Kłopoty neofity

23 lutego 2013
By

Witam serdecznie szanowne Koleżanki i Kolegów. Od ponad tygodnia jestem świeżo nawróconym fajczarzem. Ostatnie porcje tytoniu fajkowego wypaliłem jakieś 5-6 lat temu. Jako nałogowy nikotynista paliłem wtedy hybrydowo – fajeczka, a potem papieros (a ściślej skręty z holenderskich przeważnie tytoni) – i tak się jakoś porobiło, że fajki było coraz mniej… aż w końcu – brakło jej całkowicie. Popełniłem wtedy życiowy błąd, w przekonaniu że już do fajki nie wrócę – i sprzedałem całą, dość sporą kolekcję. Teraz tego żałuję, a szczególnie paru szczególnie lubianych przeze mnie fajek. Zostawiłem sobie jedynie moją pierwszą kupioną fajkę – Worobca, oraz ulubioną – tankarda Petersona. Tytonie – te jeszcze nie otwarte – też poszły do ludzi. Na szczęście te zasłoikowane zostały. Nie były one jakoś specjalnie szykowane na długie sezonowanie. Trochę wyschło (teraz są nawilżane), jeden spleśniał (już na śmietniku), kilka zachowało się w doskonałej formie (właśnie wypaliłem ostatnią fajeczkę Synjeco Swiss Chocolate – sześcioletnia pyszność :) ).
W każdym razie od tygodnia pecika w zębach nie miałem i mam nadzieję że nie wrócę bo nawet mnie jakoś nie ciągnie, a okazało się że fajka sprawia mi dużo większą frajdę… Właśnie fajka. Tylko jedna, a raczej dwie. Czyli teoretycznie palić powinienem tylko dwa razy dziennie, a to trochę za mało.
I tu mam do Was parę pytań. Co by nie katować tych fajek, które zostały musiałem sięgnąć głębiej do szuflady. Zostało tam kilka  niezbyt zadbanych i niezbyt ciekawych staruszek. Ale pomimo że nie paliłem – czasami jak na jakiś starociach znalazłem coś co wydawało się interesujące i kosztowało browara – chyba siłą przyzwyczajenia kupowałem. I tak znalazłem fajkę Culliui (to chyba Brebbia). W bardzo dobrym stanie, ale jednak czuć jakieś aromaty. Ustnik wyczyściłem, zdezynfekowałem i jest jak nowy i pora się zabrać za główkę. I zaczyna się problem – cała jest pokryta czarnym czymś. Lakier, jakieś tworzywo – nie wiem – wcześniej takich unikałem, a jednak nawet dość fajne to jest. Jak powinienem się zabrać za jej odświeżenie – gruntownej renowacji nie wymaga, ale jednak… ten zapach aromatów, nie wiadomo jak ze smakiem… Przecież do spirytusu jej nie wsadzę.
Druga fajka to Jumbo z pianki. Wyczyściłem jak tutaj radzono ale jest problem z ustnikiem, a raczej luzem tak dużym że trzymając za ten ustnik przy jakimś ruchu, przez nieuwagę główka może odpaść. Kłopot w tym że w sepiolit jest wkręcony metalowy trzpień i to na niego nakłada się ustnik. Nie mam pomysłu jak zlikwidować ten luz, a fajka całkiem smaczna – dopiero w niej wyczułem latakię w A True Delight.
No właśnie – tytonie… Ale z tym sobie poradzę dzięki Wam. Dawniej moim ulubieńcem była szwajcarska czekoladka – teraz szukam czegoś podobnego, powoli testuję różne smakołyki, rozglądam się za czymś co będzie chlebem powszednim i czymś co będzie ekskluzywnym daniem… To jednak dzięki temu portalowi nie problem, a wybór w sklepach zdecydowanie większy niż te parę lat temu.

Jeszcze raz wszystkich pozdrawiam
Piotr

Tags:

8 Responses to Kłopoty neofity

  1. KrzysT
    KrzysT
    23 lutego 2013 at 22:41

    Przeniosłem do „zamiast forum”.
    Zamiast czekoladki – Bob’s Chocolate Flake od GH.
    Na resztę pytań nie mam póki co pomysłu. Fajkę z lakierem grzać trochę strach – może spirytus tylko do środka?

    • Rebelyant
      23 lutego 2013 at 22:53

      Dziękuję za przeniesienie. Jeszcze trochę ciężko mi się tutaj rozeznać i poruszać – nawyki z obecności na innych forach :)
      Właśnie mam zamiar popróbować Bob’s Chocolate, na razie testuję Chocolate Flake od SG – smakuje mi, chyba lubię – ale jednak inny.
      Z fajkami to nie wiem – może w tej piankowej trochę jakiegoś kleju na trzpień, a Culliui po prostu przeznaczyć na aromaty, a zacząć kombinować dopiero jak się okaże że nie smakuje?

  2. JSG
    JSG
    24 lutego 2013 at 09:34

    sól plus spirytus, nawet jeśli zostanie odrobina aromatu, to szybko zniknie podczas palenia.
    Co do pianki metalowa rurka wystaje z pianki i wchodzi do dziury w ustniku? Dobrze rozumiem? Bez gwintu? Wymienić aluminium na teflon, najlepiej teflon-teflon do pianek (tylko te są z gwintem….)
    Powiększenie czopu aluminiowego nie wchodzi w grę, nie żeby się nie dało, ale raczej nie na fajce, więc pozostaje tylko klej.
    można też rozwiercić ustnik i wstawić tulejkę z drewna, a to dla tego że drewno pracuje, a plastik nie.

    • KrzysT
      KrzysT
      24 lutego 2013 at 10:21

      Janku, a jak chcesz wyjąć to aluminium z pianki? Ja miałem kiedyś podobną piankę i czop był w sepiolit wklejony na przysłowiowy amen.

      • JSG
        JSG
        24 lutego 2013 at 11:00

        jest kilka metod. Zaczynasz od chemii, kończysz na skrawaniu.

        • Rebelyant
          24 lutego 2013 at 15:09

          Sól i spirytus – w porządku, tego aromatu akurat nie jest jakoś specjalnie dużo.
          Dokładnie tak jest – metalowa/aluminiowa rurka o dość grubych ściankach jest doskonale scalona z piankową główką. Nie wiem czy na gwincie, czy na kleju, czy na jednym i drugim. Na tą rurkę (bez gwintu) nakłada się ustnik. Usunięcie siłowe nie wchodzi w rachubę bo na bank pianka popęka – za cienka jest w tym miejscu – tak sądzę. Ale piszesz o wymianie na teflonową – a gdyby tak na ten trzpień dać trochę taśmy teflonowej takiej jaką się uszczelnia gwinty?

          • JSG
            JSG
            24 lutego 2013 at 19:09

            można tylko to mało estetyczne rozwiązanie.

            • Rebelyant
              24 lutego 2013 at 20:27

              Zgadza się, trzeba by wymieniać „uszczelkę” po każdym paleniu, podczas czyszczenia fajki. Ale to tylko doraźne rozwiązanie – dopóki nie uzupełnię kolekcji fajek – żeby móc palić trochę częściej niż dwa razy dziennie :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*