Giveaway #3 – Week-End

21 kwietnia 2013
By

Ponieważ zbliża się długi majowy weekend, nadszedł czas poddać się krytyce z pierwszą odnowioną fajką. Tekst nie będzie poruszający, piękny, pełen opisów – niestety pisarz ze mnie żaden, więc do rzeczy. 

Gdy zobaczyłem fajkę na zdjęciu, stwierdziłem: „ładna fajka w bardzo dobrym stanie, jedynie ustnik mocno utleniony… pracy na góra jedno popołudnie”. Jak się okazało grubo się myliłem…

Kilka zdjęć fajki po przybyciu:

IMG_20130320_120117

IMG_20130320_120204

IMG_20130320_190028

Bierzemy się za robotę. Na pierwszy rzut idzie ustnik. Moczę go w spirytusie, wycioruję do czysta i wrzucam do płynu do naczyń. Po tych zabiegach zaczynamy powoli polerować (stwierdziłem, że nie będę używał żadnych papierów ściernych, w ruch poszła stara bawełniana podkoszulka i pasty polerskie).

Zaczynamy:

IMG_20130320_190758

IMG_20130320_190812

Kilka dobrych piw i godzin później:

IMG_20130420_155811

IMG_20130420_155831

Ustnik zrobiony. Zaczynamy robić główkę fajki. Chwytam frez nastawny w dłoń iiii… rozleciał się w drobny mak. Jeśli chcecie go kupić, lepiej wydajcie te 10 zł na dobre piwo, więcej pożytku będzie z tego.

Coś co odziedziczyłem po moim dziadku, czyli wszystko da się naprawić za pomocą drucika… i jedziemy dalej.

IMG_20130320_200103

IMG_20130320_200122

Komin już wyczyszczony, fajka cała jest pokryta bardzo grubą warstwą kleistej, gęstej mazi (jedyne z czym mi się to kojarzy, to stare szpały kolejowe), a na to nałożony jest lakier. Coś z tym trzeba zrobić. Fajka ląduje w spirytusie.

IMG_20130323_153549

Niestety, nic to nie dało. Jeśli spirytus sobie nie dał rady, potraktujemy ją acetonem. Znów nic. Po potraktowaniu słabym kwasem efekt był podobny…. Po paru konsultacjach postanowiłem użyć sody kaustycznej. Piszę tu od razu – nie róbcie tego sami!!! – grozi to naprawdę ciężkimi poparzeniami, wybuchem, a opary są również mocno trujące. Jeśli ktoś już się zdecyduje na tę metodę, należy pamiętać, by wykonywać ją w dobrze wentylowanym pomieszczeniu, w okularach, rękawicach ochronnych (i paluchami nie grzebiemy!). Najważniejsze – najpierw wlewamy wodę, następnie powoli dosypujemy sody kaustycznej. Niech nikomu nie przyjdzie do głowy zrobić na odwrót!

A teraz wyniki eksperymentu.

Roztwór robiłem około 14 razy, by usunąć większość tej substancji. Nie wiem co to było, ale przeklinam osobę, która tak skrzywdziła tę fajkę.

IMG_20130420_143433

IMG_20130420_171447

IMG_20130420_160635

IMG_20130420_160644

Końcowy efekt po 14 kąpieli:

IMG_20130420_191337

Gdy główka wyschła, nadszedł czas na nałożenie wosku, polerowanie i złożenie całości. Może, jak zauważyliście, fajka nie wyszła ładnie – na moją niekorzyść przekombinowałem. Mogłem ją pokryć jakąś bejcą, ale nie miałem serca znów jej tak zamęczać. W każdej szczelinie na powierzchni fajki było pełno, hmm… tej czarnej mazi. Ktoś wyrównał te szczeliny tym, a następnie pokrył fajkę lakierem. Pierwszy raz widziałem, by tak zapaćkać czymś fajkę. Substancja ta przypominała połączenie smaru i oleju. Przyznam się szczerze, trochę mnie to przerosło. Nie udało mi się pozbyć tego świństwa do końca… Należy uważać z sodą kaustyczną. W mocnym roztworze drewno robi się plastyczne, prawie jak plastelina. Nie polecam tej metody do odnawiania fajki, potraktujcie to wyłącznie jako ciekawostkę. To by było na tyle. Czekam niestety na krytykę i zabieram się powoli za drugą fajkę.

Jedyną informację, którą znalazłem o firmie, która wyprodukowała tę fajkę: LINK

IMG_20130421_160244

IMG_20130421_155411

IMG_20130421_155508

Tags: , , , , ,

16 Responses to Giveaway #3 – Week-End

  1. Boro
    Boro
    21 kwietnia 2013 at 16:43

    Hesus. Efekt niczym Tom Spanu. Da się w tym jeszcze palić?

  2. Bartnik
    Bartnik
    21 kwietnia 2013 at 16:50

    Palić się da niepotrzebnie szpilką z każdej szczeliny wyciągałem tą maż ktoś wiedział co robi, zakleił potem zalakierował i wyglądała ładnie.

  3. Look
    21 kwietnia 2013 at 17:06

    Na ostatnich zdjęciach widać bardzo ciekawą fakturę. Przypomina mi to takie drewno wyciągnięte z wody, całe zmurszałe. Teraz jakby ustnik się nie komponował za ładny, może jakby pójść w taki „post-apokaliptyczny” klimat to wyszło by z tego coś naprawdę niezwykłego…

  4. Obzon
    Obzon
    21 kwietnia 2013 at 17:15

    Wygląda przedziwnie. Jak jakiś oryginalny sposób wykończenia. Gdzieś tam wygładzić, zrobić wstawke tam gdzie zabraknie materiału i będzie Tom Spanu :). Ja mam tutaj pytanie do znawców materiału czy te kwasy, sól itd mogła mieć wpływ na zniekształcenie struktury wrzośca? Bo to wygląda trochę tak jakby coś wyżarło te miejsca z usłojeniem ciemniejszym albo odwrotnie.

  5. Bartnik
    Bartnik
    21 kwietnia 2013 at 17:22

    Sprostuje z każdej szczeliny wyciągałem coś na postać kitu ciemny bardzo gęsty tłusty hmmm smar? Ktoś pokrył tym fajkę wygładził pewnie wysuszył i zalakierował.

  6. Lolek
    Lolek
    21 kwietnia 2013 at 17:25

    Ostro ja potraktowałaś, trochę ja podziurawiło :) Efekt ciekawy, pewnie straciła też trochę na wadze.

  7. Julian
    21 kwietnia 2013 at 17:43

    Zdumiewające. Najwidoczniej ktoś zaszpachlował piaskowaną fajkę. Pierwszy raz się spotykam z czymś takim. Zwykle najlepszy wrzosiec idzie na gładkie, ten z uszkodzeniami na piaskowane lub rustykowane. Czyżby tu ktoś uznał, że mu piaskowanie też nie wyszło, i wprowadził nową kategorię – „fajka oblepiana”?

    • KrzysT
      KrzysT
      21 kwietnia 2013 at 18:08

      Przecież takie kończenie na czarno piaskowanych fajek, to nie jest nic nowego. W pewnym momencie była na to moda.
      Natomiast muszę sprostować szkodliwy mit ;) o gorszej jakości wrzośca na piaskowanie/rustykę. Żeby zrobić ładne piaskowanie, to trzeba mieć dobrej klasy wrzosiec. Jak ma być ringgrain, to trzeba na to poświęcić klocka ze straight grainem.
      A żeby daleko nie szukać nawet tu widać, ze spokojnie można było zostawić wrzosiec bez maziania na czarno; ba, nawet na gładko można było zostawić i byłyby ładne pawie oczka.

      • yopas
        21 kwietnia 2013 at 19:07

        „Natomiast muszę sprostować szkodliwy mit o gorszej jakości wrzośca na piaskowanie/rustykę. Żeby zrobić ładne piaskowanie, to trzeba mieć dobrej klasy wrzosiec. Jak ma być ringgrain, to trzeba na to poświęcić klocka ze straight grainem.”

        hm… ale to nie jest mit. to jest fajkowa nowomowa. w czasach świetności fajki, robiło się je bardziej do palenia niż wyglądania.

      • Julian
        21 kwietnia 2013 at 20:23

        Kończenia na czarno kończeniem na czarno, ale z relacji wynika, że tego czarnego tam wsadzono pół kilo. Może chcieli zrobić Dunhilla a la black tie.

  8. Bartnik
    Bartnik
    21 kwietnia 2013 at 17:53

    Fajka wygląda jak wygląda najważniejsze, że komin idealny pali się w niej smacznie i chłodno zero pocenia się :)
    PO paleiu zmeniła kolor na ciemniejszy.
    https://lh5.googleusercontent.com/-71-IpgChkF4/UXQLJ7THSmI/AAAAAAAAB5Y/lgGaagi0MGY/s615/IMG_20130421_174123.jpg
    https://lh3.googleusercontent.com/-RpTnvMqjRrA/UXQLJkurvOI/AAAAAAAAB5U/Jg7Ew5Iq0r8/s665/IMG_20130421_174044.jpg

  9. Krzaq
    Krzaq
    21 kwietnia 2013 at 19:24

    Też zastanawiałem się kiedyś co wyjdzie z moczenia fajki w sodzie ale stwierdziłem, że to zbyt wielkie ryzyko. Ale po tym artykule wpakuję jakiegoś ogryzka do zasady i zobaczę co wyjdzie, wygląda ekstra. W sumie zasada sodowa rozpuszcza beta celulozę i hemicelulozy pozostawiając najbardziej odporną alfa celulozę. Bardzo ciekawa sprawa do dokładniejszego zbadania.

  10. Andrzej K.
    21 kwietnia 2013 at 23:16

    Bartnik – jak oceniasz… na ile za obecną fakturę fajki odpowiada oryginalna rustyka, a na ile ługowanie drewna?
    Pytam – bo mi się ta fakturka przeokropnie podoba! Na myśl mi przywodzi właśnie drewno wyciągnięte z wody. Piękna, dynamiczna powierzchnia! I bardzo chciałbym coś takiego uzyskać (w projekcie niezwiązanym z fajkami). Jak zachowało się drewno wewnątrz komina?
    Jak po zakończeniu ługowania pozbyłeś się resztek wodorotlenku sodu? Neutralizowałeś kwasem, czy płukałeś wodą?
    A ogólnie – całkiem niezła robota. Choć osobiście – miałbym chyba obawy przed paleniem w fajce po kontakcie z tak mocną chemią…
    Pozdrawiam, Andrzej

  11. Dunadan
    Dunadan
    22 kwietnia 2013 at 11:32

    Jak dla mnie, fajka wyszła świetnie, niesamowicie wygląda ta powierzchnia. Zwłaszcza na twoich zdjęciach po paleniu, gdzie trochę ściemniała. Wyszła Ci niejako samoistna rzeźba:)

  12. yopas
    22 kwietnia 2013 at 12:15

    Pozwoliłem sobie wyrównać tekst do fajkanetowego standardu. I podobnie, jak Andrzej jestem ciekaw, jak wygląda wnętrze komina fajki potraktowanej ciężką chemią. Bo powierzchowność wyszła Ci więcej niż przyjemna.
    UkłonY,

  13. Bartnik
    Bartnik
    22 kwietnia 2013 at 16:34

    Tylko się nie śmiać, najpierw przez fajkę przełożyłem woreczek foliowy następnie wlałem gumę odlewniczą(należy pamiętać żeby końce woreczka zabezpieczyć) i dzięki tym zabiegom komin jak i kanał dymowy jest cacy. Dziękuje za poprawienie artykułu, jak mówiłem pisarz ze mnie żaden. Zdjęcia komina mi nie wychodzą „widać ciemność;p”

Skomentuj yopas Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*