Dorosła fajka

8 czerwca 2015
By

Witam!

Dorosłem do prawdziwej fajki, wiecie takiej z „krwi i kości”, znaczy drewna, fajki. Dotąd paliłem kukurydziankę. Palę i będę palił raz dziennie, co 24h. Polubiłem „samolocika” z S.G. i tego samego producenta chocolate i rum flake. Kukurydzianka chyli się ku upadkowi, więc pójdzie w odstawkę i będę palił praktycznie tylko to co zakupie. Kolejna rzecz, do której dorosłem to wyzbycie się przekonania, że Polskie fajki to złe fajki. Z tego powodu moje spojrzenia kieruje ku mistrzowi Worobcowi. Dylemat, który mnie napotkał to wybór fajki. Tradycyjne drewienko, czy też skamieniały dąb. Opcje, które dla siebie widzę to:

1. Dwie tradycyjne worobcówki
2. Jedna z serii oryginal
3. Worobcówka czarny dąb z fajkowa
4. Jedna fajeczka ale coś droższego, zagranicznego. Peterson, Maestro de paja, w cenie do 350zł, dowolny Big Ben z fajkowa, jakiś wynalazek w stylu wrzosiec z pianką wewnątrz komina.

Oczywiście kolekcja będzie się rozrastać i za miesiąc, dwa kupuję kolejną.

Co polecacie?
Z góry wielkie dzięki!

22 Responses to Dorosła fajka

  1. KrzysT
    KrzysT
    8 czerwca 2015 at 21:15

    Opcja 2 lub 3.

    • hykasy
      8 czerwca 2015 at 21:42

      Mógłbyś uargumentować czemu akurat tak? I co do morty, czyli opcji nr. 3, strasznie mało info. o niej. Ile musi odpoczywać? Tak jak wrzosiec czy wystarcza jej np. 6-12h? Nie jest ona materiałem, który łatwo zniszczyć podczas palenia?

      • Oktogenek
        8 czerwca 2015 at 22:17

        Nikt Ci nie poda w godzinach czy dniach ile dana fajka musi odpocząć, zależy to między innymi od inżynierii fajki i właściwości samego materiału z jakiego jest zrobiona, tytoniu jaki jest w niej palony i sposobu jego przygotowania, techniki samego palącego itd. itp. Ja osobiście swoim fajką daję przynajmniej tydzień dwa na odpoczynek przed kolejnym paleniem

        • hykasy
          8 czerwca 2015 at 22:22

          Wiem, to jest jasne. Mimo wszystko jeśli ktoś ma jedną-dwie fajki i nie stać go żeby ot tak w jednej chwili kupić kilka fajek to ciężko o rotację, aż tak długą. Będzie to musiała być u mnie 24-48h max.:(

          • Oktogenek
            8 czerwca 2015 at 22:33

            możesz organoleptycznie sprawdzać czy fajka jest już sucha w środku i czy czuć z niej jeszcze zapach kondensatu

            • hykasy
              8 czerwca 2015 at 22:38

              Fakt, dzięki za radę. Nie myślałem jeszcze o tym w ten sposób. Mam rozumieć, że komin będzie po prostu wilgotny i/lub śmierdział jeśli się nie będzie ona nadawać do palenia?

              • Oktogenek
                8 czerwca 2015 at 22:42

                nie masz co się przejmować,na pewno dasz radę ocenić czy fajka będzie się już nadawać do palenia :)

              • Zyrg
                Zyrg
                8 czerwca 2015 at 22:50

                Lepi się, wygląda tłusto/mokro, pomimo prawidłowego czyszczenia śmierdzi kiepem – nie jarać :) Wywietrzy się – jarać. Wot i cała filozofia ;)

    • KrzysT
      KrzysT
      9 czerwca 2015 at 08:02

      Jeśli chodzi o mortę, to koledzy odpowiedzieli.
      Podobno ładnie się to pali, minus – potrafi trzasnąć.
      Natomiast jeśli chodzi o dylemat „jedną, czy dwie” to dla mnie odpowiedź jest – zawsze jedną, za to lepszą.
      Peterson/Maestro de Paja czy Big-Ben w cenie 350 to będą niższe serie masowych marek – zatem bardziej sensowne wydaje mi się wsparcie selekcjonowanej Worobcówki.
      A – gdybym zastanawiał się nad rotacją, to dokupiłbym do tej wrzoścówki/morty jeszcze jedną kukurydziankę.

  2. hykasy
    8 czerwca 2015 at 22:55

    No to faktycznie nic trudnego :) a ktoś jeszcze sie wypowie co do której opcji powinienem zmierzać?

  3. Janusz J.
    Janusz J.
    9 czerwca 2015 at 02:02

    Hykasy,

    Petersonów mam kilkanaście, ale ani jeden nie był zakupiony jako nowy.
    To dobre fajki, ale dopiero jak się uprzednio włoży w nie odrobinę pracy i serca.
    Z Big- Benami jest podobnie. Dla mnie obie te firmy, to (poza wyższymi modelami Petów) średnia półka, w którą poza pieniędzmi należy zainwestować swój czas, by uczynić z nich smaczne palidełka.

    Miałem tylko jedną fajkę wrzoścową z piankową wkładką i… nie czułem różnicy z resztą wrzoścówek.

    Z podanych przez Ciebie możliwości, wybrałbym 2. i 3.

    Pozdrowienia i smacznego dymka.

  4. yopas
    9 czerwca 2015 at 09:32

    Ja tak sobie czytam i myślę, że problem jest w tym, żeby kupić fajkę jedną i móc ją palić często. A to jest raczej niewykonalne.
    Dlatego pomysł Krzyśka – zmieścić się w budżecie i kupić jedną wrzoścówkę i jakieś kukurydzianko/glinianki, żeby mieć co palić pomiędzy. MSZ – nawet piankę można sobie zaśmiardnąć nie dając jej odpoczynku.

    I jeszcze kilka słów ad rem i od się:

    Nie wiem skąd ta pewność, że polskie fajki są dobre, czy złe. Są jak każde inne. Wśród wielu złych można znaleźć wiele dobrych, pod warunkiem, że zechce się poszukać i zwrócić uwagę na detale…

    1. Jeżeli już worobcówki, to czemu nie fajki Polińskiego, albo Kulpińskiego (w tym przypadku te stare – kiedyś był na fajkowo taki transport fajek z lat ’80. Których jedyną wadą był plajsticzany materiał ustnikowy. Reszta – praktycznie same plusy).
    2. Uważam, że to może być bardzo dobry pomysł. A ze swojej strony proponowałem i cały czas proponuję takie rozwiązanie: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/pierwsza-fajka-opcja-obstalunek/
    3. Fajkę z czarnego dębu, jednak rozpatrywałbym cały czas w charakterze ciekawostki. To, moim zdaniem, zawsze będzie alternatywa. Mam jedną. Musiałem naprawiać. Materiał twardy ale kruchy i może się rozwarstwiać. Palę w niej bardzo rzadko. Na smak nie narzekam, ale jakoś mi nie leży. Również uważam, że niektórzy zmitologizowali sobie to nadpalanie wrzoścówek… moje skromne doświadczenia każą mi głosić, że DOBRĄ, nową wrzoścówkę, paląc zgodnie z zasadami BHP, naprawdę trudno nadpalić.
    4. Co to znaczy droższy, zagraniczny? Bo jeśli ma to być fajka seryjna, to może jednak lepiej zapytać Tomka Zembrowskiego albo Rafała Woźniaka, czy nie mają równie drogich na zbyciu. Gwarantuję, że będą lepsze.
    4a. Z wkładką dać sobie spokój. Albo wrzosiec, albo pianka z bloku!!!
    5. A może, a może, a może jednak wyszukać coś wielce rokującego, ale używanego i zgłosić się z tym do kliniki Andrzeja Krawczyka, który jest prawdziwym fajkowym nekromantą i wskrzesza takie trupy fajkowe, że na łysinach wytrawnych materiałoznawców włos się jeżyć zaczyna, a mniej odporni eksperci automatycznie padają zemdleni.

    Pozdrowienia, powodzenia y,

    Ps. BREBBIA!!! BREBBIA!!! Jeszcze rozważyć BREBBIĘ!!!

    • hykasy
      9 czerwca 2015 at 10:36

      Kurczę, nie wyświetlił mi się Twój komentarz jak pisałem swój. Mam już namieszane w głowie:( a rozumiem, że Brebbie, którą mi już któraś osoba poleca warto kupić i to z obecnej produkcji? Używana i do renowacji będzie ale dopiero następna fajka :)

      • yopas
        9 czerwca 2015 at 10:47

        Tak. Bieżąca produkcja. Wszyscy znani mi posiadacze chwalą stosunek ceny do jakości.
        PozdrY,
        Ps. Sam mam jedną (i to chyba jest ta najtańsza), ale jeszcze w niej nie paliłem.

        • hykasy
          9 czerwca 2015 at 11:48

          Hmm…to może faktycznie jakaś brebbia w cenie około 350pln. Muszę pooglądać:)

          • Zyrg
            Zyrg
            9 czerwca 2015 at 15:19

            Za czystapisiont to już masz Brebbie fulwypasmalyna. Ja mam za 90 i jest git :)

  5. hykasy
    9 czerwca 2015 at 10:15

    A więc wybór pada na morte. Nie znalazłem jednak żadnych info co do jej opalania. Jak wrzosiec? Nie opalać wcale? Jeśli nie opalać to po prostu czyścić dokladnie jeansem po paleniu czy jakaś inna profilaktyka przeciwko zarastaniu nagarem?
    Pozdrawiam:)

  6. JerzyW
    9 czerwca 2015 at 11:39

    Kup sobie kilka oryginalnych kukurydzianek Missouri Meerschaum bo palenie w tych fajkach jest slodsze i chlodniejsze niz w ogromnej wiekszosci sredniej klasy fajek wrzoscowych. Za jeden wrzosiec klasy medium mozesz miec kilka takich oryginalnych kukurydzianek.

  7. hykasy
    14 czerwca 2015 at 00:39

    Chciałem Was poinformować co postanowiłem po głębszych przemyśleniach. Czarny dąb odpuszczam. Missouri kupuję w liczbie sztuk jeden. A fajka…chyba Brebbia, choć tak mnie ciągnie ku petersonowi, że ach… Po prostu nie mogę się oprzeć fajeczką Petersona. Mimo wszystko, aby nie popełnić czynu idiotycznego posłucham Was, bardziej doświadczonych kolegów. Choć pełnia szczęścia to chyba niestety nie będzie. :(

    • yopas
      14 czerwca 2015 at 08:36

      Bożesz TY mój! Do licha… nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma. Kup sobie co tam sobie chcesz, tylko w takim razie, o co tyle hałasu?
      UkłonY,

      • KrzysT
        KrzysT
        14 czerwca 2015 at 09:13

        Amen.
        Dodajmy też, że pierwszą fajkę zawsze kupuje się oczami – i my jesteśmy tego świadomi.
        Zresztą zakupy w sieci są pod tym względem nieco upośledzone tak czy inaczej (mogę się z tego wytłumaczyć).

      • hykasy
        14 czerwca 2015 at 21:56

        Oczywiście macie rację ale trudno wybrać jeśli ma się do wyboru coś bardzo polecanego, a coś co się nawet tak bardzo nie podoba lecz pociąga sama nazwa firmy, jej długa tradycja, coś w podświadomości i fakt, że wydaje fajki nazywane moim ulubionym bohaterem. Holmesem. :) W każdym razie bardzo dziękuję za pomoc!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*