
Ogromny, kryształowy żyrandol, wielka kolumnowa sala, a na środku Virginia i Latakia w prawdziwie namiętnym, soczystym tango, o nieco nieprzyzwoitym, trochę ulicznym charakterze. Mimo to wszystko wciąż po elegancku. Dla ospałych gości, spragnionych wrażeń, ale skutych sztywnymi nakazami etykiety, zawstydzonych pokazem, ale wpatrujących się z wypiekami na twarzach. W tle gra kapela – Burley szarpie…
Najnowsze komentarze