Ohydne strony fajkowe

25 lutego 2010
By

Z racji zainteresowań szwendam się po fajkowych stronach z całego świata. Straszna konstatacja – w ogromnej ilości są okropne. Przed chwilą na FMS w tym wątku kolega Paro napisał: to już kolejna strona producenta fajek, która wygląda jakby była zrobiona na gimnazjalnym konkursie „Strona w html”. Olśniło mnie to sformułowanie. Jest lapidarne i genialne!

Słynne, wielkie, wydawać by się mogło że poważne firmy mają strony internetowe tak obciachowe, jakby je robiły małoletnie dzieci członków zarządu. Na dodatek większość stron doskonałych firm jest kompletnie niespozycjonowana i Google je olewa totalnie lub pokazuje na najdalszych stronach.

Mistrzami ohydy są Amerykanie, ale i Brytyjczykom czy kontynentalnym europejczykom niewiele do nich brakuje. Podobnej regule okropności poddało się też wiele sklepów, także tych większych. Na ich tle np. strony rosyjskie – i mówię to jako profesjonalista w tej materii – to szczyt elegancji, graficznego kunsztu oraz pięknego warsztatu programistycznego lub co najmniej doskonałego i twórczego wyboru wolnych skryptów.

Dlaczego tak jest? Ze skąpstwa? Bo przecież trudno podejrzewać autorów i producentów pięknych fajek o estetyczne defekty psychiczne…

Pogadajmy, proszę, o tym, bo mnie niedługo szlag chyba trafi podczas wędrówek po stronach robionych tak, jak się to robiło dla Lynxa…

Tags:

16 Responses to Ohydne strony fajkowe

  1. 25 lutego 2010 at 19:44

    Może tak liki do najpaskudniejszych i najładniejszych stron fajkowych?

  2. Alan
    Alan
    25 lutego 2010 at 20:09

    Daleko szukać nie trzeba – strona Pana Kulpińskiego również pozostawia wiele do życzenia: http://www.fajki.przemysl.pl/

  3. yopas
    25 lutego 2010 at 20:15

    hehe, a co Ty Jacek, zbierasz listę potencjalnych klientów?
    (w sumie to wcale nie jest taki zły pomysł).

    • 25 lutego 2010 at 20:27

      Pawle, ja się takich klientów boję – a miewałem jeszcze 2 lata temu z nimi do czynienia. Przechodzę sam siebie w pomysłach, proszę o konsultację firmowego grafika po ASP, a potem klient każe mi zmieniać kolory na fluo, zamienić prawidłowo zrobiony (z tzw. książką opisową) logotyp na rysunek synka córki, wstawić jak najwięcej animacji w gif i we flashu oraz zapewnić klientom nadspodziewane atrakcje, czyli wyskakujące okno, które ucieka przed kursorem myszy.

      Mam ten luksus, że już nie muszę zajmować się takimi zamówieniami. Strony robię tylko dla przyjaciół.

      • yopas
        25 lutego 2010 at 23:49

        No niestety, tak to chyba już jest, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy mają do powiedzenia najmniej.
        Najlepsze jest to, że to są ludzie nieprzekonywalni, ich widzimisie jest świnte i ament, choć byś na uszach stanął…
        nie ważne, że za tobą sztuka, badania, że to do kogo innego w ogóle skierowane. Uni i tak wiedzo lepi.

        A pies ich trącał… jak o czymś nie mam pojęcia, to przynajmniej słucham tych, co mają…

        • 26 lutego 2010 at 10:07

          Świat jest pełen alfonsów i omegów…

          • Rheged
            26 lutego 2010 at 10:49

            A nawet omajgodów!

      • miszapopiel
        15 lipca 2010 at 07:55

        a dodatkowo to wszystko za 1000 zł.

  4. lgatto
    lgatto
    25 lutego 2010 at 21:25

    A miałem taki dobry humor po dzisiejszych zakupach tytoniowych.

    Problem istnieje i jest dosyć duży, zwłaszcza, że internet dziś jest taki popularny, a ewentualne korzyści podejrzewam pokryją po miesiącu koszty poniesione na profesjonalne prowadzenie strony.
    Może popadam w cynizm, ale czego oczekiwać od producentów, jeśli „Kalumet” reaktywowali prawie rok, a opiera się on dziś chyba tylko na sieci. Zresztą inny przykład, przez rok przeszukiwania netu prędzej znalazłem forum poświęcone paleniu cygar niż FPF-FMS. Tam trafiłem tylko dzięki temu że znalazłem tą stronę i że chciało mi się co miesiąc wpisywać kilka kluczowych wyrazów w przeglądarkę w poszukiwaniu sklepów netowych i stron z wiadomościami (dodam, że strony angielskojęzyczne miałem po pierwszym przeszukaniu netu). Cholera jasna, toż przecież fifki i fajki do marihuany są bardziej dostępne i szerzej rozpowszechnione.
    Ciężkie to będą czasy, kiedy pozamykają trafiki, bo te niby przeniosą się do sieci, a w internecie będą nieumiejętnie bądź tandetnie prowadzone i/lub niespozycjonowane.
    Mój ulubieniec: http://www.tabak.gdansk.pl/F.php#
    Nie wiem czy tam można kupować czy nie, ale szczerze mówiąc boję się o jakość ich usług patrząc na tą stronę (a słyszałem że trafika jest jedną z lepszych w Polsce).

    • Alan
      Alan
      25 lutego 2010 at 21:32

      „przez rok przeszukiwania netu prędzej znalazłem forum poświęcone paleniu cygar niż FPF-FMS. Tam trafiłem tylko dzięki temu że znalazłem tą stronę i że chciało mi się co miesiąc wpisywać kilka kluczowych wyrazów w przeglądarkę w poszukiwaniu sklepów netowych i stron z wiadomościami”

      Nie przesadzaj, ja forum FMS znalazłem w ten sam dzień w którym zainteresowałem się fajką na poważne, zajęło mi to może kilkanaście minut. Co i tak jest kiepskim wynikiem…

      • lgatto
        lgatto
        25 lutego 2010 at 21:41

        Ok przepraszam…
        po wpisaniu w google „fajka forum” włazi na stronę FMS gdzie jest przycisk i można włazić na właściwe forum… kiedyś tam byłem, fakt. Inna rzecz że nie zauważyłem przycisku kierującego na właściwe forum, ale to już moja wina.

  5. Rheged
    25 lutego 2010 at 22:42

    Szczerze to kompletnie mnie nie interesuje, czy strona jest brzydka jak noc, czy wypaśna jak zapaśnik sumo. Byle treść jakaś była, lepsza niż gorsza, a już będzie pięknie. W ogóle nie przeszkadza mi amatorszczyzna, tyle lat użytkowania Internetu i się człowiek przyzwyczaja.

    Co do projektowania stron – przyniosłem do roboty ostatnio stronę, o którą mnie przełożeni prosili. Moim zdaniem piękna, prosta, funkcjonalna. Z uwagi na rangę mojej „firmy” starałem się, aby była wręcz bajerów pozbawiona, utrzymana w stonowanej kolorystyce bieli i szarości. Moim zdaniem powinna być po prostu elegancka. No i co? No i mam zmienić na pstrokaciznę, zmienić logo, w ogóle zmienić całą stronę, bo za prosta. Ludzie nie mają pojęcia o tychże stronach i to jest druga strona medalu.

    Także jako „widz” lubię strony tak proste, że aż prostackie, ale funkcjonalne, jako „twórca” lubię przede wszystkim strony funkcjonalne i eleganckie. Tyle, że „pracodawcy” wolą te prostackie. No i koło się zamyka.

    • 25 lutego 2010 at 22:44

      Niestety ogromna część stron „firmowych” pozbawiona jest także treści.

      • Yeti
        15 lipca 2010 at 09:04

        I tu przedmówca podał najważniejszą rzecz. Brak treści to jest największa bolączka stron. Nie chodzę po nich aby sobie pooglądać ładne fontanny możliwości ich programisty.
        Jeśli ktoś uważa iż strona ma mieć te wszystkie wodotryski niech później ją zobaczy na takich terminalach jak np smartfony.
        Aktualnie popełniam strony niezwykle rzadko, gdyż nie mam ochoty pracować po pierwsze za darmo a po drugie podpisywać się pod czymś co jest tylko ładne i trzeba nawet na szybkich łączach czekać kilka minut zanim się toto wczyta.

        Dobra strona to taka, która zawiera maxymalnie dużo użytecznej treści, jest intuicyjna w nawigacji, nie posiada zbędnych grafik, ale co najważniejsze działa na wszystkich przeglądarkach. A zapewniam iż używając jedynie czystego HTML da się uzyskać naprawdę porządną stronę dla firmy. Ale trzeba się go najpierw nauczyć a nie korzystać z „Office” do robienia stron.

Skomentuj jalens Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*