Po regeneracji

13 listopada 2014
By

Witam, kupiłem fajkę po regeneracji. Jak doradzano początkującym, jest to Capitan of Fortune 26, produkcji angielskiej. Problem leży w tym że nie mogę wypalić tytoniu do końca. Po dogłębnym obejrzeniu fajki, twierdzę że ktoś, kto ją odnawiał, za bardzo poszalał i komin za głęboko frezem pojechał, bo koniec komina jest  troszkę głębiej niż nawiert do ustnika. Stwierdziłem tak, gdyż posiadam też nowe fajki  i tam jest  troszkę płycej komin zakończony. Więc pytam, czy jest możliwość jeszcze naprawienia fajeczki, czy zostaje palenie do momentu wygaśnięcia i wyrzucanie resztek tytoniu wraz z popiołem? Jeśli jest jakiś sposób to proszę o podpowiedź.

8 Responses to Po regeneracji

  1. yopas
    13 listopada 2014 at 13:14

    Można zrobić pipe-mudem. Ponoć da się trwało i w ogóle. Ale również…

    Osobiście mam kilka takich fajek i wrzucam na dno albo drobne kawałki pianki morskiej albo kryształki denicool. Dno się podnosi, a palenie jest dzięki temu suchsze. Podoba mi się to do tego stopnia, że nawet uzurpujęsobie prawo do opatentowania czegoś takiego jak fajki „z komora” na kryształiki denicool na dnie komina ;).

    UkłonY,

  2. GrzegorzW
    wojciech9
    13 listopada 2014 at 13:17

    dobry pomysł o którym nie pomyślałem, ale jeszcze dużo przede mną gdyż dopiero zaczynam tą przygodę.

  3. Andrzej K.
    13 listopada 2014 at 13:22

    Witaj Wojciechu.
    Odpowiedź na Twoje pytania brzmi – tak, istnieje możliwość naprawy takiej fajki, przez podniesienie dna lub korektę kanału dymowego.
    Istnieje też możliwość korzystania z tej fajki z powodzeniem, bez „fizycznej” ingerencji w samą faję i jej konstrukcję. Dzięki doraźnemu niwelowaniu błędnej inżynierii.

    Jeśli chcesz podążyć drogą naprawienia fajki – masz do wyboru metodę podnoszenia dna za pomocą „pipe mudu” lub jego wariacji. Nie wiemy na ile „renowatora” poniosło… jeśli bardzo – można też poprawić inżynierię, poprzez korektę kanału dymowego w fajce, polegającą na zaślepieniu obecnego (wypadającego za wysoko względem dna) i ponownym nawierceniu fajki.
    Dla początkującego, bez praktyki w naprawianiu fajek – polecam pierwszy sposób, czyli „pipe mud”. Znajdziesz kompleksowy opis po naszych tagach (są tu na portalu niezłe tutoriale krok po kroku, nie ma sensu powielać).

    Jeśli zaś nie chcesz w fajkę ingerować – palić w niej możesz wygodnie i ze smakiem, wsypując na dno kilka kryształków denicool, albo stosując patencik, którego zasada opisana już była tu: http://www.fajka.net.pl/krotkie-pytania/tuning-fajki-dozwolony/ (problem troszkę inny, sugerowane rozwiązania – pasują i do Twojego przypadku – patrz komentarze).
    Pozdrawiam, Andrzej

  4. golf czarny
    13 listopada 2014 at 15:24

    Nie chcę rozgrzeszać ani potepiac ale po swiecie, w tym na allegro, krązy wiele jesli nie większość takich fajek . Ja do tej pory nie wiem gdzie shape rhodesian winien mieć nawiercony kanał dymowy bo mam 3 takie fajki i żadna nie ma prawidłowo utrafionego ( ale to moim zdaniem). Obniżenie dna to imo wynik głównie niechlujnej pracy fajkarzy lub gmerania uzytkowników. Jeśli nie trzeba wsypywać wiele to ktyształki jak Koledzy doradzali.

  5. Mikael Candlekeep
    Mikael Candlekeep
    13 listopada 2014 at 23:22

    Ja w dwóch fajkach „podniosłem” dno metodą pipe mud i w obu metoda ta znakomicie się sprawdziła. Palenie komfortowe, nie trzeba już wyrzucać dużej ilości niedopalonego tytoniu, a „plomby” trzymają, aż miło. W moim przekonaniu jest to więc rozwiązanie ze wszech miar godne stosowania i polecenia.

  6. GrzegorzW
    wojciech9
    16 listopada 2014 at 14:09

    dzięki panowie za pomoc narazie jest denicol i spiralka z drutu ale z czasem myślę że zrobię ją pipe mudem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*