Kołeczek forumowy

4 lipca 2010
By

Drodzy koledzy, pozwolę sobie bezczelnie wykorzystać kawałek miejsca na fajkanecie, żeby zachęcić użytkowników do wzięcia udziału w inicjatywie forum fajczarze.pl. Chodzi o forumowy kołeczek wykonany przez Viktora Yashtylova. Wiem, że część osób zagląda tutaj, a nie na forum, więc może ktoś skorzysta z tej informacji. Więcej na http://fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=3975&hilit=yashtylov&sid=946dc6e0521d1a2b80cbeca8bd238403&start=30

Tags:

16 Responses to Kołeczek forumowy

  1. Rheged
    4 lipca 2010 at 18:00

    Przesunąłem w odpowiednie miejsce i podbijam, żeby nie zginęło :)

  2. lgatto
    lgatto
    5 lipca 2010 at 08:01

    Niestety, dla mnie za drogi :/

  3. 5 lipca 2010 at 09:11

    Chyba relatywnie:) 150 zł za taką pamiątkę i rękę, to nie jest – moim zdaniem – za wiele. Inna sprawa, że na dzień dzisiejszy mnie na niego nie stać. Ale za drogi mi się nie wydaje.
    Jakbym miał taką swobodną kwotę, to pewnie powtórnie zapisałbym się na Forum, żeby i mój nick znalazł się na tym kawałku metalu i go sobie nabył. Wyłącznie na pamiątkę – bo do grzebania w kominie wolę kołeczki drewniane.

    • lgatto
      lgatto
      8 lipca 2010 at 10:27

      Po pierwsze muszę się nauczyć „działać” kołeczkiem w kominie.
      Dwa, że osobiście nie mam przekonania do metalowego kołeczka, a bibelotów z zasady nie zbieram, bo mnie żona z nimi wypieprzy (a z puszkami i oprzyrządowaniem do czyszczenia fajki już przeginam).
      Trzy, że ze swoich finansów nie będę się publicznie tłumaczył ;) ale w obecnym punkcie rozwoju swego życia fajkowego dla mnie to dosyć prosty wybór między czymś, czego nie będę używał, a kilkoma puszkami tytoniu „na który się napalam jak arab na kurs pilotażu” ;) .

      Co nie znaczy że nie trzymam za was kciuków, lub zniechęcam kogoś. Po prostu to nie dla mnie.

  4. sat666sat
    sat666sat
    5 lipca 2010 at 21:43

    I tutaj pytanie – dlaczego forumowicze wykruszają się tak szybko? Czyżby jednorazowo zachłyśnięci fajką? Sam nie wiem…

    • jalens
      5 lipca 2010 at 22:06

      Obecność na forum dodatkowo daje nadzieje, że się rzuci te papierosy i wytrwa przy fajce albo przygodę z fajką zacznie na dobre. Wielu jest nawet takich bardzo mocno aktywnych. Tymczasem fajkę wyczuwa naprawdę mały procent tych, co zaczynają.

      • sat666sat
        sat666sat
        5 lipca 2010 at 22:14

        Przygodę z papierochami miałem jedynie za dzieciaka – zefiry, opale, kapitańskie, klubowe czy popularne z kumplami nad Wisłą czy w krzakach…natomiast fajka…bez komentarza – sam dobrze wiesz jak to jest potem z fajczarzem – kamień w wodę))

        • jalens
          5 lipca 2010 at 22:26

          Kamień – ale ilu na stu? Niektórzy domorośli statystycy spośród fajczarzy twierdzą, że i jeden to jest optymistyczny szacunek.

          • sat666sat
            sat666sat
            5 lipca 2010 at 23:17

            Dokładnie tak jak piszesz. Lepszy rydz niż nic. Faktem jest, iż jedna jaskółka wiosny nie czyni ( czy jak to mawiają), ale jeden fajczarz więcej to jeden fajczarz więcej)))

            • jazz59
              5 lipca 2010 at 23:28

              Lepiej mało dobrego…to się i ludzi tyczy…
              Pozdrawiam
              Krzysztof

  5. Rheged
    5 lipca 2010 at 23:44

    Nie ma sprawy, to jest fajna inicjatywa, chętnie wzmiankę na jej temat tutaj przyjmujemy :)

    Ja niestety odpadam. Mój jasnoniebieski „Enterprise” ostatnio daje mi w kość i kasa leci jak powietrze z przebitej opony… Może, skoro blisko jesteś Viktora, opisałbyś później w artykule, jak wszystko było przygotowywane? :)

    • jalens
      5 lipca 2010 at 23:49

      I z zakamarków mej pamięci wyłania się jak z birmańskiej mgły jakiś jasztyłowski wywiad…

      • Alan
        Alan
        5 lipca 2010 at 23:54

        …na który i ja czekam. Kiedyś wróble o takowym coś ćwierkały ;)

  6. jalens
    28 lipca 2010 at 11:25

    Chciałbym odświeżyć ten wątek. Jak rzadko kto, pojmuję, że można akurat nie mieć kasy lub mieć ważniejsze sprawy na celowniku. Kolegów, którzy bywają na obu fajkowych portalikach, serdecznie jednak namawiam do powtórnego przejrzenia tego wątku. Jasztyłow to jest jednak kawał „Ktosia”. I pomysł jest na jego poziomie.

    • jazz59
      28 lipca 2010 at 11:38

      Też chętnie przyklasnę tej zacnej inicjatywie…faktycznie , Witia , to jest KTOŚ…
      Ale ja z dygresją – tak pięknie napisałeś nazwisko Wiktora , Jacku…
      Wielu teraz pisze „Yashtylov”…
      Żeby Słowianin o Słowianinie po anglosaksońsku? Kołomyja…
      Pozdrawiam serdecznie – Z nadzieją ,że nie dostanie mi się za ten wtręt…
      Krzysztof

      • jalens
        28 lipca 2010 at 11:45

        Zawsze tak piszę :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*