
Jestem „tradycjonalistą konsumpcyjnym”. Co oznacza, że niekoniecznie pasuje mi życie według twardych i nieugiętych zasad, ale szanuję osoby, które taką drogę wybrały. A nawet im trochę zazdroszczę. Ot, Amisze. Kultura rodem z XIX wieku, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Z jednej strony reguły i odrzucenie dobrodziejstw „cywilizacji”, z drugiej najlepsze jedzenie, koszerne po chrześcijańsku. Mleko prosto…
Najnowsze komentarze