Opalać, czy nie? O to jest pytanie…

15 czerwca 2015
By

Witajcie!
O opalaniu napisano już chyba prawie wszystko, lecz na taki temat się jeszcze nie natknąłem. Bowiem spotkałem się z opiniami jakoby opalanie nie miało sensu i było lepsze utrzymywanie komina w czystości. Na pipedi w wątku o corncobach, autor pisze, iż najlepiej nie pozwalać zarastać nagarem kukurydzianki ale uważa on też, że ta zasada spisze się również w fajkach z innych materiałów. Interesują mnie szczególnie argumenty i opinie osób nie opalających fajek. Wiem, że to mniejszość ale może ktoś się wypowie?:)
Chodzi oczywiście o wrzosiec.
Z góry dziękuję Wam i pozdrawiam.

11 Responses to Opalać, czy nie? O to jest pytanie…

  1. yopas
    15 czerwca 2015 at 08:48

    Widać słabo szukałeś: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/opalanie-fakty-i-mity/.

    Jeżeli po lekturze tego artykułu oraz komentarzy jesteś w stanie wyciągnąć własne wnioski, to nic więcej dodawać nie ma sensu. Jeżeli nie, to w sumie, nie ma sensu niczego więcej dodawać.

    UkłonY,

  2. miro
    15 czerwca 2015 at 09:25

    Artykuł podlinkowany przez Pawła powinien wystarczyć do podjecia decyzji. Zobacz i tutaj http://alt.pl.fajka.narkive.com/MekXVs1m/bez-nagaru, opalanie i nagar to NIE jest jedynie słuszna droga.

  3. JerzyW
    15 czerwca 2015 at 16:28

    Moje fajki z dobrze narosnietym nagarem zazwyczaj latwiej mi utrzymac w chlodzie podczas palenia. Jak nagaru jest wiecej niz okolo 1 mm to zdzieram nadmiar ze scianek komina.

  4. MeB
    16 czerwca 2015 at 15:26

    Według mojego skromnego doświadczenia bez nagaru mogą pozostać fajki z wrzośca o bardzo dobrej jakości (jak wspomina zresztą wyżej wymieniony artykuł z udziałem Davida Wagnera). Fajki fabryczne średniej jakości sugeruję opalać. Fajek z bardzo kiepskiego wrzośca sugeruję nie kupować.

    • yopas
      16 czerwca 2015 at 16:23

      To jeszcze taki problem zadam… jak nie paląc danej fajki, stwierdzić, czy jest zrobiona z bardzo dobrej jakość, średniej czy kiepskiej? I czym w ogóle jest jakość wrzośca?
      UkłonY,

      • MeB
        16 czerwca 2015 at 17:23

        Ja czasami pytam/sprawdzam firmę lub fajkarza pod kątem:

        1. Dostawcy wrzośca (niektórzy dostawcy gotują i suszą wrzosieć wystarczająco długo, więc ich renoma w branży świadczy o tym że wrzosieć był wystarczająco dobrze przygotowany). Wrzosiec nie powinien mieć zbyt dużo drzewicy i innych soków w momencie przeznaczenia na fajkę. Czasami też wiemy czy dany dostawca czerpie wrzosiec z nizinnych plantacji. Jeżeli tak, to wrzosiec może być bardziej miękki i mieć mniej związków krzemieniowych.

        2. Czas ‚leżakowania’ i suszenia klocków w fabryce lub fajczarza. Dobrze kiedy ten czas to przynajmniej rok, jeżeli nie znamy dobrze pochodzenia wrzośca. Klocek nie może mieć zbyt dużo wilgoci. W przypadku niektórych firm (Ropp) są serie fajek które były formowane wiele lat temu (>50) i dopiero teraz są wykańczane.

        3. Czy ustnik jest dobrze dopasowany do szyjki? W gorszych fajkach czasem drewno się rozszerza i kurczy na skutek zatrzymania wilgoci i robi się przerwa między ustnikiem a klockiem. Czasem to po prostu kiepska inżynieria. W każdym razie należy takich fajek unikać.

        4. Czy drewno jest z samego środka bulwy. To widać na fajce. Moim zdaniem wtedy wzrasta ryzyko miękkich ‚dziur’ w strukturze fajki.

        Polecam też: http://www.rmperkins.com/RMPerkins/Miscellaneous/CharacteristicsOfBriar.pdf

        • miro
          17 czerwca 2015 at 08:54

          Ad. 1.: Teoria o „krzemionkowości: wrzośca wydaje sie mieć słabe podstawy naukowe – opieram sie o podlinkowany wyżej (do znalezienia tez na pipedii: http://pipedia.org/docs/CharacteristicsOfBriar.pdf). Dla niechcących się trudzić czytaniem całości cytat: „Silica content is low, therefore this cannot be the reason for its resistance to high temperatures that develop inside a smoked pipe bowl.” Innych niż podlinkowane naukowych opracowań z tego co wiem nie ma (jesli się myle, to proszę o uświadomienie).

        • yopas
          17 czerwca 2015 at 09:01

          Oczywiście trudno się nie zgodzić z tym co napisałeś, ale ponieważ diabeł siedzi w szczegółach, to podrążmy dalej:

          1. Sprawa jest łatwa w przypadku drogich fajek autorskich, bo tam z reguły fajkarze wskazują skąd jest surowiec i jakiej klasy. W przypadku seryjnych, fabrycznych zdaje mi się, że jesteśmy wyłącznie pod wpływem marketingu…
          2. Oczywistym jest, że im dalej od środka bulwy, tym drewno twardsze i fajka odporniejsza, ale czy aby na pewno smaczniejsza? I to jest w zasadzie klu mojego poprzedniego pytania. Czy pisząc wrzosiec dobrej jakości mamy na myśli jego klasę, sposób przygotowania, czy jednak smak, który generuje gotowa fajka? Bo nie trudno znaleźć przykłady (posiadam, mogę okazać), gdy niezbyt urodziwe fajki, pełne dziur (bo zwykłem kit wydłubywać) bywają smaczniejsze od doskonale opuncowanych straight czy cross grainów… (na to też mam swoją prywatną teorię, ale to tylko pokazuje, jak wszystko w fajce jest względne i podlega wyłącznie indywidualnemu osądowi fajczarza).
          PozdrowieniaY,

          • golf czarny
            17 czerwca 2015 at 09:34

            „wszystko w fajce jest względne i podlega wyłącznie indywidualnemu osądowi fajczarza”- czy nie można tej inskrypcji wyryć w granicie, odlać w brązie, wyhaftować na makatce i powiesić na głównej ku pokrzepieniu serc i oczyszczeniu umysłów?

            • 17 czerwca 2015 at 09:39

              i ja się pod powyższym podpisuję;
              Na główną z tym!

  5. Janusz J.
    Janusz J.
    17 czerwca 2015 at 18:29

    Na główną!

Skomentuj tomasz_z Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*