Graj asami! *reklama

27 lipca 2010
By

Czasem ma się ochotę na nową fajkę. Nieskalaną przez nikogo. Twoją! Pachnącą drewnem. Piękną i miłą w dotyku. Opalaną przez Ciebie, paloną wyłącznie przez Ciebie i przez Ciebie pieszczoną oraz kochaną…

Graj asami!

Chcesz taką? Przeczytaj, pomyśl, zacznij marzyć! Potem wejdź na fajkowo.pl. Wyślij emaila, zaGGadaj, zadzwoń! Pomożemy, jak tylko można pomóc. Wybierz lub obstaluj. Jeśli wybierzesz, będziesz miał swoją wymarzoną fajkę po kilku dniach, jeżeli obstalujesz, będziesz musiał poczekać, ale za to fajka będzie najbardziej Twoja na świecie.

Tags: , ,

44 Responses to Graj asami! *reklama

  1. Jacek A. Rochacki
    27 lipca 2010 at 15:38

    Mimo, iż tekst opatrzony jest określeniem „Reklama”, myślę, że może być to początek bardzo ważnej dla nas wszystkich sprawy. Chodzi mi mianowicie o jakość materiału z którego ma być wykonana nasza fajka, a dokładniej – o przygotowanie wrzośca do wykonania zeń fajki. Wiemy, że wrzosiec zawiera kwas taninowy i jego produkty oraz soki (ang. sap) i smak/jakość palenia tytoniu w danej fajce zależy w wielkiej mierze od tego, jak wykonawcy udało się „wygonić”/zneutralizować owe czynniki. Historycznie rzecz biorąc, kroku milowego na tej drodze dokonał wiele lat temu Alfreed Dunhill stosując sławne kąpiele olejowe (tzw.oil curing). Nie jest to oczywiście jedyna droga, znamy wiele innych znakomitych fajek nie poddawanych owemu „traktamentowi olejowemu” które zapewniają znakomite palenie, gdyż „wygoniono” z wrzośca kwas taninowy & Co., innymi metodami. Tak czy inaczej: na pewno należy nasz wrzosiec odpowiednio przygotować, „wyganiając” zeń taką czy inną metodą owe źle wpływające na smak czynniki.

    Podczas osobistej choć krótkiej rozmowy kilka lat temu z jednym z bardziej znanych naszych wykonawców odniosłem wrażenie, iż sprawa nie znajduje się w zakresie jego – a może nie tylko jego – zainteresowania.

    I tu dochodzę do meritum: myślę, że bardzo warto zwłaszcza przy takich fajkach wykonywanych na indywidualne zamówienie uzyskać precyzyjną odpowiedź na pytanie: jak sobie dany wytwórca radzi z przyspasabianiem wrzośca do obróbki mechanicznej. Samo bowiem wybranie klocka o ładnym usłojeniu, pozbawionego ubytków/”dziur”, wykonanie zeń ślicznej fajki o palenisku nie potraktowanym jakimś „prekarbonizatorem” na prawdę nie wystarcza dla zapewnienia dobrego smaku palonego tytoniu.

    Ośrodek przemyski posiada, o ile mi wiadomo, przepiękne i znakomite tradycje historyczne; nie zdziwię się, jeśli wywodzi się on pośrednio z tradycji sławnych w XVIII/XIX wieku ośrodków wiedeńskich. O ile pamiętam, p. „Alan” gromadzi materiały historyczne w tym zakresie. Myślę, że baczne zwrócenie uwagi na takie jak się należy przygotowanie wrzośca przed obróbką mechaniczną może nadać naszym krajowym fajkom bardzo wysoką rangę.

    • yopas
      27 lipca 2010 at 16:14

      Oczywiście Jacku, wszystko, o czym piszesz, to święta prawda. Niemniej patrząc na rzeczywistość przez pryzmat popytu i zaiteresowania potencjalnego klienta fajką rzędu 35 złotych nie można wymagać standardów, które dziś i tak na świecie spełniają nieliczni.

      A swoją drogą ciekaw jestem, z jakiego drewna wykonywane są fajki współczesnych mistrzów duńskich, niemieckich, czy rosyjskich, bo wiem jakie jest przełożenie ich cen na oczekiwane przez polskiego klienta 35PLN ;+)
      UkłonY,

      Ps. Piszę to również praktycznie, bo nabyłem taką fajkę. Wiem, ile zapłaciłem i wiem czego mogę się po niej spodziewać. I pasuje mi ten stan.

      • jalens
        27 lipca 2010 at 16:25

        Piszesz o mnie, Pawle. To ja jestem ten klient za 35 zł.

  2. Jacek A. Rochacki
    27 lipca 2010 at 16:59

    – może nie tyle: z jakiego, a z: jak przygotowywanego do wykonania zeń fajki. Od zawsze wiadomo, że najprostszą a skuteczną metodą „wyganiania” tych „złych” elementów jest wielokrotne wygotowywanie wrzośca w…wodzie, którą oczywiscie trzeba zmieniać. No i potem baaaaardzo długo suszyć tak przygotowany wrzosiec.

    Wydaje mi się, że same koszta liczone w pieniądzach nie muszą być wysokie. Największym problemem/kosztem byłby czas, czas kilku czy nawet kilkunasu lat, I tu, być może, dochodzimy do sedna: należałoby bowiem zamrozić jakiś kapitał inwestując go w materiał, który „wejdzie do produkcji” po dłuższym okresie czasu. Rozumiem, że może to zaburzyć płynność finansową danego wytwórcy, ale nie bardzo widzę innego wyjścia z tej sytuacji, jeśli oczekujemy uzyskanie fajki smacznej w paleniu, a wykonanej współcześnie.

    Nie znam dzisiejszych produktów duńskich; zakończyłem bowiem swoje działania/uczenie w Danii w roku 1999, i tak moje dane nie są aktualne. Gdzieś niedawno czytałem wypowiedź internetową jednego ze współczesnych Wielkich z Danii, który wprost poddawał w wątpliwość sens owych czasochłonnych metod przyspasabiania wrzośca, o których tu mówię. Za tzw. „moich drugich” czasów w Danii (ca. 1987 – 1999) nie przypominam sobie takich wypowiedzi, także w gronie profesjonalnych fajkarzy, projektantów fajek, pracowników czołowych wówczas firm którzy byli uczestnikami kursów dokształcających. Natomiast już w latach ’80 tańsze edycje Stanwella były poddawane srogiej obróbce stricte chemicznej dla zneutralizowania/usunięcia owych „niedobrych” czynników. I tak bodaj wszyscy znani mi liczni amatorzy fajek w ówczesnej Danii, niezależnie od przynależności generacyjnej palili Stanwelle czy Kriswille z lat 50-60.

    • jalens
      27 lipca 2010 at 17:23

      Cóż, wielu fajkarzy twierdzi, że najlepszym curingiem jest palenie niekarbonizowanej i nie uduszonej lakierem fajki. Na ile jest to prawda, na ile usprawiedliwienie mistrzów – nie wiem. Sam mam jedną starą fajkę – Roppa sprzed II ws. Niestety decuringował mi ją jakiś bretoński farmer, więc wywabienie z niej pozostałości Clanu jest trudniejsze aniżeli wyciśnięcie taniny metodami Dunhilla :)

      Generalnie nie narzekam jednak na smak fajek produkowanych ostatnio, jeśli tylko nie pomazano ich dziwactwami. No, ale co ja tam mogę wiedzieć, jak w życiu nie paliłem niczego z białą kropką na ustniku, nieprawdaż?

  3. Rheged
    27 lipca 2010 at 17:23

    A takie karty to też dostępne w sprzedaży? ;)

  4. JSG
    JSG
    27 lipca 2010 at 17:39

    Jeśli kupimy już gotową fajkę i okaże się że jest ona nie sama w sobie bardzo kwaskowata i cierpka, możemy się pomęczyć przez kilka miesięcy i ją opalić.
    Możemy też spróbować przez kilka tygodni płukać ją w spirytusie. Alkohol powinien wypłukać taniny.
    Choć bez pomocy chemika nie jestem pewien na jakiej zasadzie.

    Kwasy plus alkohol dają estry, które wypłyną w nadmiarze alkoholu, jednak kwas taninowy nie jest kwasem nieorganicznym, ani karboksylowym.
    Jednak kwas galusowy estry tworzy, a taniny to wielocząsteczkowe związki właśnie Kwasu galusowego.
    Więc teoretycznie metoda ta powinna być skuteczna. Jak jest w praktyce- z mojego doświadczenia to działa. mam fajkę wykonaną z klocka typu hobby, po jej wykończeniu- pomijając to czy jest to udany czy nie projekt- próby palenia kończyły się średnio. Zalałem więc główkę spirytusem, zostawiając ją tak na kilka dni, po nich, zmieniłem spirytus i tak przez kilka tygodni. Z efektu jestem naprawdę zadowolony.

    Z białą kropką, czy nazwiskiem Ashton i tym podobnymi sprawa jest taka że zakładając że masz fajkę którą palisz od lat, palisz dajmy na to w niej wirginię. Znasz smak tej wirginii, nabijasz starego, nie koniecznie używanego dunhila i od pierwszego strzału masz ten smak- z fajkami nie kuringowanymi może się tak zlożyć że też się to uda- uda się jeśli drewno przez przypadek leżało wiele lat u producenta, lub „ziemnego drwala”, a może leżało na deszczu? Może obok klimatyzatora… wtedy się udaje.

  5. jalens
    27 lipca 2010 at 18:22

    Takie to trochę paradoksalne, przewaga lobby higienizacyjnego nad nowościowym jest widoczna na wszystkich forach rozmownych o fajkach. Ale że się uparliśmy prać nasze stare fajki w oleju napędowym i w spirytusie akurat w jedynym miejscu, które na naszym portaliku namawia wprost do kupowania fajek nowych… To normalnie sabotaż! :D :)

    • JSG
      JSG
      27 lipca 2010 at 18:37

      bo o czym maja gadac wlasciciele nowych fajek?
      zobacz na forac samochodowych jest tak samo, ciagle gada sie o naprawianiu, ulepszaniu… starych gratów- jak ktos ma auto z salonu to go mało co obchodzi.

      Tak i tu. Ci co kupują nowe fajki.. kupują i już, niech kupują, po co o tym gadać, jak w innym miejscu ustaliliśmy kupują… do szuflady, na zdrowie :D

      • jalens
        27 lipca 2010 at 19:04

        Pogadaj z Yopasem o jego obstalowanej worobcówce :) I zupełnie serio – gdybym dysponował zasobami, to lałbym na estate pipes, a dunhille sprzed 60. interesowałyby mnie wyłącznie unused. Zapewne bym u Piotra nakupował worek nowych fajek, mimo że są produkowane ostatnio. Trochę Włoskich, trochę Petersonów, i ten komplet asów z reklamki powyżej… Aaaa, i jeszcze parę Vauenów, bo mnie ta firma zafascynowała. Zresztą do tego stopnia, że uzyskałem zgodę Andreasa Harma na dowolne wykorzystanie na Fajkanecie katalogu Vauena z 26 r.
        O tego:
        http://www.tecon-gmbh.de/info_pages.php?pages_id=127

  6. jalens
    27 lipca 2010 at 18:25

    A tak w ogóle, to ta reklama jest świetna, obrazek świetny, tytuł świetny. I nasze Biuro Reklamy wreszcie otwarte! Grajmy asami!

    • Rheged
      27 lipca 2010 at 23:04

      No ja bym zagrał :P
      Piotrek – karciochy, karciochy! Karota Saint Claude, full na Worobcach! Produkcja, produkcja! :D

      • sat666sat
        sat666sat
        27 lipca 2010 at 23:42

        No właśnie jak z tymi kartami jest w końcu?

        • PiotrekN
          27 lipca 2010 at 23:47

          Jedyną talię mam ja !
          Ha !
          Jak się kiedyś spotkamy,
          to może zagramy ;)

          • sat666sat
            sat666sat
            27 lipca 2010 at 23:48

            To jakby co to zapewne i Emil będzie się pisał na partyjkę pokera)

            • jalens
              27 lipca 2010 at 23:58

              Marzę o pokerze – taki kształt wymyśliłem kiedyś na Organizacyjną Fajkę Fajkanetową. Ale się jakoś rozlazło.

              • sat666sat
                sat666sat
                28 lipca 2010 at 00:02

                Też jakoś nie mogę zakupić pokera, a to koszty nie takie albo brak ew. okazji…

              • jalens
                28 lipca 2010 at 00:08

                Trzeba Piotra popytać, czy dało by radę zamówić takie fajki u p. Worobca, ile by kosztowały, a co najważniejsze, ilu z nas byłoby pod słowem gotowych taką fajkę nabyć. Los zamówienia kołeczka od Jasztyłowa na FMS dobrze pomysłowi nie wróży.

              • Rheged
                28 lipca 2010 at 00:39

                Bo się za to zabrać trzeba od innej strony. Urządzić składkę, zapłacić z góry i wtedy będzie poker.

                A Ty Piotrek zamawiaj kolejne fajczarskie talie. To znakomity pomysł! :)

              • yopas
                28 lipca 2010 at 09:03

                Ja sobię myślę Jacku, że co innego kołeczek, a co innego fajka… A chodzi tu oczywiście dalej o możliwości klienta z kategorii 35 PLN i relację ceny do wartości użytkowych. I jest to smutne, bo ja też, jak każdy chciałbym być piękny, mądry i bogaty…

  7. 28 lipca 2010 at 01:02

    A tak z boku wyskakując – reklamowo trochę – jutro będę miał pokera – standa (czyli takiego, co to sam stoi). Mam nadzieję, że jutro… jak czasu nie zabraknie. Muszę jeszcze szlif i carnaubę nałożyć…

  8. PiotrekN
    28 lipca 2010 at 09:23

    Drodzy koledzy, poker fajkanetowy będzie i już !
    bez zapisów, deklaracji, przedpłat, itp…
    potrzebne mi są tylko od Was podpowiedzi odnośnie samej fajki (bo od tego będzie zależeć jej cena):
    – jaki ustnik (ebonit, akryl) ?
    – jaki filtr (bezfiltrowa, 9mm) ?
    – czysta czy prekarbonizowana ?
    – wykończenie (tylko wosk, czy też ciekawa bejca + wosk) ?
    – może inne sugestie (wymiary, pierścienie, itp …) ?

    • jalens
      28 lipca 2010 at 09:39

      Moim zdaniem wersja najprostsza, najtańsza i najlepsza :) A więc jednak akryl, fajka absolutnie bezfiltrowa, jeszcze absolutniej czysta, tylko carnauba. Pojemność standardowa, a nawet nieco mniejsz niż 3 g, tak aby można ją było wypalić bardziej „antraktowo” w czasie ew. spotkań. I koniecznie stempel fajka.net.pl
      Bardzo, bardzo się cieszę.

      • heretico
        28 lipca 2010 at 09:48

        Herr Direktor zadecydował ;)
        przy czym, co ważne, jak najbardziej słusznie i trafnie :)

      • yopas
        28 lipca 2010 at 09:48

        Ja tylko podkreślę, że bez prekarbonizatu… żeby mi paluch właził do środka to niech fi będzie jednak większe niż 18mm.
        Ja mogę dostać taką, która będzie miała z wierzchu najwięcej sandpitów.

        Małżonka da mi po łbie, jak nic, szczególnie, że wczoraj kołowrotek zaczął mi niepokojąco rzęzić.

        UkłonY,

        • jalens
          28 lipca 2010 at 09:51

          Mogę Ci oddać w dobre ręce niemal nowiusieńkie Spro albo coś innego – ja na ryby już raczej nie pójdę, a nawet jeśli mnie ktoś zabierze, to wciąż będę miał z czym.

        • jalens
          28 lipca 2010 at 09:53

          Aha, fi co najmniej 19 mm jest oczywistą oczywistością.

    • miro
      28 lipca 2010 at 09:52

      Dobrze, gdyby komin mial min. 20 mm, moze 22 nawet?
      I kanal dymowy – 3.5 mm muss sein :-)
      m.

  9. PiotrekN
    30 września 2010 at 08:55

    Dobra wiadomość, za około 2 tygodnie powinien być dostępny nasz Fajkanetowy poker. Druga dobra wiadomość, wszystkim redaktorom szykuję naprawdę zachęcającą cenę ;)

    • Alan
      Alan
      5 listopada 2010 at 18:55
      • sat666sat
        sat666sat
        5 listopada 2010 at 18:57

        piękna lecz jaka cena…

        • yopas
          yopas
          5 listopada 2010 at 19:52

          ale, że co? powinna kosztować 35PLN?… sat pliz…

          • sat666sat
            sat666sat
            5 listopada 2010 at 19:55

            Nie zrozum mnie źle, lecz jak DLA MNIE za droga. Wiem , że cena taka jest podyktowana takimi, czy innymi wymogami lecz wypsztykałem się z zakupy fajek na ten rok ( chodzi mnie o nowe fajki)

            • yopas
              yopas
              5 listopada 2010 at 20:14

              Sat, to przeczytaj jeszcze raz swój pierwszy komentarz… tam nie ma informacji o Twoich problemach. Spokojnie można ten wpis interpretować jakkolwiek.

              Zostawmy to.

              Mnie tam dużo bardziej interesuje jakie ona ma wymiary… w sensie kominowym.

              • sat666sat
                sat666sat
                5 listopada 2010 at 20:17

                No dobra…niech bardziej interesują nas same fajki, a nie MY)))

              • yopas
                yopas
                5 listopada 2010 at 20:24

                Brawo Jasiu, mnie tam dużo bardziej interesuje jakie ona ma wymiary… w sensie kominowym, niż prowadzenie dywagacji na temat jej ceny.
                ;+)

      • Pendrive
        6 listopada 2010 at 21:36

        Bardzo ładna fajka.
        Ustnik, szczególnie ustnik jest świetny.

      • jalens
        12 listopada 2010 at 15:51

        Jest piękna! A kształt – cóż, to moje, z nikim niekonsultowane *widzimisię…
        Jest to „shape” niezbyt lubiany przez rzemieślników – obnaża bez litości skazy materiałowe, łącznie z partiami tzw. miękiszu.
        Za pokery z zasady nie zabierają się fajkarze dysponujący bloczkami z środka bulwy czy innych lichych partii.
        Chapeau bas dla Henryka Worobca, brawa dla Piotra!

  10. montoya
    montoya
    5 listopada 2010 at 22:15

    wymiary ważne, a mnie interesuje jeszcze ile sztuk tej limitowanej serii, znaczy jak długo mniej więcej będzie do dostania… bo ja z żalem jak Sat na razie, ale może uzbieram… jeśli zdążę :)

    • Alan
      Alan
      5 listopada 2010 at 23:21

      Powiem tylko, że bardzo mało :)

      • Yeti
        5 listopada 2010 at 23:51

        Pojęcie bardzo względne, może jakieś uściślenie?

  11. jazz59
    6 listopada 2010 at 00:12

    A mnie ta fajeczka nie zachwyciła , nie przepadam za pokerami.
    Szkoda ,że to nie canadian…jeżeli ją kupię , to ze względu na napis :)
    Pozdrawiam
    Krzysztof

  12. PiotrekN
    6 listopada 2010 at 10:01

    O fajce powstanie specjalny artykuł, ale to jeszcze trochę potrwa. Na szybko mogę podać wymiary: średnica komina 20 mm, głębokość komina 43 mm, wysokość główki 60 mm, grubość ścianek komina 9-10 mm. Do długiego palenia na ciągnące się zimowe wieczory w sam raz ;).
    No i najważniejsza wiadomość dla Wszystkich redaktorów, każdy kto popełnił min. 2 artykuły – ma specjalną cenę 199 zł.
    Pytacie o ilość – myślę, że odpowiedź nic nie wyjaśni, bo powiedzmy można sobie wyobrazić sytuację, że 50 sztuk rozejdzie się w 1 miesiąc, albo też 10 sztuk sprzedawać się będzie przez klika miesięcy.
    Pozdrawiam !

    • Yeti
      6 listopada 2010 at 16:19

      Dla najznamienitszych dałbym wręcz jak medal honorowy z wielką dedykacją za zasługi.

Skomentuj jalens Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*