Baldo Baldi

8 kwietnia 2010
By

Czytając nagłówek działu i pierwszy tekst, pomyślałem, że to będzie dział o „high grade’ach”.

Oczywiście, nic bardziej mylnego. Bo przecież to ma być fajka-cudo, tyle, że MOJE cudo. Czyli właśnie ta, która cieszy i sprawia, że chce się o niej napisać kilka słów.

Jednak pierwsza myśl, o której wspomniałem wyżej, spowodowała, że w umyśle zakiełkował tekst o najnowszej zakupionej fajce – Baldo Baldi. Tak, to jest cudo. Moje cudo.

O Baldo czytałem wiele. W zasadzie przeczytałem o nim niemal wszystko, co udostępnia internet. Nie poznałem go osobiście – jeszcze. Rozmawiałem też z ludźmi, którzy go znają. Zarówno z tymi, którzy znają go tylko jako fajkarza, jak i z tymi, którzy są jego przyjaciółmi.

Zanim jednak napiszę o fajce, to w pierwszej kolejności napisać warto o tym, dlaczego w ogóle zakupiłem fajkę Baldi?

W pierwszym okresie, kiedy to zaczynałem przygodę z fajką i szczytem marzeń był Peterson z serii Killarney, fajki Baldo Baldi, a raczej ceny jego fajek, stanowiły dla mnie jakąś abstrakcją. Osoby mające lub zamierzające mieć jedną z nich – w moich oczach uchodziły za (najdelikatniej ujmując) ekscentryków, czy snobów.

W miarę zagłębiania się w świat „okołofajkowy”, postrzeganie fajek Baldi przeszło ze zdziwienia w ciekawość: co też może być takiego w tych fajkach… Po obejrzeniu niezliczonych zdjęć prac Baldo, stwierdzić mogłem, że są to po prostu pięknie usłojone fajki, klasyczne w kształtach lub stanowią delikatne wariacje na klasyczne tematy.

Idąc jednak dalej w świat wyrobów z wrzośca, pytanie stawiane wcześniej przeobraziło się znowu w myśl: ciekawe jak to jest mieć – palić fajkę Baldi… Oczywiście z prozaicznego powodu ,jakim są finanse, nie miałem możliwości zakupu ani nie znałem nikogo, kto taką fajkę posiada.

Stan ciekawości trwał do momentu, kiedy sam zacząłem zabawę z wrzoścem. Wówczas zrozumiałem „co jest takiego w tych klockach”; wtedy zrozumiałem „dlaczego taki kształt i te proporcje”, a w końcu doszło do mnie, dlaczego tyle to kosztuje.

Pewnego dnia spotkałem osobę, która pali w kilku fajkach Baldo Baldi na co dzień. Zobaczyłem jak one wyglądają w użyciu. Obejrzałem je i widziałem jak zmieniają się z biegiem lat, no i na końcu wysłuchałem opinii samego palącego.

Miałem też możliwość spędzić kilka dni w otoczeniu kilkudziesięciu nowych fajek Baldi przeznaczonych na sprzedaż. Samo przebywanie w ich pobliżu, dotykanie ich, oglądanie milimetr po milimetrze – utwierdzało mnie w przekonaniu, że są to fajki wytyczające pewien wręcz trend, ukazujące mistrzostwo poprzez ich wykonanie.

Wtedy zakiełkowała myśl: „muszę mieć taką jedną!”

Obserwowałem wiele aukcji, odwiedzałem regularnie sklepy internetowe. Natrafiałem na piękne i jeszcze piękniejsze fajki, jednak cena wywoływała moment wahania – i odpuszczałem. Nadszedł jednak dzień, kiedy wspierająca mnie w fajkowym hobby żona, stwierdziła, że widać jak bardzo chcę, jak szukam i że może czas najwyższy, bym jednak ją kupił.

Oczywiście, nie należało dwa razy tego powtarzać, wręcz nie dałbym już sobie tego wybić z głowy. Rzuciłem się jak szalony w wir poszukiwań – chciałem tą i tamtą oraz jeszcze inną. Paczka linków w ulubionych z odnośnikami do „tych fajek” rósł szybko. W końcu udało się doprowadzić do sytuacji, że miałem w ręku trzy moim zdaniem najładniejsze i musiałem wybrać jedną z nich. Zajęło mi to trzy dni aż wybór się dokonał. Mam ją!

Na pierwszy rzut oka, zwraca uwagę, usłojenie. Straight grain w pełnej okazałości. Ani jednej wady, ani jednego wtrącenia. Klocek idealny. Wierzch główki – przepiękne, wielkie pawie oczka (efekt ścięcia plateau). Sam kształt stosunkowo klasyczny – Dublin.

Na tle innych, wyróżniają ją gabaryty. Jest ogromna. Jednak nie można dać się zwieść. W ręku leży doskonale. Nie czuć ani wagi, ani wielkości bryły. Rozmiary wnętrza komina, głębokość i długość zdecydowanie klasyczne.

  • średnica komina – 23 mm
  • głębokość komina – 37 mm
  • średnica główki w najwyższym miejscu – 54 mm
  • wysokość główki – 55 mm
  • długość fajki – 149 mm

Ustnik wykonany z bursztynu, z trzpieniem z teflonu. Dopasowane idealnie. Kolor – naturalny. Po kontraście słojów widać, że była lekko bejcowana i szlifowana brązem. Finalnie została pokryta wyłacznie carnaubą. Jest tak piękna, że nie mam wciąż odwagi jej zapalić. Zrobię to – tego jestem pewien. Kiedy – tego nie wiem. A co w niej zapalę – to wiem… G&H Scotch Flake, no, może Glengarry Flake.

Ciekawostką jest to, że o przymiarkach do kupienia można pisać wiele. O samej fajce, jak przychodzi potrzeba – napisać wiele się nie da. Ją trzeba zobaczyć. Ją trzeba mieć. Wtedy można zrozumieć, dlaczego jako pierwsza przyszła mi na myśl ta fajka, gdy zauważyłem tytuł tej kategorii – „Kupiłem cudo!”.

Tags:

22 Responses to Baldo Baldi

  1. miro
    8 kwietnia 2010 at 15:39

    Shape nie do konca w moim typie. Ale drewno – ideal. Gratuluje. I jak diabli zazdroszcze.
    m.

  2. Jar
    8 kwietnia 2010 at 16:03

    na temat samej fajki niewiele pozostaje do powiedzenia. Jedno – to osobiste preferencje takich a nie innych kształtów, miejsc wykonania, marek, okresów, etc. Drugie – i najważniejsze – to umiejętność rozdzielnia tego co „moje” czyli subiektywne, a tego, co „nie moje” lecz wciąż obiektywnie rzecz biorąc najwyższej możliwej jakości. I z taką jakością mamy tu do czynienia.

    Natomiast pragnę zwrócić uwagę na może mniej „fajkowy” a bardziej uniwersalny i moim zdaniem niesłychanie ważny element. Cytuję:

    …wspierająca mnie w fajkowym hobby żona…

    To jest moim zdaniem bardzo, bardzo ważne, i nie tylko w kwestiach fajkowych, a we wszelkich dziedzinach działań. Bliski jest mi casus człowieka który przez ponad 37 lat pracował nad opracowaniem i spolszczeniem pewnej perły literatury renesansowej, na dodatek o wielkich wartościach poznawczych dla historykow sztuki, konserwatorow, muzealnikow. Sprawa – niszowa, i co bardziej krewcy pukali się wręcz w czoło: „:na diabła to robisz, i tak to nie przyniesie jakichkolwiek pieniędzy”. Rzecz zostala ukończona w wielkiej mierze dzieki stałemu, serdecznemu wsparciu Żony, która ani przez moment nie zwątpiła że niezależnie od aktualnej „mody” rynkowej wstyd, że sprawa nie została dotąd udostępniona polskim czytelnikom.

    A wracając do fajek: Baldi – Baldim, a ja wciąć czekam na fajki Tomka po Jego autorskim Oil Curingu…wierzę że się doczekam, skoro wpiera Cię Twój Wewnętrzny Człowiek (chińska nazwa Żony).

    Jak zawsze

    Jacek A. R.

  3. Rheged
    8 kwietnia 2010 at 16:43

    Ja bez zbędnego gadulstwa – olśniewająca fajka!

  4. MeB
    8 kwietnia 2010 at 16:56

    Cudo! Gratuluję i życzę miłego pierwszego palenia, kiedykolwiek ono nastąpi.

  5. Alan
    Alan
    8 kwietnia 2010 at 17:38

    Piękności. I te oczka na wierzchu komina…naturalna secesja ;)

  6. 8 kwietnia 2010 at 19:40

    Miałem ją w ręku. Nie myślałem, że to coś ważnego – mieć w ręku tak fantastyczną fajkę. A jednak, jest ważne.

  7. PiotrekN
    8 kwietnia 2010 at 22:21

    Ja też należę do szczęściarzy, którzy mogli ją dotykać – cudo prawdziwe. Poprzeczkę jednak zawiesiłeś wysoko, i chyba szanse są małe, że tu się ktoś swoją gruszką pochwali ;)

    • Rheged
      9 kwietnia 2010 at 00:09

      Prowokujesz, oj prowokujesz ;)

  8. MASERATI
    MASERATI
    9 kwietnia 2010 at 12:14

    no co by tu powiedzieć… nic dodać nic ując cudeńko jak nic :)

  9. JSG
    10 kwietnia 2010 at 16:21

    Miałem ją w ręku… klocek naprawdę zapiera dech w piersiach… poprostu jest piękny, jego rysunek, barwa, również masa… idealny, myślę że to za jego sprawą ten czołg, bo kształt jest naprawdę koszmarnie toporny, sprawia takiego właśnie jaki powinna ta fajka mieć.

  10. maciej_faja
    12 kwietnia 2010 at 15:25

    Piękna fajka Tomku, gratuluję wspaniałego nabytku i rozumiem rozterki jakie towarzyszyły Ci podczas wybierania „swojej” fajki.
    Gratuluję również wsparcia Małżonki (ukłony), wiem co to znaczy, gdyż moja „lepsza połowa” wspiera mnie w kwestii powstającego poradnika renowacji fajek wrzoścowych.

    Z poważaniem
    Maciej

  11. jorgus
    26 stycznia 2011 at 23:13

    Gratuluje ! Wspaniala rzecz . Jezeli mozn podrzuc linki z Baldim . Jorgus.

  12. mbogo
    mbogo
    7 października 2011 at 07:50

    Ciekaw jestem – zapaliłeś? :)

    • 7 października 2011 at 10:47

      No ba! W wielu miejscach opisywałem wrażenia z palenia – zarówno pierwszego jak i kolejnych.
      Fajka ta – do odwołania przeznaczona jest do Gawith Hoggarth – Bright CR Flake i nic innego jeszcze w niej nie gościło; i nie zapowiada się na zmianę bo CRki jeszcze trochę mam skitranej w pudłach ;)

      Uwielbiam tą fajkę; choć w zębach utrzymać się nie da – smakuje doskonale!

  13. Cheshire
    Cheshire
    18 lutego 2012 at 19:47
  14. 18 lutego 2012 at 20:27

    ????

    • Boro
      Boro
      18 lutego 2012 at 22:29

      Ależ Tomku, nie mówiłeś, że Twój Baldo Baldi to kukurydzianka. :D

      • JSG
        JSG
        19 lutego 2012 at 09:41

        z kukuryszy modyfikowanej genetycznie

      • 19 lutego 2012 at 09:48

        Ha! Bo nawet nie wiedziałem… ;)

  15. Buldoger
    Buldoger
    26 lipca 2014 at 08:57

    tomasz_z, minęło sporo czasu od kiedy kupiłeś tę fajkę. Jak wrażenia z użytkowania/palenia?

  16. 26 lipca 2014 at 15:29

    myślę, że na skróty idąc mogę określić to tak: smak był i jest taki, że od tamtego czasu kupiłem jeszcze kilka Baldo Baldi; ze wszech miar – P O L E C A M !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*