Mac Baren Original Choice: fajka zamiast śniadania

11 marca 2021
By

W tytoń zaopatruję się głównie w małej trafice (bardziej kiosku) mieszczącej się w budynku hali targowej. Ta z kolei znajduje się nieopodal mojej pracy. Specjalnie nie przyjechałbym na zakupy, ponieważ mieszkam 10 km dalej. A tak mam niejako po drodze. Nie będę się rozpisywał na temat miejsca mojego zamieszkania, bo to mało istotne, ale u siebie nie jestem w stanie dostać nic poza tytoniem Amphora, za którym nie przepadam, i to tylko w jednym sklepie.

W rzeczonym kiosku jestem na etapie wypracowywania sobie z panią tam sprzedającą pewnego układu. Polega on oczywiście na możliwości zamawiania tytoni fajkowych, których nie ma w bieżącej ofercie. Pierwszy raz musiałem zdecydować się na opakowanie zbiorcze zawierające 5 kopert, ale mogłem pozwolić sobie na to, ponieważ dobrze znałem zamawiany tytoń. Pani chyba trochę mi zaufała, gdyż chwilę później tytoń ten, ku mojemu zadowoleniu, pojawił się w stałej ofercie.

Przy okazji ostatnich zakupów, kiedy uzupełniałem zapas Virginii nr 1 Mac Barena, zauważyłem niezbyt wyróżniającą się na wystawce kopertę: był to Mac Baren Original Choice. Postanowiłem kolejny raz zaryzykować.

W Internecie nie ma wielu informacji na jego temat, a w zasadzie na każdej odwiedzonej przeze mnie stronie powielane są dwa dokładnie te same zdania: informacja o składzie oraz lakoniczne stwierdzenie, że jest dobry dla początkujących palaczy. Gorzej być nie mogło. Dlaczego tańsze tytonie najczęściej traktowane są po macoszemu? Osobiście nie mam dostępu do tak bogatej oferty, by móc wybrzydzać. Tęsknię za czasami, kiedy wyroby tytoniowe można było bez problemu zamówić w Internecie…

Mac Baren Original Choice to mieszanka tytoni Virginia i Burley o naturalnym i dosyć nieuchwytnym aromacie, trochę zbyt mdłym, ale jednak przyjemnym. Ja osobiście wyczuwam w nim kawowe nuty, może też nieco gorzkiego kakao, niestety w smaku już nie tak intensywne. Sam tytoń trochę za bardzo suchy, na granicy kruchości. To mi się nie spodobało, ale już podczas pierwszego palenia okazało się, że nie stanowi to poważnego problemu, a spala się bardzo ładnie.

Idealnie spasował się z moją poranną kawą (czasami dwoma) palony z jedynej piankowej fajki jaką na obecną chwilę posiadam. Z innych fajek już mi tak nie smakuje. Nie preferuję go również o innych porach dnia. Jest po prostu idealny na śniadanie: słaby i do leniwego pykania, zapijanego powoli stygnącą czarną kawą.

Niestety widzę, że jest już niedostępny w ofercie sklepów internetowych, a w moim kiosku inny miłośnik palenia fajki kupił w międzyczasie ostatnią kopertę, jak się wczoraj okazało, i zostałem z bardzo niewielkim zapasem oraz nadzieją, że uda mi się jeszcze gdzieś go dostać.

Pozdrawiam serdecznie.

Arek

 

 

Tags: , ,

5 Responses to Mac Baren Original Choice: fajka zamiast śniadania

  1. Gustaw
    11 marca 2021 at 21:00

    Uwielbiam go , szczególnie pomieszanego z Virginią 1 MB . Cudowny zapach i smak. Niestety , jak dowiedziałem się w trafice w Krakowie , chyba go już nie będzie.

  2. Tom_ek
    11 marca 2021 at 21:27

    Dużo tam czarnego, więc chyba i kawendisz jest?

  3. Smoker
    11 marca 2021 at 23:37

    Mac Baren Original Choice to solidny, nieskomplikowany duński aromat, który wyróżnia się subtelnym rozwojem aromatu w porównaniu z niektórymi bombami aromatycznymi, ale moim zdaniem jest przeciętny, jeśli chodzi o czysty smak tytoniu. Zwolennicy lekkich aromatów powinni go spróbować. Jedyne, co mogę powiedzieć, że ta mieszanka jest wyjątkowo przyjazna dla języka, że nie gryzła mnie w język, ale też nie wydaje mi się przesadnie łagodna. Bardzo przyjemny tytoń, nawet dla początkujących. Bez wanilii daje bardzo przyjemny zimny dym i zapach w pomieszczeniu. Tytoń mógłby być nieco bardziej wilgotny po otwarciu saszetki , w przeciwnym razie nie mam na co narzekać. Taki średniak dla świeżych amatorów fajki.

  4. arasshater
    arasshater
    12 marca 2021 at 08:09

    Wybieram się dzisiaj do dużej trafiki w Gdańsku, będę pytał również o niego, może gdzieś się w magazynie zawieruszył przypadkiem. Ciężko mi się pogodzić z myślą, że już go nie będę popalałć z rana… Ostatecznie poszukam sobie jakiegoś zamiennika.

  5. MarekN
    4 stycznia 2022 at 15:44

    Na Węgrzech dostępny w każdej odwiedzonej przeze mnie trafice, w okolicach Balatonu.

Skomentuj Gustaw Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*