
Było dirty dozen, to teraz lucky thirteen. I nie chodzi oczywiście o album Neila Younga, tylko o kolejną edycję akcji recenzja. W której, uwaga, powrócimy do źródeł. Czyli do recenzowania blendów stanowiących ziemi tej sól. Czyli do naturali. Czytaj: będzie Virginia. Zasady są niezmienne (gdyż uważamy, że pewne rzeczy w życiu powinny być trwałe jak…
Najnowsze komentarze