Jak odkryłam fajkę…

30 września 2010
By

Zawsze czułam niechęć do papierosów. Ten duszący, ciężki zapach kojarzył mi się ze spoconymi mężczyznami spod sklepów w niekoniecznie najbezpieczniejszych ulicach miasta. Papierosy to tani ogłupiacz wdzierający się kłująco do płuc. Zdecydowanie nie przypadły mi do gustu i skutecznie zgasiły moje zainteresowanie tym tematem.

Zawsze obracałam się w palącym towarzystwie. Jeszcze na początku znajomi pytali, częstowali a to starymi specyfikami, a to jakimiś nowościami, jednak po spostrzeżeniu braku zainteresowania, przyzwyczaili się, że po prostu mnie to nie interesuje.

Kolejnym etapem dojrzewania do prawdziwie słusznego użytkowania darów ziemi były cygaretki – pociągał mnie ich zapach. Zawsze miałam słabość do słodkich, orientalnych zapachów. Wanilia, cynamon, orzech… patrzyłam podejrzliwie jak inni się nimi delektują. Kusiły mnie aromatem, fakturą… „a co, jeśli to pułapka?” – myślałam – „jeśli to wszystko ma mnie przyciągnąć, oczarować, a jak spróbuję, to spotka mnie kolejne rozczarowanie”. Minęło trochę czasu zanim pomyślałam „tak” i skosztowałam.  Hmm… nie byłam zawiedziona. Jednakże zachwycona również nie. Smak był, owszem. Zapach też i choć dziś lubię czasem po nie sięgnąć, to podniebienie mówiło mi, że to jeszcze nie to.

Do czasu…

Siedziałam w parku jesienią, ale nie taką jak teraz, tylko tą prawdziwą, złoto-czerwoną, rdzawą, ciepłą. Liście spadały z drzew, dziadkowie siedzący na ławkach łapali w kraciaste berety ostatnie promienie ciepła… i poczułam aromat tak głęboki, słodkawy jakiego nie znałam wcześniej. Intensywny i delikatny jednocześnie – pachniał nowoczesnością i historią.  Świeżością i bibliotecznym kurzem. Pachniał tym, czego mi brakowało.  Obejrzałam się.  Nie pamiętam szczegółów ubioru tego siwowłosego mężczyzny, ale pamiętam wyraz jego twarzy. Spokój i jakieś takie chochliki w oczach kiedy uśmiechał się z fajką w zębach, zaglądając w niebo…

Nie mogę nazwać się Fajczarką…raczej raczkującym fajczarzątkiem, jednak czuję, że będzie to ciekawa podróż. Już nie w poszukiwaniu celu, ale samym delektowaniem się jego osiągania.

Mam nadzieję, że czytając te wspomnienia przypomnicie sobie Wasze pierwsze spotkanie z fajką i uśmiechniecie się pod ustnikiem ;)

Tags:

12 Responses to Jak odkryłam fajkę…

  1. jazz59
    1 października 2010 at 07:20

    Witam w naszym światku pierwszą przedstawicielkę płci pięknej :).
    Już palisz faję , czy dopiero się za to zabierasz?
    Pozdrawiam
    Krzysztof

    • Rheged
      1 października 2010 at 15:13

      Nie pierwsza :). Choć co prawda nasza koleżanka zalogowała się, zostawiła parę komentarzy i milczy. A warto się tu rozgadać :)

      • jazz59
        1 października 2010 at 15:43

        A tuś mi , Emilu…choroba , przepraszam Koleżankę i wszystkich zainteresowanych.
        Możesz mi powiedzieć która Koleżanka była pierwsza na Forum , bo ja ślepy , stary dziad nie zauważyłem.
        Poza tym nasza Nowa Koleżanka ma fajną ksywę.
        Miles Davis – „Tutu” . Kto pamięta?
        Pozdrawiam
        Krzysztof

        • Alan
          Alan
          1 października 2010 at 16:44

          Ja pamiętam. Co do pierwszej fajczarki na tym portalu – larta, zerknij do artykułu Emila o kobietach z fajką :)

      • sat666sat
        sat666sat
        2 października 2010 at 17:45

        właśnie – już jej nie ma…

  2. ben
    ben
    1 października 2010 at 17:42

    To ja po prostu pogratuluję debiutu tekstowego – przeniosłem się myślami w czasie i przestrzeni, do pierwszej wizyty w poznańskiej trafice. :)

  3. pinkplato
    4 października 2010 at 22:27

    …Ja czytając rozmarzyłem się trochę, jak przy zaczęciu dobrej ksiażki…. czy jesteś pisarką? , damo?

  4. tutu
    5 października 2010 at 11:01

    Witam Panowie!
    Dopiero będę się zabierać do palenia. Muszę się dobrze przygotować ;)
    i… hihi nie nie jestem pisarką… chociaż może kiedyś…
    Pozdrawiam ;)

  5. h2o
    h2o
    28 lipca 2012 at 23:51

    mnie zastanawia co palił ten starszy Pan, że aż tak Cię to zaintrygowało… myślę, że z czasem i ja znajdę swój tytoń i fajkę i swój własny sposób na nią…

  6. KonradB
    29 lipca 2012 at 02:17

    Jeżeli chodzi o „tutu” to zdecydowanie Marcus Miller :D

    • 3promile
      30 lipca 2012 at 14:29

      Miles Davis

      • Alan
        30 lipca 2012 at 15:50

        Utwór pojawił się na płycie Milesa Davisa, ale Marcus Miller również tam grał ;)

Skomentuj KonradB Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*