Kształty fajek

5 stycznia 2010
By

Kształtów fajek, które doczekały się własnej nazwy, jest bez liku. Z roku na rok coraz więcej.  Niektóre wchodzą do fajkowego kanonu, inne znikają z wzorników wraz z przemijającą modą. Jako że polskie piśmiennictwo nie jest zbyt bogate w teksty wyróżniające poszczególne typy, warto chyba pokusić się o pobieżny przegląd kształtów fajek (Pipe Shapes).

Nie zacznę go jednak od form fajkowych główek, ale od dwóch charakterystycznych typów ustników – Saddle i Taper Stem (ustnik siodłowy i zbieżny), mają one bowiem znaczenie przy nazewnictwie identycznych niemalże fajek.

Uwaga, ową zbieżność i siodłatość określa się w rzucie bocznym fajki, tu są narysowane w rzucie skośnym, by pełniej pokazać ich kształt.

Typy ustników

Oprócz najbardziej typowego osadzania ustnika „na czop”, „na wpust” istnieje jeszcze jeden, starodawny typ montowania ustnika, który nadał nazwę całej rodzinie fajek. To Army Mount, czyli „na wcisk”. Fajki typu Army, najczęściej benty (choć nie tylko), są tylko nieco młodsze od fajek sznytu niemieckiego. Dość ciężko było palić żołnierzom skomplikowaną, składaną fajkę podczas długich przemarszów. Bywało, że nawet sznureczki zabezpieczające nie zapobiegały upadkowi elementu fajki w błoto i zadeptaniu go przez kolejne szeregi. Fajka wymagała uproszczenia…

Typy ustników

I w ten sposób powstała prosta, dwuelementowa fajka armijna, po której widać bliskie pokrewieństwo ze skomplikowanymi fajkami myśliwskimi. To cybuchowy sposób montowania – ustnik miał stożkowate zakończenie od strony szyjki i był wciskany w stożkowate gniazdo w główce. Fajka stała się lekka, niewielka, łatwa do czyszczenia – po prostu przyjazna. Można ją było palić w czasie marszów i pocieszać się tytoniem nie tylko na postojach.

Stanwell Army Mount 109, topowa fajka armijna…

I po tym wstępie można się zabrać za właściwy przegląd kształtów fajek…

Billiard

Billiard przez większość znawców uznawany jest za fajkowy kształt kształtów. Nie bez kozery, bowiem wykonanie półproduktu jest możliwe w dwóch położeniach na tokarni, zaś zgrubne wykończenie główki zajmuje kilka minut pracy na szlifierce. Poza tym klasyczne proporcje, czyli długość szyjki identyczna jak wysokość główki, pozwalają na wykorzystanie większości wrzoścowych klocków. Zarówno główka, jak i komin mają kształt lekko zaokrąglonego cylindra.

Klasyczny Billiard jest prosty, zaopatrzony w zbieżny ustnik, ale wariacji na jego temat można w fajkarskich ofertach znaleźć setki. Od wyposażonych w lekko wygięte ustniki, po skrajnego benta typu Oom Paul.

Odmienne proporcje, to już odrębne nazwy kształtów – i tak te z długą szyjką to Lovaty i Canadiany, z długą główką to Skyscrapery (drapacze chmur), z krótką Poty (rondelki)

Piękny Billiard od Stanwella

Apple

Apple po angielsku znaczy jabłko po polsku. I takiego „jabłkowitego” kształtu są główki  tego typu fajek. To jeden z najbardziej klasycznych wzorów, nieco bardziej zaokrąglony i lżejszy w formie billiard. Prosty i jednocześnie bardzo elegancki kształt powoduje, że fajki te są powszechnie kupowane i niemal każdy fajczarz ma ich kilka w swojej kolekcji. Doskonale leżą w dłoni, bez trudu dają się trzymać w palcach. Bywają proste, jak i wygięte – i wówczas noszą miano Bent Apple – zaopatrywane są zarówno w zbieżne oraz w siodłate ustniki.

Bent Apple Adventure 375, jedna z najtańszych wrzoścówek…

Prince

Jeszcze lżejsze i bardziej smukłe od Apple są fajki o kształcie Prince. To ulubiona fajka syna królowej Wiktorii, księcia Walii, Alberta Edwarda von Sachsen-Coburg-Gotha, późniejszego króla Anglii Edwarda VII. W przeciwieństwie do pruderyjnej matki, książę Albert słynął ze swobodnego trybu życia i folgowaniu używkom i namiętnościom do pięknych kobiet. Pił i palił namiętnie. Kiedy został królem, ograniczył alkohol, lecz rekompensował to sobie paleniem tytoniu. Na jego dworze można było palić cygara i fajki, czego Wiktoria surowo zabraniała.

Jako następca tronu, prowadził bardzo aktywny tryb życia. Polował, jeździł konno, łowił na sztuczną muszkę. Potrzebna mu była smukła, lekka fajeczka, którą można było trzymać w zębach i która wygodnie dała się trzymać w palcach. I taki właśnie jest Prince – cienkościenny, mieszczący w kominie sporą porcję tytoniu, z krótką szyjką i dość długim, smukłym, lekko wygiętym ustnikiem bent. Zachowało się sporo zdjęć jego wysokości z fajką, zaś imieniem księcia Amerykanie ochrzcili dość pospolitą mieszankę tytoniową „Prince Albert”.

Ale fajka Prince w żadnym przypadku nie może być nazwana pospolitą, choć jest powszechnie kupowana i ma ją w zbiorach dziesiątki tysięcy fajczarzy na całym świecie. Mniej doświadczeni szybko ją „przepalają”, bo ścianki są bardzo cieniutkie. Trzeba umieć delektować się tytoniem i palić ją „arystokratycznie” – pomalutku i z wytężoną uwagą.

Rhodesian

Główka w najbardziej klasycznym wzorze nawiązuje w bocznym przekroju do kryształu diamentu, co podkreślają dwie wyżłobione linie na załamaniu wyrazistych „płaszczyzn”. Do diamentu nawiązuje też kształt szyjki i sporego odcinka ustnika – jest w przekroju poprzecznym kwadratowy, a ustnik w angielskiej terminologii nosi miano Diamond Stem.

Bulldog to zwarta i podobająca się licznej rzeszy palaczy fajka z niezliczoną ilością wariacji, znakomicie leżąca w ręku i swobodnie dająca się utrzymać w palcach.

Bulldog od Petersona z montowaniem typu Army

Bulldog

Rhodesian to po prostu Bulldog z okrągłą szyjką. Ustnik określany jest nazwą Oval Stem i bywa zarówno zbieżny, jak i siodłaty.

Bent Rhodesian od Petersona

Odróżnianie Bulldoga od Rhodesiana jest – wbrew powszechnej opinii – bardzo proste, ale bałagan w nazewnictwie można  zobaczyć nawet wśród słynnych wytwórców, a niekiedy w wielkich „domach fajkowych”… Kwadratowy/okrągły przekrój główki podobno o niczym nie świadczy i pewna, mniej liczna grupa ekspertów za Bulldogi uważa fajki proste, a za Rhodesiany wszystkie benty.Większość jednak podaje, że Bulldog ma ustnik kanciasty, zaś Rhodesian okrągły. Autor niniejszego opracowania jest dokładnie tego zdania.
Trzeba jednak pamiętać podczas przeglądania katalogów, że można natknąć się na zwolenników szkoły rozróżniającej oba typy fajek po krzywiźnie ustnika. Np. firma Stanwell Rhodesianami nazywa benty o kanciastym ustniku.

Proporcje samej główki determinują też nazewnictwo Rhodesianów – co prawda rzadko spotykane w katalogach, ale warto o nim wspomnieć… Bullcap to przysadzista główka i prosty ustnik, natomiast Bullmoose (znaczeniowo: „samiec łosia”) to 1/4 bent z podobnie krępą główką.

Canadian

Canadian to fajka (głównie Billiard) o bardzo długiej (1,5-2 razy dłuższej niż wysokość komina) i spłaszczonej do owalu szyjce i zbieżnym ustniku. W tym typie fajki można od biedy nazwać cybuchem szyjkę (shank), pełni ona bowiem rolę chłodnicy i zapobiega zachłyśnięciu się gorącym dymem.

W przekroju bocznym Canadiany prezentują się subtelnie i delikatnie. Podobna fajka, ale z okrągłym ustnikiem to Liverpool.

Lovat

Lumberman to Canadian o ustniku siodłowym. Lovat to z kolei Liverpool z ustnikiem Saddle.

4 ostatnie typy fajek wymagają zużywania większej ilości wyciorów. W większości zaliczają się do grupy fajek bezfiltrowych i sporo kondensatu osiada w kanale dymowym szyjki oraz ustnika.

Pot

Pot w jednym z wielu znaczeń słownikowych tłumaczy się na rondelek. I przypomina te kuchenne naczynie, jako że jest  „obciętym Billiardem” najczęściej z płaskim rimem, czyli krawędzią komina.. Skrócenie to powoduje, iż jest to fajka, w którą upakować można o wiele mniej tytoniu, aniżeli w standardowego Billiarda. Poty bywają więc fajkami szybkościowymi, które pali się podczas zbyt krótkich przerw w pracy, na ekspresowych spacerach z psem. Zapewne będą popularnym kształtem po wprowadzeniu w Polsce zakazu palenia w knajpach.

Zaopatrywane są we wszystkie możliwe do zastosowania rodzaje ustników.

Dublin

To ulubiona fajka autora tego tekstu, szczególnie w dużej wersji Bent Bell Dublin z 9 mm filtrem. Bell to po angielsku dzwon. Ma ona proporcje takie jak Billiard, ale stożkową, rozszerzającą się ku górze główkę. Doświadczeni fajkarze potrafią wybrać odpowiedni klocek wrzośca, z usłojeniem rozpościerającym się jak wachlarz wzdłuż główki i pawimi oczkami na podstawie i szerokim rimie Dublina. Fajka bywa wówczas przepiękna, a w sieci można tak wykonaną kupić po prostu za grosze. Pokazywałem taki nabytek na forum fajczarze.pl i wciąż jest to jedna z moich ulubionych fajek.

Niewielka i wyraziście zaokrąglona fajeczka o podobnym kształcie nazywa się Pear, czyli gruszka Rzecz jasna, zwrócona ogonkiem do dołu.

Bywają Dubliny proste i wygięte, od ledwo zaznaczonego benta po skrajnie gourd calabaschowe (fajka poniżej) kształty. Zaopatrywane są we wszystkie rodzaje ustników. Ba, mistrzowie fajczarscy chętnie stosują ten kształt główki przy swoich freehendach i autografach, także w stylu plateau, czyli z wykorzystaniem naturalnej, bąblastej struktury bulwy wrzośca.

Tu są takie dublinowate freehandy Bartłomieja Antoniewskiego => Autograf 80 plateau oraz Autograf 73

Calabash

Pewnie dlatego tak bardzo lubię Dubliny, że przypominają one Calabashe. To fajki, o których śnię po nocach. To fajka jaką palił Sherlock Holmes, wykonana pierwotnie z afrykańskiej tykwy Lagenaria vulgaris. Jej łodygi były wyginane i formowane cierpliwie podczas wzrostu rośliny, następnie obcinane i suszone. Kształt fajki formowano w najcieplejszej porze dnia, kiedy łodygi tykwy pospolitej są niemal plastyczne.

Oryginalne Calabashe (Gourd Calabash) są ideałem fajki – na szerokim końcu wstawiano wkładkę ceramiczną, metalową, z pianki morskiej a także z wrzośca. Osadzano ją w taki sposób, by pod wkładką znalazła się swoista komora chłodząca, pełniąca także rolę osadnika smół i sadzy. Użytkownicy takich fajek zapewniają, że przyjemność czerpana z palenia w nich jest nieporównywalna z żadną inną. To podobno czysta rozkosz.

Jednak fajki te w oryginale są – jak na czasy współczesne – wręcz ogromne, gigantyczne. Ten kształt jest jednak tak naturalnie piękny, że zaczęto go naśladować i produkować Calabashe z wrzośca i z pianki morskiej. Pozostał urok, ale chłodząco-osadnikowe sedno gdzieś się zapodziało.

Może jednak nie tak do końca… Np. w petersburskim Pipe Atelier Yashtylov został wyprodukowany  z wrzośca Calabash C – moim zdaniem, genialna fajka – która zachowała wszystkie użytkowe zalety pierwowzoru. Nie wiem, czy mistrz sam wymyślił to rozwiązanie, czy je gdzieś podpatrzył, ale w internecie było o nim głośno. Fajka sprzedana została za jakieś bajońskie pieniądze, a więc „prawdziwe” Calabashe wciąż będą mi spędzać sen z powiek i pozostaną poza zasięgiem przeciętnych palaczy.

W trakcie wertowania internetu natknąłem się na kolejne Calabashe robione podobną techniką jak w Petersburgu – w blogu Todda M. Johnsona. Warto odszukać wśród wpisów na tej stronie.

Ale fajkę w tym kształcie pewnie sobie nabędę.

Poker

Poker to kształt zawłaszczony przez pokerzystów, choć jest to fajka zarówno dla wszystkich graczy – od karcianych hazardzistów, przez miłośników brydża sportowego i makao, po komputerowych gamblerów. Da się ja odłożyć gdziekolwiek, podczas newralgicznych momentów w każdej partyjce. I stoi, i się nie przewraca. Pewnie marzą też o Pokerach fajczarze, którzy pracują przy klawiaturze…

Pierwotnie podstawa tej fajki ścinana był pod kątem, prostym, ale w ostatnich latach pełno jest w ofertach modeli ze skośną podstawą podnoszącą kanał dymowy do góry, co podobno pozwala da dłuższe odkładanie fajki, bowiem w takim ustawieniu nabiera ona naturalnego „cugu” i później wygasa. Modelowa wysokość wyjścia szyjki wynosi – a jakże by inaczej – tyle, ile ma 24 kartowa talia kart. Jeśli pod szyjką mieszczą się 52 karty, to fajka zmienia nazwę na Gavel.

Cherrywood

Stojąca fajka typu bent nazywa się Cherrywood. Nie ze względu na rodzaj drewna, bo jest produkowana głównie z wrzośca, ale na fakt, że pierwotnie barwiono ją na wiśniowo. Główka może mieć różne kształty, od bardzo prostych i kanciastych, po modny ostatnio wzór Volcano (opis na dole).

Ball

Główka Ball ma kształt niemal idealnej kuli, oryginalna powinna mieć ostry, niesplanowany rim, czyli krawędź komina. Obecnie dopuszcza się używanie tej nazwy do kulistych fajek ze spłaszczoną krawędzią. Kształt szyjki i ustnika nie ma znaczenia. Spłaszczone główki, owalne w przekroju, noszą miano Tomato. Modeli piłek i pomidorów da się znaleźć w katalogach mnóstwo.

Większość fajek o tych kształtach to benty, choć tu i ówdzie trafiają się proste modele.  Wzór z grubą szyjką oraz zbieżnym ustnikiem i z wygięciem 1/8-1/4 bent nazwany został Author. Warto zapamiętać, że im większy mianownik ułamka określającego wygięcie, tym wygięcie mniejsze. Spotyka się 1/32 bent, gdzie wygięcie jest niemal niewidoczne, po 1/1 bent, gdzie wygięcie jest maksymalne, czyli full bent.

Niewielki Ball lub Tomato z długą, zwężającą się szyjką wyprowadzoną ukośnie jak w bentach i ze zbieżnym wygiętym ustnikiem daje Hawkbille i Donkeynuty. Ale to rzadko spotykane fajeczki

Zbliżona do kształtu Ball jest gruszkowa fajeczka B&B 27.

Brandy

Brandy to kształt bardzo elegancki, to niemal Prince z główką przypominającą kieliszek-koniakówkę, ale z krótszym ustnikiem. Na ogół bent – najładniejsze są chyba ledwo widoczne wygięcia. Zdarzają się jednak bardziej wyraziste krzywizny ustnika, tak do 1/2 bent, można też natrafić na proste modele z koniakową główką. Świetnie leży w dłoni i przyjemnie się z niej pyka.

Najbardziej znaną w Polsce fajeczką o tym kształcie jest słynna gruszkowa „osiemnastka” od Mr Broga – jest tania, nieduża i bardzo ładna. Stanowi pierwszy wybór lwiej większości palaczy papierosów, którzy chcą przejść na fajkę.

Egg

Egg to fajka z główką o kształcie jajka na miękko – jak z brytyjskiego śniadania, podczas którego odcina się równo górną część skorupki specjalnym obcinaczem. Niektórzy określają ten typ jako wydłużonego Apple’a.

Niemal wszystkie Eggi są bentami, zaś nieliczne proste modele mają główkę podaną lekko do przodu jak w opisanym poniżej Zulu. Sprawiają pozytywne wrażenie wizualne i podobno znakomicie się w nich pali. Polecane się przede wszystkim miłośnikiem zwijanych w snopek flake’ów.

Modelowe „jajeczko” to fajka Aldo Morelli Black 463

Oom Paul

Tak naprawdę, ten typ fajki jest po prostu kształtem full bent billiard, ale że znany jest od bardzo dawna i jest bardzo charakterystyczny, doczekał się wyróżnienia odrębną nazwą.  Jest kilka wersji narodzin Oom Paula. Ta najbardziej rozpowszechniona mówi o afrykanerskim rodowodzie tej nazwy. Otóż palił ją namiętnie Paul Kruger, bohater wojen burskich i późniejszy prezydent RPA. Biała społeczność z tego kraju nazywała go pieszczotliwie – Oom Paul, co w języku afrykanerskim znaczy wujek Paul.  Ma facet szczęście do nazw – złote monety z Afryki Południowej nazywa się Krugerandami.

Amerykanie nie byliby Amerykanami, gdyby powstania nazwy tego typu fajki nie próbowali przypisać sobie. Otóż żył sobie gdzieś na południu Stanów jakiś gość o imieniu Paul, który tej fajki nigdy nie wyjmował z ust. Jest to bowiem kształt wprost wymarzony do palenia w ten sposób – ustnik i szyjka opierają się o brodę i nie wyrywają ze szczęki czwórek i piątek, za to wywijają dolną i górną wargę, tak że dykcja staje się skrajnie „logopedyczna”. No i ten Paul z południa pytany o cokolwiek, zamiast odpowiedzieć po ludzku, memłał przez zęby mantrowym tekstem: ooooommmm. No i ponoć od jego uporczywego szczękościsku i fajkowej dykcji wywodzi się określenie Oom Paul.

Skąd się wzięła ta bajęda – nie wiadomo. Niektórzy mówią, że była to przypowieść amerykańskiej teściowej, która tym opowiadaniem dawała do zrozumienia  zięciowi-fajczarzowi, że nie wypada rozmawiać z ludźmi z fajką w gębie. Warto ją sobie przypomnieć, kiedy się gawędzi z żoną przy paleniu – niekoniecznie powodem jej irytacji musi być room note latakii, może ją wywoływać trud, jaki musi sobie zadawać, próbując pojąć pipooustego mówcę.

A tak historycznie – jest to fajka madziarskich huzarów z czasów cesarstwa austro-węgierskiego. Kawalerzyści ci uważani byli za jedną z najlepszych formacji ofensywnych w Europie. Sławę dały im szarże na wroga – podczas których panowie oficerowie z charakterystycznymi warkoczykami nie wyjmowali z pyska fajeczek.  Dlatego w terminologii fajkowej ten kształt nazywa się też  Hungarian, czyli jest to po prostu fajka węgierska.

Idealna do konnej jazdy czy wycieczek rowerowych.

Zulu

Zulu jest lekką wersją Dublina z główką podaną nieznacznie ku przodowi, co nadaje tej fajce interesujący charakter. Częściej spotyka się modele nie za bardzo wygięte, takie w okolicach 1/8 bent. Mają na ogół płasko zeszlifowany rim, niekiedy wręcz wypoziomowany, co podkreśla wychylenie główki. Są bardzo zgrabne i łatwo je utrzymać w zębach, np. podczas klarowania lin na pokładzie jachtu. Pewnie dlatego można spotkać określenie Yacht lub Yachtsman. Spotyka się niekiedy też nazwę Woodstock, choć główka niekiedy miewa inny od Dublina kształt. Istotne jest to wychylenie główki.

Gruszkowa fajeczka B&B 20 jest typowym „zulusem”.

Volcano

Wiele pokazanych kształtów występuje w postaci „kanciastej”, czyli w wersji panelowej (panel).

Tak nawiasem mówiąc, bardzo żałuję, że niemal wszyscy polscy fajkarze i wielu wytwórców z innych krajów, nadaje swoim fajkom jakieś bezsensowne numery, zamiast w nazwie zawrzeć ich kształt. Niekiedy mam wrażenie, że najzwyczajniej w świecie sami nie wiedzą, co robią.

Najlepszy przewodnik po kształtach fajek na stronie ASPipes.com
Świetna jest też – i w języku polskim – „Moja subiektywna lista fajek” autorstwa MJP.

Ogromna prośba do Czytelników – jeśli naplotłem w tym opracowaniu jakichś bzdur, serdecznie proszę o propozycje poprawek w komentarz.  Jeśli nie uwzględniłem czyjejś ulubionej fajki – proszę o uzupełnienia. Z przyjemnością poprawię artykuł oraz wprowadzę do niego uzupełnienia.

Tags: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

36 Responses to Kształty fajek

  1. Noone
    15 lutego 2010 at 19:39

    Niemal wszystkie Eggi s a betami, zaś nieliczne proste modele mają główkę podaną lekko do przodu jak w opisanym poniżej Zulu.

    … są bentami …

    Tylko literówki – na razie mam zbyt nikłą wiedzę fachową.

    • 15 lutego 2010 at 19:51

      Poprawiłem, bardzo dziękuję!

  2. Alan
    Alan
    16 lutego 2010 at 01:05

    „Apple po angielsku znaczy jabłko po polsku.” – może trochę na wyrost się czepiam, ale brzmi to dość komicznie. Nie lepiej po prostu „Apple, czyli jabłko”?

    • 16 lutego 2010 at 01:16

      Doceniłeś zamierzony kalambur, aczkolwiek niechcący :)
      Witaj Alanie.

      • Alan
        Alan
        16 lutego 2010 at 02:18

        No tak, wlazł prymityw na stronę i psuje zabawę ;) Miło Cię znowu czytać Jalensie. Już myślałem, że nasz forumowy światek stracił Cię bezpowrotnie, aż pewnego pięknego dnia ujawniłeś się na blogu Emila :D

        • 16 lutego 2010 at 02:29

          Zarumieniłem się i pięknie dziękuję.

  3. Kiwi
    16 lutego 2010 at 11:51

    Witam!
    Byłbym wdzięczny za ujęcie churchwardena-szkoda pominąć tak piękny i klasyczny kształt fajeczki.
    Pozdrawiam serdecznie

    • 16 lutego 2010 at 13:36

      Hmmm, mam 3 churchwardeny – jeden to typowy bent apple, drugi brandy, a trzeci jajeczko… Moim zdaniem nie jest to shape, a raczej typ fajki z długaśnym ustnikiem, czy z dodanym między szyjką a ustnikiem prawdziwym cybuchem.

      Jak sądzę, warto churchwardenom poświęcić odrębny artykuł – może się znajdzie wśród odwiedzających to miejsce jakiś zaprzysięgły Gandalf czy Aragorn lub stróż kościelny?

      Jeśli nie, to obiecuję kiedyś tekst na ten temat popełnić, ale za krótko palę w długich fajkach, by zrobić to w najbliższym czasie.

  4. Alan
    Alan
    21 lutego 2010 at 21:47

    W opisie kształtu „ball”:
    „Warto zapamiętać, że im mniejszy mianownik ułamka określającego wygięcie, tym wygięcie mniejsze.” – trochę namieszałeś, powinno być „im mniejszy ułamek” albo „im większy mianownik ułamka”.

    Co do churchwardenów: uwielbiam ten shape, moja pierwsza fajka to właśnie ten kształt, gruszkowy Bróg #14. Mam jeszcze Petersona, a w trakcie renowacji jest Real Briar, do którego mam zamiar dorobić jakiś dłuuugi ustnik ;) Może popełnię jakiś artykuł o długich fajkach…

    • 21 lutego 2010 at 21:54

      Jasne, zawsze byłem matematycznym debilem. Dziękuję za uważność i zaraz poprawiam.

      Ale też uparcie powtarzam, churchwarden to nie shape, to typ fajek, w którym stosuje się bardzo różne shapes czyli kształty główki.

      • Alan
        Alan
        21 lutego 2010 at 22:00

        Faktycznie masz rację, wszak z każdej fajki można zrobić churchwardena, wystarczy dorobić dłuższy ustnik ;)

        • 21 lutego 2010 at 22:14

          … albo wstawić między szyjkę a ustnik długi cybuch, np. z niekorowanej leszczyny czy odrostów z przycinanych drzew owocowych zwanych „dziczkami”. No i kawałek starodawnej wędki bambusowej czy z bambusa nabytego w Leroyu..

  5. Alan
    Alan
    16 czerwca 2010 at 13:38

    Pytanie o kształt zulu: czy cechą odróżniającą zulu od dublina nie jest jeszcze owalna szyjka? Bo taki mój Peterson Churchwarden – oznaczony jest jako dublin, a jednak szyjkę wyraźnie ma pochyloną do przodu – szyjka zaś jest okrągła. Za to na ebayu jak sobie oglądam różne zulusy, to te dodatkowo mają płaską szyjkę. Czyżby kolejny niuans na miarę bulldog/rhodesian?

    • jalens
      16 czerwca 2010 at 14:17

      Owalna szyjka nie jest wyznacznikiem zulusa. Na tymże samym ebayu są w ofercie także fajki tego typu z szyjką okrągłą. Charakterystyczne jest podanie główki do przodu, jej pochylenie, jak w rodzinie kształtów typu cutty. Przez to pochylenie delikatnego dublina charakterystyczne jest skośne ścięcie rimu.
      Miałeś swojego czasu avatarka z Brogiem Nr 66 – to ciekawy kształt fajki. To pochylony do przodu dublin ze skośnym rimem. Ewidentny zulu. Przez dół fajki powinien być nazwany point zulu – przez analogię do fajek określanych jako point cutty… Idąc dalej – gdyby fajeczka miała „nieskośny” rim, byłaby fajką o mieszanym kształcie point cutty dublin… Ale ma skośny – więc jest point zulu.
      Zauważ jak bardzo fajkarze boją się klasyfikowania swoich fajek – w tej chwili kształty dyktuje fantazja, a nie wzornik. Masa fajek ma kształt „mieszany” i ich opisanie wg klasyki „shapesowej” jest bardzo trudną sztuką.
      Trudno się dziwić naszym fajkarzom, skoro np. we wzornikach Dunhilla fajka 21 Zulu nie miała skośnego rimu. I miała okrąglutką szyjkę.
      Jeśli jednak poszukasz zdjęć premiera Harolda Wilsona, który uwielbiał zulusy, to zobaczysz, że jego fajki – mimo że kupował niemal wyłącznie ten shape – były zróżnicowane.
      Podsumowując – mówi się, że Witkacy palnął sobie w łeb, bo nie znalazł czystej formy w sztuce… Nie doprowadzajmy się do szaleństwa, szukając jej w naszym hobby. Jak każda pasja, jest sama w sobie wystarczająco zwariowana.

      • Alan
        Alan
        16 czerwca 2010 at 14:26

        Dzięki za odpowiedź, Wojtek już mnie naprowadził.

        Zatem mój Pet również jest zulusem – rim jest wyraźnie skośny. Co do naszych rodzimych fajkarzy – jakiś czas temu zauważyłem, że oznaczenia numeryczne to chyba najlepszy sposób na takie właśnie fantazje.

        W sprawie czystej formy – wszystko jest formą! (trochę nagiąłem kontekst).

  6. JSG
    17 czerwca 2010 at 12:27

    A ten billiard na zdjęciu to na mój gust 1/16 bent billiard.

    churchwarden to nie shape
    A ja bym się jednak zastanowił co było pierwsze, jajko czy kura- churchwarden to kształt przyrządu do gaszenia świec stoowanego przez kościelnych stróży. Jak wygląda takie cudo… mniej więcej jak bardzo długi bent Dublin… a bent Dublin znaczy się Zulu… Czym zetem są długie fajki które nie są zulu… hmmm może po prostu są długimi fajkami, a to ebayowi sprzedawcy zrobili z nich churchwardeny…

  7. johnny
    6 października 2010 at 22:43

    Dopiero zaczynam gromadzic informacje. Swietne opracowania jalens.

    Literoweczke jednakowoz znalazlem:

    „(…) na pokładzie jacht.” –> „(…)na pokładzie jachtu.”

    Pozdrawiam serdecznie.

    • Alan
      Alan
      6 października 2010 at 22:48

      Witam. Dzięki za uwagę, poprawiłem :)

  8. Boszczak
    Boszczak
    2 stycznia 2012 at 21:19

    Czy w Polsce można dostać godną polecenia fajkę typu poker poza ebayem i forumową na fajkanecie?

    • Alan
      2 stycznia 2012 at 21:30
    • KrzysT
      KrzysT
      2 stycznia 2012 at 21:31

      Poker nie jest bardzo popularnym kształtem, dlatego też ciężko go „trafić” nawet w całkiem poważnych firmach. Proponuję się zainteresować fajkami na zamówienie.
      Podpowiedzią jest tu tekst Yopasa http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/pierwsza-fajka-opcja-obstalunek/
      Względnie możesz nawiązać kontakt z naszymi fajkarzami młodego pokolenia – Tomkiem Zembrowskim i Wojtkiem Pastuchem. Wojtek wykonuje fajki na zamówienie, według specyfikacji zamawiającego i są to więcej niż przyzwoite fajki. Tomek zamówień nie przyjmuje ;) ale może znajdziesz w jego dorobku coś, co będzie dość „pokerowate” jak na twój gust ;) Jakościowo jest to również wysoka półka (a materiałowo to już w ogóle raczej trudno skoczyć wyżej).

  9. 3 stycznia 2012 at 10:14

    Istotnie z zamówieniami mam różnie. Pokery lubię ;) i wszystkie pokery , które są widoczne na mojej stronie w zakładce „archiwum” były właśnie robione na zamówienie ;)

  10. Boszczak
    Boszczak
    5 stycznia 2012 at 14:48
  11. 5 stycznia 2012 at 20:30

    ciesze sie…

  12. JSG
    JSG
    12 stycznia 2012 at 15:28
  13. Q
    1 marca 2012 at 23:09

    Skoro to artykuł o rodzajach, mam takie pytanie. Mianowicie urzekła mnie fajka jaką palił di Caprio w Total Eclipse, oto ona: http://www.filmweb.pl/film/Ca%C5%82kowite+za%C4%87mienie-1995-22#picture-2

    Może dla ludzi w temacie pytanie wyda się banalne, ale dopiero zaczynam zabawę z fajczarstwem.
    Pozdrawiam

  14. 19 września 2015 at 11:19

    Kształt Prince jest zdecydowanie najlepszy i najgustowniejszy, mam kilka takich fajek w starej kolekcji i te właśnie w stylu Prince postawiłem sobie na stojaczkach w witrynie za szkłem, fajnie to wygląda, myślę, żeby zamontować sobie półkę i zrobić mini galerię, bo bardzo dobrze takie fajki wyglądają w gabinecie. Pozdrawiam, Bono ;D

  15. azez
    21 listopada 2018 at 23:54

    Dzięki za poświęcony trud i czas.
    Wykorzystam tę wiedzę, jak najlepiej by zacząć przygodę z fajkami.
    Zgodnie z prośbą. Zgłaszam uwagi:
    -prawie każdy podlinkowany tekst prowadzi do strony głównej fajkowo.pl (chyba że tak ma być);
    -serwer strony, która była podlinkowana w miejscu Calabash C nie odpowiada.

    Pozdrawiam

  16. Tak
    6 stycznia 2019 at 13:23

    Brakuje mi tutaj jednego, bardzo praktycznego, kształtu, podobnego trochę do „Oom Paul”. Chodzi mi o kształt jeszcze bardziej wygięty. Wygięty tak bardzo, że można trzymać fajkę w ustach bez użycia zębów – sama zwisa na dolej wardze – przy jednoczesnym zachowaniu pozycji poziomej górnej powierzchni komina. Szukam takiej fajki od wielu lat i nigdzie jej nie ma. Nie wszyscy porzecież mają – mówię teraz do moich ulubionych producentów fajek – pełną klawiaturę w jadaczce, żeby mogli trzymać fajkę w zębach… Za grosz wyobraźni… Co mi po zdrowym burszynowym ustniku, jak fajka Petersona do niczego… Ci, którzy mają czym gryźć, przeważnie fajek już nie palą, tylko papierosy albo elektroniczne papierosy… Kawalerka – psia krwia… Tak wygiętą fajkę miał np. pewien żołnierz w takim starym filmie, bodajże z Burt’em Lancaster’em, albo z James’em Stewart’em. Bronili się przed Indianami tworząc koło z wozów; była z nimi aktrorka Ann-Mrgret. Pamięta ktoś tytuł? To znany film – każde dziecko go oglądało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*