Karitas fajas

16 lipca 2010
By

Może pod tym wpisikiem pojawią się ogłoszonka o wolnych próbkach, wolnych fajkach, wolnych akcesoriach, jakich koledzy chcieliby się pozbyć w dobre ręce – za darmo lub za symboliczne grosze. Czasem się coś takiego ma, a nie ma się potrzeby ubijać na tym byznesu.

Tags:

40 Responses to Karitas fajas

  1. 16 lipca 2010 at 09:20

    Na dobry początek 2 próbki nietypowych efemeryd – tylko dwie.
    -Tortuga VaPer, to mieszanka najmocniejszych i nietrudnych do kupienia na naszym rynku twistów i plugów
    -oraz Jalens Fux Own Levant Angol of Fellahim, którą przywiózł mi z Kairu zaprzyjaźniony muzułmanin. 4 orienty, jakaś lokalna virginia plus krążąca po bazaaraaach Bliskiego Wschodu syryjska latakia prosto od fellacha. Obie mieszanki dość przypadkowe, ale dość zajebiste. I już nigdy takich samych nie będzie.
    TEN KARITAS FAJAS SIĘ ROZDAŁ

    • heretico
      16 lipca 2010 at 09:48

      Jacku, odłóż gdzieś na boczek próbkę od ludzi Allaha, dobrze ?

      • 16 lipca 2010 at 10:01

        Załatwione, po prostu wpadaj po to, kiedy będziesz miał czas i napompowane koła.

  2. lgatto
    lgatto
    16 lipca 2010 at 10:19

    Jacku, wstyd mi trochę, bo oba próbowałem, ale jak nie znajdziesz nikogo na próbkę TV to podrzuć mi :D Z miłą chęcią sobie go przypomnę i znajdę natchnienie na recenzję tego „domowego” tytoniu. Wydaje mi się że powinno być u nas na to miejsce.

    • 16 lipca 2010 at 10:33

      Jak obiecasz, że napiszesz – wyślę podwójną. Rzuć mi chojnicki adres na maila.

  3. 16 lipca 2010 at 10:41

    Próbeczkami częstuję w miarę poruszania się po kraju i spotykania kolegów – ale żeby coś zalegało? Nieee – rozdaje się na bieżąco… ;)

    • 16 lipca 2010 at 10:48

      Wczoraj i dziś próbowałem się dodzwonić, bo zmienił mi się numer i chciałem podać. Jeśli zobaczysz w nieodebranych 791, to pewnie ja.

  4. 16 lipca 2010 at 12:26

    na spotkaniu siedze, stad nie odbieram – ale mam 791 1,, …

  5. tatar.tatar
    16 lipca 2010 at 15:00

    Jalens Fux Own Levant Angol of Fellahim
    Jeśli można to bym się skusił na taką próbke – z tego typu tytoniami dopiero zaczynam powazniejsze eksperymenty :)

    • 16 lipca 2010 at 15:03

      Podeślij adres na PM.

    • tatar.tatar
      16 lipca 2010 at 15:04

      Ups, przeczyłem ze już po … ;)

      • 16 lipca 2010 at 15:14

        Spokojnie, skoro dopiero zaczynasz, to z przyjemnością coś jeszcze uszczknę, bo okazja zapalenia chłopskiej mieszanki z Kairu pewnie Ci się szybko nie zdarzy.

  6. tatar.tatar
    16 lipca 2010 at 15:21

    Zapewne nie, choć regularnie molestuję wybywających znajomych o pamiątki z zagranicznych wojaży właśnie w tym guście. Niestety nic z tego dotąd nie wyszło. Tłumaczę to sobie tą nowomodną allinclusiv turystyką, która polega na tym aby za dużo (a najlepiej wcale) z klimatyzowanego hotelu nie wyłazić :)

  7. 26 października 2010 at 22:39

    Szanowni koledzy, coraz liczniejsze koleżanki. Mam pytanie: Czy ma ktoś do oddania, odsprzedania jakąś skromną fajeczkę? Nie chcę kupować nic nowego, bo zwyczajnie mnie nie stać na wydanie tych 300-400 plnów na Petersona, czy inne dobrodziejstwo, a Bróg nie ma w swojej ofercie nic sensownego w tej chwili. Więc, jeśli mielibyście jakąś fajeczkę do przekazania w dobre i troskliwe ręce, to chętnie się zaopiekuję jakąś bidulką całym moim sercem :)

    W zamian oczywiście mogę zaproponować pieniądze, ale też towarzystwo, trochę tytoniu macbarana, bądź mieszankę swojego wyrobu opartą na burleyu i va z lekkim posmakiem jabłuszka. Mogę też wykonać, bądź oddać jeden z wykonanych przeze mnie kołeczków.

    Z góry dziękuję za przychylne słowa i gesty.

    Pozdrawiam serdecznie,

    Mikołaj

  8. 28 października 2010 at 08:24

    mówisz – masz:
    http://images33.fotosik.pl/224/e54a9ed5f1071dc4med.jpg

    tą mogę odstąpić za powiedzmy 50 zł

    wrzosiec; nie palona; produkcji węgierskiej (nie ma producenta)

    leżakuje u mnie ze 3 lata; mam za dużo fajek i za mało czasu – mogę odstąpić tą

    • 28 października 2010 at 15:11

      Tomaszu, dziękuję za propozycję, chętnie skorzystam :)
      Na dzień dzisiejszy biorę billarda od Krzysztofa, czy możemy zatrzymać transakcję na początek grudnia?

      Pozdrawiam,

      Mikołaj

      • 28 października 2010 at 20:21

        Jest zatem Twoja – leży i czeka. Ozezwij się z odpowiednim dla Ciebie czasie.

  9. jazz59
    28 października 2010 at 17:47

    Też coś Ci podeślę…ale w początku grudnia , teraz mam remonta i burdel w chałupie.
    To będzie 1/2 bent Georg Jensen , do odrestaurowania,przyjechał z Anglii używany , ale fajna fajeczka, ino roboty trochę trza włożyć…
    I nic nie chcę w zamian , bo to prezent na dobry początek :)
    Pasuje Ci? To przyślij mi na priva adres.
    Pozdrawiam
    Krzysztof

  10. Grobowicz
    14 listopada 2010 at 08:18

    Koledzy i koleżanki, wyrażam ogromną chęć nabycia drogą kupna, bądź jakąkolwiek inną kołeczka, a nawet dwóch. W mieścinie Gniezno nie udało mi się zdobyć takowego, próbowałem nawet wyciosać go sam, ale brak umiejętności, a może ogólnego pomysłu. Planuję wypad na zakupy tytoniowe do Poznania, jednak z planami jest tak, że ciągle zmienia je życie. Większe zakupy dopiero pod koniec grudnia, kiedy to nadejdzie najważniejszy dzień w życiu, czyli zaślubiny. :-)

    Oferuję zapłatę gotówkową, przelewową, trochę tytoniu, dozgonną wdzięczność i wieczną sławę w anegdotach dotyczących początków mojego fajczenia.

  11. admin
    14 listopada 2010 at 08:28

    A może jednak?
    Tutaj jest przepis na mało fatygujące kołeczki, które można wykonać nawet w rękawicach hutniczych.
    Na co dzień używam właśnie takich, na wyjścia kołeczka wrzoścowego od Kulpińskiego lub z czarnego dębu.
    Jak sądzę jednak, odezwą się koledzy, którzy sami ciachciają kołeczki, a jest ich kilku. Twoja suplika więc na pewno skończy się… kołeczkiem.

    • Grobowicz
      14 listopada 2010 at 08:48

      Szanowny Adminie, że nawe po raz pierwszy pozwolę sobie zwrócić się po imieniu, Jacku,
      czytałem wielokrotnie ten przepis. Pociachałem dwie łyżki i wyszło z tego coś strasznego. Przydatność zero, bo wygląd nie ma znaczenia. Stąd prośba o pomoc. Może później, patrząc na wzorzec uda się wykroić ten odpowiedni.

      I pozwolę sobie tutaj na podziękowania. Przesiadując w pracy, gdzie ostatnio zajęć jest coraz mniej, przez ustawowe dwanaście godzin przeczytałem 90% artykułów na fajkanecie dwukrotnie. Sam nie mogę się doczekać chwili, kiedy będę mógł podzielić się jakimś spostrzeżeniem ze wszystkimi.
      Kawał dobrej i niezwykle przydatnej roboty! Dzięki stukrotne.

      • kolejarz1986
        kolejarz1986
        27 listopada 2010 at 11:14

        Napisałem Ci PW w tej sprawie. Chętnie pomogę.

  12. JSG
    14 listopada 2010 at 09:50

    Jak sie upomnisz mailem na jsgjsg(at)o2.pl a w tygodniu bede w warsztacie to odnajde moze jakis gotowy koleczek wisniowy, debowy lub jabloniowy lub wykonam takowy. Koszt to dajmy na to znaczek koperta plus spozyty podczas pracy kasztelan niepasteryzowany, jakies 10 polskich zlotowek na konto.

    • JSG
      JSG
      17 listopada 2010 at 11:12

      koleczki zrobione, czekaja na lepszy moment- znaczy sie ax je sfotografuje i wysle, jednoczesnie powstal material do komiksu, pytanie tylko czy pisanie o tym jak ja robie koleczki ma w ogole sens.

      • KrzysT
        KrzysT
        17 listopada 2010 at 11:47

        Jeżeli napiszesz, jak i czym robisz końcówkę skośno-wklęsłą to to ma wielki sens :)

        • JSG
          JSG
          17 listopada 2010 at 14:53

          ba, mam nawet stosownym materia wideo na ten temat ;)
          Ale z grubsza sa trzy opcje:
          Scinamy koleczek pod katem- jeden pies czy za pomoca szlifierki czy pilki.
          bierzemy narzad:
          – okragy pilnik do aluminium o srednicy ok 8-10mm (pilnik do aluminium dobrze bierze drewno, do metalu bedzie sie zamulac)
          – okraga koncwke do mikrosilnika
          * kamien
          * gume na papierowe walce
          * bulawke (nie wiem jak to nazwac, takie cos jak koncowka bulawy)
          – kawaek drewnianego waka owiniety papierem 180-240
          Dalej atwo sobie wyobrazic co nalexy zrobic, nalexy opracowac skos koleczka.

          • KrzysT
            KrzysT
            17 listopada 2010 at 21:33

            Tyle mi w zasadzie wystarczy dzięki. Zrobię jakąś próbkę i potem może doprowadzę do rozumu kołeczek Kulpińskiego – znaczy pocienię i zrobię mu drugą stronę.

            • JSG
              18 listopada 2010 at 14:04

              A dzis siedzac na wierzbie, z fajka w zebach zrobilem takie soczewkowate sciecie ot pop rostu scyzorykiem- bo jak juz na tej wierzbie sie rozsiadlem to mi sie po koleczek zlazic nie chcialo. W sumie to nadal siedze na tej wierzbie i nadl mi sie nie chce zlazic.

              • jalens
                18 listopada 2010 at 14:15

                Też bym sobie posiedział.

              • JSG
                18 listopada 2010 at 14:53

                Skon zylem juz wiec zlazlem. Ale milo sobie tak od czasu do czasu posiedziec na wierzbie, szczegolnie ze ta wierzbe sam sadzilem, ot wbilem patyk w ziemie z 15 lat nazat. Co 2/3 lata ja… Ch wierzby sie slupuje? Czos mi toslowo nie pasj, bardzie sie chyba oglawia. Zatem co 2/3 lata ja oglawiam, zeby na wiosne miala nowe witki no i nie byla za wysoka, zeby sie dobrze siedzialo.

      • JSG
        JSG
        19 listopada 2010 at 18:46

        Żeby nie zostać gołosłownym: https://skitch.com/jsgolowacz/rbfer/img-9617
        Takie wyszły, jak ktoś kiedyś był by w potrzebie, to Zawsze chętnie przyjmę jakiś prezent tytoniowy, albo jakieś portreciki polskich królów za swoje wytfory.

  13. Tomasz
    Tomasz
    19 listopada 2010 at 23:04

    Jako ze lubie gubic koleczki to zawsze mam kilka w róznych miejscach a kołeczki robie ze starej zagubionej w piwnicznych zakamarkach wedki bambusowej robi sie to szybko bo obcina sie przy kolankach szlif na płasko w środku jest pusto wiec dorabiam pokryweczke z drugiego kawałka łacze obrączka miedziana stosowana przy pracach rurowo – kaloryferowych i kołeczek gotowy w nim mieszcza sie złożone na pół wyciorki,metalowy przepychacz i co tylko jest potrzebne . Idealny na rybach (bo nie tonie)

    • jalens
      19 listopada 2010 at 23:20

      Fota i tekścik plissss!

      • Tomasz
        Tomasz
        20 listopada 2010 at 01:03

        http://picasaweb.google.com/t.chmielinski2/Ubijaczek?authkey=Gv1sRgCPyhjsKQzraS9wE#

        Nie trzeba pozbawiac dziadka starej wedki bambusowej bo w sklepach z artykulami ogrodniczymi mozna dostac i grube i cienkie łodygi bambusa do tego złaczka miedziana (nie koniecznie ) może byc z innego szlachetnego metalu.Narzedzia potrzebne to piła drobnoząbkowa i papier ścierniskowy.I gotowy ubijaczek z pojemnikiem na akcesoria.

        • jalens
          20 listopada 2010 at 01:16

          Ogromnie fajny pomysł :)

          • Tomasz
            Tomasz
            20 listopada 2010 at 01:24

            Dzieki za uznanie ale potrzeba jest matka wynalazków ;)

  14. JSG
    19 listopada 2010 at 23:25

    Na okolicznosci przyrody, czerpiac inspiracje z hakow donwspinaczki od legendy polskiego taternivtwa lat 80tych pana Kazia mordercy ktory to w Kielcach bodaj wytwarzal przerozne narzedzia wspinaczkowe ktore wszystkie laczyly dwie cechy- dostepnosc i gownianosc- choc ani o jednym ani o drugim sie nie przekonalem, przynajmniej nie wsposob swiadomy bo w owyh latach 80raczkowalem, choc rowniez po Tatrach. Choc jeszcze pod koniec lat 90tych uzywalem rakow aluminiowych o kieleckim rodowodzie, a chaki i sruby lodowe sluza za ozdobe powaly u mojego ojca. Wracajac do koleczkow zainspirowany takimi hakami, wykonalem koleczki wyposazone w kawalek repsznurka, ewentualnie karabinczyk. Odpukac sluza mi juz jakis czas i o dziwo jesli jakis z nich gdzies sie zawierusza to kiedy przychodzi czas wyprawy na lono matki natury, zawzze podstepnie wskakuje na szlufke spodni i jakos tak jest ze kiedy przychodzi ta rzadka chwila w ktorej czas uzyc keczka odruchowo jakos tak siegam zawsze do szlufiki spodni, gdzie na karabinczyku dynda takowy koleczek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*