Nie mam ja szczęścia do fajek…

25 lutego 2021
By

… oj nie mam. Pisałem niedawno o przygodach z czterema Brogami (ale panowie od Broga potrafili to nieprzyjemne wrażenie skutecznie zatrzeć). Savinelli trafił mi się udany, tylko bejca paskudna (na zdjęciu inaczej wyglądała). Dziś odebrałem Brebbię, śliczna fajeczka, ale po pierwszym paleniu odkryłem pęknięcie w kominie. Trafia mnie, że w fajce za parę stówek takie rzeczy się zdarzają. Pęknięcie wygląda na płyciutkie, na rimie już go nie zauważyłem (oglądałem pod lupą, ale że fajka ryflowana, trudno o pewność). Jak sądzicie, powinienem się martwić? Jest ryzyko głębszego pęknięcia? Da się to ewentualnie naprawić czy raczej reklamować? Z góry dziękuję za pomoc.

4 Responses to Nie mam ja szczęścia do fajek…

  1. zielony
    zielony
    28 lutego 2021 at 20:39

    Jeżeli pęknięcie jest płytkie ja bym jakoś bardzo nie przejmował, może tylko trochę ostrożniej, powolutku, stopniowo cierpliwie bym ją opalił :)

  2. Tom_ek
    28 lutego 2021 at 23:43

    Dzięki za odpowiedź. Tak właśnie robię, komin troszkę się osmolił, rysy nie widać, tym bardziej nie pogłębia się.

  3. zielony
    zielony
    28 lutego 2021 at 23:54

    Jako ciekawostkę dodam, że po jakimś czasie (spokojnego, kulturalnego i to anglików :P) palenia w jednej piaskowanej fajce (https://imgur.com/a/7BsnEWp) pojawiły mi się w kominie pojedyncze, b. drobne, trochę nieregularne, pionowe rysy/ubytki.

    Dodam, że fajka jest bardzo lekka, wydaje się wręcz porowata (36 g, a nie jest najmniejsza). Jako, że układ słojów/włókien w drewnie ze względu na wykończenie fajki jest dobrze widoczny, finalnie doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie po prostu część bardziej miękkiego drewna/ligniny uległa wypaleniu.

    Fajce do tej pory nic nie jest :))

  4. Tom_ek
    1 marca 2021 at 07:28

    Dzięki za słowa pocieszenia (ładna ta faja).

Skomentuj Tom_ek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*