
Piąta klasa podstawówki. Dzień nauczyciela. Wychodząc do szkoły dostałem od matki dużą bombonierkę, aby oddać ją kurtuazyjnie w ręce pani belfer. Wykoncypowałem wtedy szybko, że nie będą ponadindywidualne kody kulturowe pluły mi w twarz. A już napewno nie w podniebienie. Moje i mojego kumpla. Szacunek dla własnych afektów zwyciężył nad szacunkiem dla ludzi pracy i w drodzę…
Najnowsze komentarze