Jak opisywać fajkę na aukcji – poradnik

22 grudnia 2012
By

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (0)„Oryginalna sygnowana stara fajka”. „Rarytas”. „Kolekcjonerska fajka markowa po dziadku” i dwa ciemne zdjęcia – na pewno każdy z Was się z tym zetknął. Tak wyglądają opisy większości fajek na Allegro (i nie tylko). Reakcje są różne. Od prześmiewczych, poprzez wzruszenie ramionami, a na radach „odpuść sobie Allegro” skończywszy. A przecież można inaczej. Można próbować walczyć z wiatrakami nieść kaganek oświaty i pracować u podstaw i – po jakimś (dążącym ku nieskończoności) czasie – cieszyć się wzorcowymi, przejrzystymi, rzetelnymi opisami. Mniej nerwów, przyjemniejsze zakupy, lepsze ceny. Wszyscy zyskują.

Dlatego postanowiliśmy stworzyć krótki przewodnik pt. „Jak właściwie opisać i wystawić fajkę”. Kierowany głównie do wystawców-amatorów (ale mam nadzieję, że i Fajkanetowicze znajdą w nim coś dla siebie).

Na początek, nasz krótki, serdeczny apel:

Drogi wystawco! Jeśli nie znasz się na fajkach – a najprawdopodobniej nie jesteś fajczarzem – ogranicz się do najważniejszego: wymiarów i dobrych zdjęć. Ozdobniki w stylu „stara” „kolekcjonerska”, „rarytas” czy inne chwyty handlarzy „antyków” z giełdy na Kole pozostaw na boku. Jeśli się nie znasz, to najprawdopodobniej nie jesteś w stanie ocenić wieku fajki i jej wartości, również tej kolekcjonerskiej. Dlatego też zamiast tworzyć niepotrzebne poetyckie opisy spróbuj podać możliwie przejrzystą informację. A żeby ci to ułatwić przedstawimy teraz pokrótce, co jest dla nas WAŻNE, kiedy polujemy na fajkę.

A zatem – co jest istotne dla fajczarza:

1. Wymiary fajki.

I to zarówno te zewnętrzne – czyli długość całości i wysokość główki jak i (i te są nawet ważniejsze!) wewnętrzne czyli wymiary komina. O ile pomiar komina może być problematyczny – głównie jeśli fajka jest zasyfiona nagarem i brudem i wymaga odrobiny praktyki, o tyle wymiary zewnętrzne stosunkowo łatwo uchwycić, a nawet pokazać na zdjęciu.

Najprostszy patent to wykonanie zdjęcia na tle jakiejś miarki, czy zwykłej linijki. Profesjonalni sprzedawcy używanych fajek z eBaya mają w tym celu specjalne karteczki z calową lub metryczną „kratką” na tle której fotografują fajkę. Ewentualnie można sfotografować fajkę z jakimś przedmiotem codziennego użytku (moneta, pudełko zapałek, pudełko papierosów, karton mleka), którego wymiar zna i „czuje” każdy. Pozwoli to ocenić proporcje fajki i przybliżone wymiary. Oczywiście optimum to pomiar suwmiarką i podanie stosownych informacji w opisie aukcji. Dodatkową ważną informacją jest masa fajki. Jeśli dysponujesz małą „jubilerską” wagą – napisz, ile fajka waży. To istotne.

2. Marka fajki, informacje o producencie i wieku fajki.

Czyli coś, co zazwyczaj określane jest przez sprzedawców jako „fajka sygnowana”. Wiedza o producentach, konkretnych seriach, stosowanych przez nich oznaczeniach – to cała złożona gałąź wiedzy fajczarskiej. Można na ten temat pisać doktoraty. Każde jedno oznaczenie niesie za sobą jakąś informację, którą wiedzący potrafi zinterpretować i może oznaczać, że fajka – mimo, że nieefektowna – będzie warta znacznie więcej niż ta na pierwszy rzut oka okazała.

Najważniejsze oznaczenia – zwyczajowo – umieszcza się na szyjce fajki. Jest to zazwyczaj nazwa/logo producenta, kraj produkcji, numer tak zwanego „shape” czyli kształtu fajki u konkretnego producenta. Część fajek ma jeszcze wybite/wstemplowane dodatkowe informacje, dotyczące wykończenia, konkretnej serii, materiału i tym podobne. Do tego dochodzi logo na ustniku i – ewentualnie – oznaczenia na obrączce (o ile fajka ją posiada). Jeśli nie znasz się na fajkach – najlepiej sfotografować wszystkie i wystawić zdjęcia. Jeśli się nie da – to sfotografuj chociaż zbliżenie logo na ustniku. Zazwyczaj wystarcza do wstępnej identyfikacji. Jeśli masz odrobinę cierpliwości – to przepisz wybite na fajce napisy i umieść je w opisie aukcji.
Tu informacja praktyczna: napis „Bruyere Garantie” i podobne NIE SĄ gwarancją jakości i „sygnaturą”. Jedynie informacją, że fajka wykonana jest z wrzośca. I – tak się najczęściej oznacza fajki klasy żadnej. Niestety.

3. Stan fajki

Znowu coś, co bardzo ciężko rzetelnie ocenić laikowi. Czasem brudna i paskudna na pierwszy rzut oka fajka nie wymaga wiele pracy i da się z niej zrobić cieszący oko przyrząd do palenia. A ta piękna „w świetnym stanie” z niedużą czarną plamką na główce nadaje się wyłącznie do kosza.

Dlatego – krótki przewodnik: co opisać należy BEZWZGLĘDNIE nie chcąc się narazić na pretensje kupującego:

  • wszystkie zauważone pęknięcia w drewnie. Najczęściej pęka drewno szyjki, w miejscu, gdzie wtyka się w nie ustnik. Drugie miejsce potencjalnej katastrofy, to główka. Tu uwaga: pęknięcie szyjki jest problemem; pęknięcie główki najczęściej dyskwalifikuje fajkę. O obu trzeba napisać.

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (16)

  • ciemne (czarne) przebarwienia na powierzchni główki. Świadczą o tzw. przepaleniu i – najczęściej, ale nie zawsze – dyskwalifikują fajkę

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (18) Jak opisać fajkę poradnik aukcja (3) Jak opisać fajkę poradnik aukcja (2)

  • ubytki ustnika. Najczęściej występują w postaci śladów po zębach, ale bywa, że na końcu (przy tzw. zgryzie) palacz kawałek odłupał, albo odgryzł (zżuł). Rzecz do naprawienia, ale obniża wartość fajki.
Jak opisać fajkę poradnik aukcja (5)

Odłupane zgryzy ustnika

 

  • wszelkie odbarwienia, kitowania, obicia (o ile nie widać ich na zdjęciach)

 

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (19)

Kitowanie często wyraźnie wyróżnia się na tle rysunku drewna

Poobijana szyjka

Poobijana szyjka

 

Przypalony wierzch główki fajki (rim)

Przypalony wierzch główki fajki (rim)

Dziurka po sandpicie

Sandpit (dziurka po kawałku piasku)

Oczywiście wszystkie wspomniane rzeczy powinny być widoczne na zdjęciach. Dlatego tak ważnym jest, żeby były one możliwie czytelne i wykonane zgodnie z pewnymi, podanymi niżej kanonami.

4. Zdjęcia

Jak wiadomo – jeden obraz wart jest tysiąca słów. Jeśli chcecie sprzedać fajkę w dobrej cenie – zróbcie dobre zdjęcia z każdej perspektywy. „Klasyczne” ujęcia to – fajka z boku (jednego i drugiego), fajka z góry z dołu, zbliżenia logo i punc (czyli „napisów” na fajce) i – o ile uda się to uchwycić – zdjęcie wnętrza komina. Zdjęcia pożądane – zbliżenia końcówki ustnika (zgryzu) i górnej krawędzie główki/komina, czyli tzw. rimu. Wszystkie możliwie ostre i dobrze doświetlone. Oczywiście w treści aukcji nie trzeba wstawiać kompletu wykonanych zdjęć, ale warto je zrobić i przesłać zainteresowanemu na życzenie. Zdjęcia można zrobić eleganckie i zakomponowane, ale prawdę powiedziawszy bardziej istotne, żeby były czytelne i dobre „technicznie”. Ogólna zasada mówi, że im lepsze zdjęcia, tym większe prawdopodobieństwo, że fajka się sprzeda. Znający się na rzeczy kupiec sam dopowie sobie wiele rzeczy na podstawie zdjęć, nawet, jeśli nie znajdzie ich w opisie. Niestety, niektóre części i fragmenty fajki (np. napisy) bywają problematyczne w fotografowaniu lub mało czytelne, dlatego warto o nich również napisać.

I tu wtrąca się Alan i pisze streszczenie, bo właściwie wszystko napisał już JSG, ale widać ciągle bywają z tym problemy.

A więc potrzebujemy – dwóch kartek formatu B3 (lub coś koło tego), parapetu, okna, aparatu. Robimy z jednej kartki coś takiego…

I już mamy profesjonalne, neutralne tło

…i już mamy profesjonalne, neutralne tło. Papier można przyczepić do wnęki pinezką lub taśmą klejącą.

 

Drugiego arkusza użyjemy jako blendy, aby odbić światło kierowane z okna na nieoświetlony bok fajki. Kartkę można trzymać samemu (w jednej ręce aparat, w drugiej kartka), można poprosić lepszą połówkę o pomoc…

Światło pada z lewej strony, prawą pozostawiając niedoświetloną. Białą kartką odbijamy światło z okna i kierujemy je na fajkę, rozjaśniając ciemną stronę...

Światło pada z lewej strony, prawą pozostawiając niedoświetloną. Białą kartką odbijamy światło z okna i kierujemy je na fajkę, rozjaśniając ciemną stronę…

Gdy światła mało (jak w moim przypadku) najlepiej ustawić aparat na statywie (będącym stosem książek, kawałkiem drewna lub zwykłym statywem) i skorzystać z samowyzwalacza. Długi czas naświetlania (w zwykłych  „małpkach” zazwyczaj ustawia się automatycznie, jak wszystko), ostrość i można nacisnąć spust migawki. Uzyskamy zdjęcie ostre, bez poruszenia, dobrze naświelone. Jak poniżej.

Czas ekspozycji: 1sPrzysłona: f/4ISO: 200

Czas ekspozycji: 1s
Przysłona: f/4
ISO: 200
Lekko podbity kontrast w programie graficznym

 

…i można podziwiać nieroztopiony wosk w szczelinach piaskowania.

A teraz sprawa ważna, mianowicie sygnatury i inne zbliżenia. Klasykiem są zdjęcia tego typu:

 

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (9)

 

Takich nie robimy, a jak zrobimy, to natychmiast kasujemy. Jeśli nasz aparat nie ma funkcji makro lub nie wiemy jak ją włączyć – ustawiamy w aparacie największy rozmiar robionych zdjęć, odchodzimy z nim trochę dalej (aż złapie ostrość) i robimy takie zdjęcie:

 

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (7)

 

Potem odpalamy jakikolwiek program graficzny (nawet Paint!) i kadrujemy to, co nas interesuje:

 

Ostre? Ostre!

Ostre? Ostre!

 

Czasami fajka bywa kapryśna i nie chce grzecznie stać – korzystamy wtedy ze wszystkiego co pod ręką:

 

Jak opisać fajkę poradnik aukcja (14) Jak opisać fajkę poradnik aukcja (15)

 

 

Ostatni tip – nie robimy zdjęć na szerokim kącie widzenia. Powoduje to zniekształcenia geometryczne i mocno zaburza proporcje. Lepiej odejść dalej i zrobić „zooma”.

I już się nie odzywam.

5. Historia fajki.

Jeśli znasz wcześniejsze losy fajki – należała do kogoś z rodziny, wiesz, skąd została przywieziona, wiąże się z nią jakaś ciekawa historia – napisz. Wielu z nas interesuje ten aspekt fajki i zwiększa to jej wartość w naszych oczach. Dodatkowo pomaga umiejscowić przedmiot w czasie i przestrzeni, niesie ze sobą dodatkowe informacje i daje pożywkę spekulacjom. Jeśli jesteś profesjonalistą skupującym antyki, to napisz, z którego targu została wyłowiona. Międzynarodowo też się znamy i informacja, że np. kupiłeś fajki na Flohmarkcie w Hamburgu może oznaczać, że wiemy, z czyjej kolekcji pochodzi.

6. Informacji, czy fajka jest fajką filtrową czy nie.

Wystarczy fajkę rozłożyć wykręcając spokojnym, ale zdecydowanym ruchem ustnik. Jeśli coś tkwi w środku – warto to sfotografować i o tym napisać. Jeśli w ustniku tam „wielka” pusta dziura – to fajka jest na filtr 9mm. Jeśli nie ma nic, a otwór jest stosunkowo niewielki – to fajka jest prawdopodobnie bezfiltrowa. Jeśli nie daje się rozkręcić, to warto o tym napisać (może okazać się, że jest zapieczona). Można sobie z tym poradzić, ale lepiej nie próbować na siłę – można uszkodzić fajkę, a świadomy kupujący sobie poradzi.

I może jeszcze – czego NIE WARTO robić. Na pewno nie warto odnawiać fajek, jeśli się na tym nie znacie. To kolejny temat na rozprawę, jest ryzyko zrobienia czegoś źle, zepsucia, zarysowania, obniżenia wartości fajki, nawet, jeśli wam się wydaje, ze wygląda lepiej niż przedtem. Jeśli już musicie ją przetrzeć – poświęćcie odrobinę spirytusu, żeby przetrzeć całość. Unikajcie „nabłyszczaczy” i papieru ściernego, jeśli nie wiecie dokładnie, co robicie. Widziałem takie „odnowione” przez handlarza antyków fajki. Przed jego ingerencją były jeszcze coś warte. Po można je było najwyżej wyrzucić. I nie warto udawać, że się człowiek na czymś zna, jeśli tak nie jest. Znający się na rzeczy kupujący i tak będzie wiedział swoje po pięciu minutach rozmowy i dwóch mailach. I będzie usiłował ubić interes życia. Tak to już jest w handlu, wszyscy próbują.

A jeśli jest tak, że odziedziczyliście po kimś kilka-kilkanaście fajek, albo przypadkowo kupiliście tego typu zbieraninę na wyprzedaży i nie wiecie, ile może być warta i co z nią zrobić – piszcie do nas na portal. Sfotografujcie, opiszcie problem – znajdą się tacy, co chętnie pomogą. Czy to opisać, czy zidentyfikować, czy wycenić. A może nawet znajdą się wśród nas potencjalni nabywcy. Serdecznie zapraszamy!

I jeszcze suplement „dla zaawansowanych” czyli dla fajczarzy, którzy pozbywają się własnych, czy też odnowionych przez siebie fajek. Nooooo, kochani… tu już nie ma żartów ;) Oprócz tego,co powyżej – a co powinno być absolutnie oczywiste ;) podajemy dodatkowo informację:

  • Co, jak i jak długo było palone. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego?
  • Jak przeprowadziliśmy renowację i dlaczego. Pożądane zdjęcia przed i po, żebyśmy mogli się popastwić ;)
  • Dlaczego pozbywamy się danej fajki. To ostatnie brzmi może dziwnie, ale myślę, że warto o tym napisać braciom-fajczarzom.

Ponadto oczekiwałbym starannego opisu wykończenia, szczypty historii, co najmniej próby wydatowania, pomiaru średnicy kanału dymowego, informacji odnośnie nawiertu i inżynierii – czyli krótko mówiąc tego, co istotne. Myślę, że sama próba stworzenia takiego opisu „na sprzedaż” może być dla fajczarza niezłą lekcją odnośnie tego, jak wiele i jak różnych aspektów posiada przedmiot naszego hobby i jak wielowątkowo można je rozwijać. Ale to już, jak sądzę temat na inne rozważania.

Zdjęcia by Alan (skromnie nie podał tej informacji, więc uzupełniam).

Tags: , ,

13 Responses to Jak opisywać fajkę na aukcji – poradnik

  1. KrzysT
    KrzysT
    22 grudnia 2012 at 19:55

    Takie tam. Żeby można było linkować.

  2. Obzon
    Obzon
    22 grudnia 2012 at 20:02

    Przeczytałem i zawstydziła mnie ilość błędów i przeoczeń jakie popełniam wystawiając swoje fajki. Ale następnym razem obiecuje poprawę. Nigdy mi się fajek nie chce mierzyć, choć wiem, że to ważne. Chociażby po to by uniknąć takich niespodzianek jaka mnie ostatnio spotkała (kupiłem Savinelli Capri,tak wielką faję, że mogę nosić ją ze sobą, najwyżej w celu samoobrony). Dziękuje autorowi za artykuł, bardzo cenny dla takich laików jak ja.

    • radekb
      radekb
      22 grudnia 2012 at 21:10

      Bardzo ciekawy i przydatny artykuł. Może jedna uwaga praktyczna odnośnie fotografii. Gdy robimy zdjęcia z dłuższym czasem naświetlania, zawsze, nawet jeśli aparat umocowany jest na statywie, istnieje ryzyko wykonania poruszonego zdjęcia. Najczęściej „poruszamy” zupełnie niechcący, podczas naciskania spustu migawki, dlatego lepszym rozwiązaniem jest użycie samowyzwalacza.

      • Alan
        22 grudnia 2012 at 23:17

        Dlatego o samowyzwalaczu napisałem. Wtedy można nacisnąć spust i w tym czasie ustawić blendę jak chcemy.

  3. Janusz J.
    Janusz J.
    24 grudnia 2012 at 02:57

    Swietny szkoleniowy material. Wielkie dzieki Krzys!

  4. krycha371
    krycha371
    24 grudnia 2012 at 15:44

    A, to tak się robi te fajne zdjęcia :D Szkoda, że Pani , od której kupiłem ostatnio fajkę go nie przeczytała. Pewnie by pamiętała, że o kraterze w kominie trzeba cokolwiek wspomnieć :D

  5. JSG
    JSG
    25 grudnia 2012 at 10:10

    No teraz będzie wysyp zestawów tilbury i innych takich tam super trafionych prezentów na allegrze… ale za to jak pięknie opisanych.

    • bz
      25 grudnia 2012 at 14:06

      Przez dokładnie taki zestaw (grusza + Tillbury (x2, Full Aroma i Vanilia)wpadłem w fajczarstwo. Prezent okazał się trafionym.
      Obydwie saszetki wypaliłem.

  6. Krzaq
    krzaq
    28 grudnia 2012 at 07:43

    Krótko mówiąc – szacun ! Ale nie mogę nie zauważyć, że najlepsze fajkowe interesy robiłem na słabo opisanych aukcjach :-P

    • Obzon
      Obzon
      28 grudnia 2012 at 10:33

      Zgadzam się z kolegą. Niewyraźne zdjęcie w opisie i tylko napis „Stara fajka”, duże prawdopodobieństwo że jest to jakiś real briar, ale kilka razy po napisaniu prywatnej wiadomości do sprzedawcy okazywało się, że to jakaś markowa fajeczka za grosze. Podobnie jest ze złym odczytaniem sygnatur przez sprzedającego. Jakiś czas temu widziałem na allegro fajkę „Everyman London”, poszła za 31 zł. Z tego co się orientuje był to jakiś produkt Comoya, co prawda z niskiej półki ale zawsze. Zresztą na ustniku można było zobaczyć logo comoya jak sie dobrze przyjrzało.

      • KrzysT
        KrzysT
        28 grudnia 2012 at 11:42

        O tym, że na źle opisanych aukcjach robi się najlepsze fajkowe biznesy, to ja już kiedyś pisałem. Jak również o tym, co jest do tego potrzebne (wiedza i tzw. oko, które wyrabia się na oglądaniu tysięcy aukcji, czytaniu opisów i… wtopach przy kupowaniu).
        Niestety bowiem jest tak, że tak, na takich aukcjach robi się najlepsze biznesy. I również zalicza się największe wpadki. Wszechświat kocha równowagę.

        Ale ten artykuł kierowany jest nie do kupujących, a do sprzedawców, jakbyście nie zauważyli ;)

        • Obzon
          Obzon
          28 grudnia 2012 at 11:53

          Tak ja oczywiście rozumiem, że tekst kierowany jest do sprzedawców, tylko chodzi mi o to, że jak sprzedawca przeczyta i wystawi na aukcji np fajkę Savinelli Oscar z 4 cyfrowym numerem shape i podpisze „Savinelli Oscar Aged Briar 196(…) rok” to na fajkę rzuci się dużo więcej potencjalnych kupców niż jak będzie podpisana „Fajka Oscar”. Dla sprzedającego lepiej, bo więcej zarobi, ale dla nas łowców fajkowych okazji (i dla naszego portfela) już gorzej :). Niemniej artykuł przydatny właśnie dla nas, użytkowników portalu sprzedających swoje fajki na aukcjach, bo i tak myślę, że typowy handlarz starociami tu nie zajrzy. A jak nawet przeczyta to podejrzewam że i tak podpisze swojego Real Briara „Sygnowana fajka, zabytek, rarytas!”, bo to typowy zabieg stosowany przez tego typu sprzedawców.

          • KrzysT
            KrzysT
            28 grudnia 2012 at 12:21

            Tak, ale ten przykład ma – jak medal – dwie strony. Jeśli polujesz na określoną półkę i fajka pozostaje nieopisana, a sprzedawca nie odpowiada na maile (standard na Allegro), to w sytuacji, kiedy dysponujesz tylko niewyraźnym zdjęciem wyjścia masz dwa: strzelić i zaryzykować, albo zrezygnować.
            Większe ryzyko i (ewentualnie) większy fun. Ze wskazaniem, na, niestety, ryzyko.
            Dlatego albo (mądrze) odpuszczałeś, albo kupowałeś (taniej) 3 fajki, żeby trafić na tę, o którą chodzi. Jesteś pewien, że to per saldo wychodziło opłacalnie? ;) Ja patrząc na swoja pełną ogryzków szufladę mam jednak wątpliwości.

            A czy handlarz nie zajrzy… nie wiem. Jeśli dotrze do niego, że dzięki prostemu zabiegowi może zwiększyć ewentualny zysk – to może jednak? A przynajmniej jest go w razie czego do czego odesłać. Bo jak na razie, to mogliśmy sobie tylko ponarzekać, jak to są chałowo opisane fajki na aukcjach. A trudno było wymagać, jak nie było instrukcji. Teraz jest – i możemy narzekać z czystym sumieniem!

Skomentuj Janusz J. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*