawsze tak było. Na studiach literackich profesorowie mówili o nim, że nie ma żadnych umiejętności pisarskich, że nie osiągnie nic. Jego pierwsze teksty krążyły od wydawnictwa do wydawnictwa, od czasopisma do czasopisma, aż wreszcie po pierwszej publikacji ruszyły lawinowo. Harlan ciężko zapracował na swoją pozycję.

Wreszcie – był fajczarzem. Jego przyjaciel wspomina, iż uwielbiał palić wszelkie cavendishe, z przewagą toasted cavendish, a w jego kolekcji znajduje się (nie wiem, na ile aktualne to dane) około 400 fajek. Co ciekawe – są one na sprzedaż, jako, że autor rzucił palenie jakiś czas temu. Jeśli ktoś jest zainteresowany obszerną kolekcją Sasieni, czy Sons Of Denmark, powinien zgłosić się do Harlana Ellisona. Niech jednak przygotuje się na duży wydatek. Jak mówi sam pisarz – „to żadne Kaywoodie, a fajki często po 800 dolarów”.

Kosztowny prezent, ale od znakomitego klasyka fantastyki.

Zdjęcia pochodzą ze stron: http://snippets-of-my-life-koslow.blogspot.com/2010/09/bubbles-and-dragons-anne-mccaffrey-and.html oraz http://www.pariswoman.com/entertainment/ellison.htm

Tags: , , , , , ,

12 Responses to Science fajczarz

  1. Alan
    19 października 2011 at 14:19

    Mnie przekonałeś.

    • Rheged
      19 października 2011 at 21:49

      Do kupna fajki Ellisona? ;)

      • Alan
        19 października 2011 at 22:21

        Pf, na tak niską półkę nawet nie zerkam ;)

        • Rheged
          19 października 2011 at 23:35

          Nono! Sasieni za 800 dolców i gardzisz :P. Zbiesiłeś się :P

          • Alan
            19 października 2011 at 23:44

            Hehe, można i w drugą stronę: dla klienta 35PLN… ;)

  2. Boro
    Boro
    19 października 2011 at 21:14

    Świetny artykuł, kolejny raz dowiedziałem się czegoś ciekawego.

    A tak swoją drogą, straszliwie mi się podoba pierwsze zdjęcie. Ma takie coś.

    • Alan
      19 października 2011 at 21:24

      To ja teraz powiem, że gdyby nie to zdjęcie, to bym jeszcze długo zwlekał z przeczytaniem tego artykułu…czyli Emil ma już haka na jednego czytelnika :P

Skomentuj JSG Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*