Peterson Hyde Park

13 maja 2013
By

Plotki, które poprzedziły pojawienie się tego tytoniu, nie kłamały. Hyde Park jest bardzo nietypową mieszanką, oczywiście biorąc pod uwagę ofertę Petersona. Zupełnie inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby tytoń przybył w prostokątnej puszce z Kendal. Ale zaraz: ta mieszanka nie nazywa się Dublin, ani Irish-cośtam. Nie nosi imienia żadnego z 29 hrabstw, ani nawet jednego z Sześciu. Ona nazywa się Hyde Park, co sugeruje odmienność w stosunku do reszty oferty i, jak rzadko kiedy współcześnie, tej obietnicy dotrzymano literalnie. Zacznę jednak od początku, czyli od formy.

TytoÅ„ przybyÅ‚ w typowym do bólu, okrÄ…gÅ‚ym pudeÅ‚ku z maÅ‚o wyszukanÄ… nalepkÄ…. Krok w kierunku etykiety zastÄ™pczej, jakÄ… bÄ™dziemy musieli siÄ™ wszyscy za parÄ™ lat kontentować. Etykiety na nasze puszki bÄ™dziemy wówczas Å›ciÄ…gać z sieci. Furda jednak nalepka, bo po otwarciu ujawnia siÄ™ widok naprawdÄ™ przykry: foliowa torebka. Taki numer dotÄ…d byÅ‚o w stanie wywinąć tylko dwóch producentów, czyli niemiecka masówka Planta i ekskluzywny Gawith & Hoggarth. Naturalne w tych warunkach jest pytanie, którego z nich to robota – Peterson sam swego tytoniu nie produkuje. MuszÄ™ tu na chwilÄ™ przerwać recenzowanie i wyjawić, że na ten widok natychmiast siÄ™gnÄ…Å‚em do szuflady i przepakowaÅ‚em tytoÅ„ w papierowÄ… wyÅ›ciółkÄ™ z dawno wywietrzaÅ‚ej puszki Dunhilla. SÄ… jednak pewne granice i dla mnie foliowy worek znajduje siÄ™ daleko poza nimi. ZresztÄ… nie wyobrażam też sobie dÅ‚uższego sezonowania puszki, w której tytoÅ„ owiniÄ™to plastikiem, który na dÅ‚uższÄ… metÄ™ musi reagować ze zwiÄ…zkami zawartymi w tytoniu.

IMG_0700

Sam tytoÅ„, gdy już zostaÅ‚ wydobyty na wierzch, powita mnie ciekawÄ… mieszankÄ… zapachów. To już coÅ›, bo wiÄ™kszość współczesnych mieszanek aromatyzowanych cuchnie z grubsza tak samo (wliczajÄ…c w to pozostaÅ‚e aromatyzowane mieszanki Petersona). Tutaj byÅ‚o inaczej. Zapach nie jest jednoznaczny. Daje siÄ™ wyczuć aromatyzacja, sÅ‚odkawa i jakby odrobinÄ™ owocowa, mówiÄ…c Å›ciÅ›le o posmaku pewnej przejrzaÅ‚oÅ›ci. SÅ‚odycz opadÅ‚ych owoców, nienatrÄ™tna i ziemista. Z opisu wynika, że jest tam syrop klonowy i rum. Być może, choć zapach ten lokuje siÄ™ o setki mil od popularnej mieszanki amerykaÅ„skiej przejÄ™tej dawno temu przez PlantÄ™, o nazwie Rum&Maple. Tutaj jesteÅ›my o klasÄ™ wyżej i jednoczeÅ›nie dalej. Część tego przejrzaÅ‚ego bukietu tworzy niewÄ…tpliwie sam Burley, z charakterystycznym wÅ‚asnym aromatem przypominajÄ…cym nieco orzechy wÅ‚oskie. Wychodzi on na wierzch zwÅ‚aszcza z próbki wyjÄ™tej z puszki i lekko wywietrzonej – wtedy tytoÅ„ Å‚atwiej przebija siÄ™ przez warstwÄ™ aromatyzujÄ…cych dodatków. Aromat tej mieszanki prosto z puszki okreÅ›liÅ‚bym jako angielski amerykanizowany, ze wzglÄ™du na duży procent Burleya wÅ‚aÅ›nie.

IMG_0708

Ogólny kolor to Å›redni brÄ…z. Podejrzewam obecność czerwonej Virginii w wersji Cavendish oraz tego Burleya wÅ‚aÅ›nie, kolorystyka pasuje idealnie. Forma tytoniu to ready rubbed flake, wymieszany z grubymi wstążkami luzem. PrawdÄ™ mówiÄ…c przypomina trochÄ™ AmphorÄ™ albo niektóre Mac Bareny i dla mnie jest jednym z minusów tego tytoniu. Nie przepadam za tytoniem w takiej postaci, bowiem utrudnia ona wykorzystanie maÅ‚ych fajek, a angielskie mieszanki tytoniowe lubiÄ… maÅ‚e fajki. Dodatkowym minusem jest pewna nadmierna wilgotność, nie wiem, czy to woda czy glikol, ale tytoÅ„ warto kwadrans podsuszyć przed nabiciem. W sumie mam tutaj pewien dysonans: angielskÄ… mieszankÄ™ tytoniowÄ… w formie przypominajÄ…cej mieszankÄ™ duÅ„skÄ… typu „modern”.

IMG_0707

IMG_0715

Zabierzmy siÄ™ zatem do palenia. Zgodnie z wÅ‚asnÄ… radÄ… podsuszyÅ‚em trochÄ™ tytoÅ„, ale na tym nie poprzestaÅ‚em. Otóż wybranÄ… porcjÄ™ mieszanki starannie pociÄ…Å‚em ostrym nożem na coÅ› w rodzaju granulatu. MiaÅ‚o to naÅ›ladować angielskie ciÄ™cie typowe dla takich tytoni jak St.Bruno albo stara wersja Erinmore. Tak spreparowanym tytoniem nabiÅ‚em starÄ… fajkÄ™ Dr Plumb (billiard saddled stem), która akurat byÅ‚a od dawna nie używana i w zwiÄ…zku z tym dobrze wywietrzona. Pierwsze wrażenie byÅ‚o jednoznaczne: rule Britannia! „MydÅ‚o, Barbicane, po obu stronach mydÅ‚o!”. OczywiÅ›cie wrażenie nie byÅ‚o tak jednoznacznie potężne, mydÅ‚a nie byÅ‚o po obu stronach. Nie jesteÅ›my w bolidzie Klubu Puszkarzy z Baltimore. Ale charakterystyczny dla angielskich producentów tytoni aromatyzowanych scent okreÅ›lany jako mydlany jest w tym tytoniu zaznaczony. Jest to coÅ›, co można okreÅ›lić jako „lakeland B: soapy” („lakeland A” to oczywiÅ›cie floral). Znakomity poczÄ…tek, jeÅ›li pójdzie za nim coÅ› dobrego. I rzeczywiÅ›cie. O ile w takich tytoniach G&H jak Coniston Plug mydlany element jest dla mnie zbyt silnie zaznaczony i niepotrzebnie dominuje, o tyle tutaj Å‚adnie komponuje siÄ™ z dojrzaÅ‚ym sÅ‚odkawym smakiem dobrej jakoÅ›ciowo mieszanki fermentowanej Virginii i Burleya, lekko posÅ‚odzonej. Kraina Jezior lekko przypomina o swoim istnieniu, poza tym rozpÅ‚ywajÄ…c siÄ™ w krajobrazie. Zasadnicze wrażenia sÄ… dwa: angielska mieszanka oraz dobry tytoÅ„ do samego koÅ„ca. Nie drapie, nie gryzie, nie narzuca siÄ™. Pali siÄ™ spokojnie, dyskretnie, dość sÅ‚odko, nadaje siÄ™ do domu i na dwór. Jako mocno przefermentowany nie powinien epatować papierosowymi klimatami. Ale przede wszystkim przynosi nam informacjÄ™, że nie wszystko jeszcze stracone.

Dla mnie Hyde Park to dowód, że rynek spostrzegł współczesne zapotrzebowanie na wysokiej jakości tytonie popularne. Popularne, bo aromatyzowane. Że zawsze będzie istnieć nisza, w której siedzi kilku gości kopcących koński nawóz, rynek wiedział od dawna. Trzymano dla nich pewną liczbę starych mieszanek latakiowych, jednocześnie mieszając coraz to nowe zapasy podłych jakościowo liści z niemieckimi lub amerykańskimi słodyczami, wypuszczane z myślą o niedzielnych palaczach i ich nieufnych połowicach. Hyde Park, jako produkt brandowany przez popularną markę, przełamuje tę tendencję. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy.

IMG_0717

Oceniam ten tytoń wysoko, choć nie bez zastrzeżeń. Nie podoba mi się forma tytoniu i dziwaczna plastikowa torba. Sądząc po wszystkich oznakach, ten tytoń nie pochodzi od KundK, lecz jest wynikiem mezaliansu panów z Kendal. Niestety, po tym akcie państwo pozostawili kondoma. Sugeruję przepakowywanie tytoniu do opakowań papierowych, zyska na tym smak i wygoda, a tytoń nie jest aż tak suchy, żeby trzeba go było specjalnie chronić. Przeciwnie, trochę podsuszenia dobrze mu zrobi. Piszę o tym również dlatego, że moim zdaniem ten tytoń powinien zyskać na dojrzewaniu rok-dwa. Ze względu na obecność folii zamiast przechowywać go w puszce, trzeba będzie pakować w słoiki.

Ogólnie, może trochę na zachętę: 4,5/5.

Tags: , , , , , ,

9 Responses to Peterson Hyde Park

  1. KrzysT
    KrzysT
    13 maja 2013 at 21:47

    Bardzo ciekawe. CieszÄ™ siÄ™, że ci siÄ™ chciaÅ‚o zebrać odczucia w peÅ‚nowymiarowÄ… recenzjÄ™ – takich nigdy dosyć. Trzeba bÄ™dzie przetestować tego Petersona.

  2. golf czarny
    13 maja 2013 at 23:04

    Julianie doprawdy zachęciłeś mnie do zakupu :)

    Co prawda, zanim pojawił się temat Erinmore już go nabyłem ale fizycznie pojawił się niedawno. I przyznaję Tobie absolutną rację, chylę czoła. To też był dla mnie szok. A twierdzę to po pół fajki starego Erinmore oraz wyblakłym wspomnieniu nowego.Stary to mieszanka scented pełną gęba z dosyć wyraźnym soapem i pysznym kwaskowatym tytoniem podczas gdy nowy to slimowy niedopałek zgaszony w niedopitym malibu.
    Starego można porównać do Condora RR ale znacznie lepszego Condora i jeśli przypomina Hyde Park to ja zdecydowanie w to wchodzę.

    • Julian
      Julian
      13 maja 2013 at 23:44

      Właśnie kupiłem na Ebay 100 g starego Erinmore. Starego tzn. malowane wieczko nie ostatnie, a przedostatnie. Ostatnia wersja malowana chyba już była lewa, przynajmniej partie z końca produkcji.

  3. Julian
    Julian
    13 maja 2013 at 23:46

    Jest jeszcze jedna rzecz: kupując Erinmore z lat 90. kupuje się tytoń bardzo mocno dojrzały. To może sporo zmieniać na plus.

  4. olek
    1 czerwca 2013 at 17:51

    Hyde Park mieszany dla Petersona by Gawith&Hoggart – odnosnie torebki foliowej. Nez mnie zdziwila.

    • Julian
      Julian
      2 czerwca 2013 at 09:10

      Traktuję go jako nieznany tytoń S&G, swego rodzaju ukryty skarb :-) Przy czym pasuje mi on bardziej od tych scentów S&G, których próbowałem. Zastanawiam się, czy nie wszelki wypadek nie kupić pół kilo, przepakować do szczelnego słoja i zachomikować. Przecież nie ma gwarancji, że właściciel marki Peterson nie zdecyduje, że produkt się nie sprawdził na rynku, i nie wycofa go z katalogu.

  5. Julian
    Julian
    19 sierpnia 2013 at 09:31

    Po paru miesiącach użytkowania: forma tego tytoniu jednak jest dla mnie trudna. Grubość cięcia w połączeniu z wilgotnością powoduje, że za każdym razem miałem trudności z rozpaleniem i utrzymaniem ognia. Możliwe że pomogłoby wręcz nadmierne przesuszenie i rozkruszenie w fajce tytoniu półsuchego.

  6. ajt
    7 marca 2015 at 00:36

    Właśnie ciumciam próbkę tego ziela podarowaną mi przez kolegę Sławka. Generalnie zgadzam się z recenzją. Pali się bezproblemowo, w smaku gładki i dość słodki. Mydełka nie wyczułem, póki nie dowiedziałem się że inni czują ;-)
    Ja czuję mały dodatek Perique i Kentucky chociaż ponoć ich tu nie ma. Tak czy owak przyjemna rzecz.

  7. Julian
    Julian
    10 lutego 2016 at 20:40

    Znalazłem niedawno oryginalną mieszankę G&H mocno podobną do tej mieszanki. Jest to Four Squires. FS wyjaśnia też dziwaczny akcent, którego nie w pełni potrafiłem wydzielić z całości aromatu Hyde Park. Jest to coś w rodzaju maggi lub zapach liści dziurawca (a może lubczyku?). W FS jest wyraźniejszy, ale w HP przebija również i jest trwalszy niż reszta aromatyzacji. Dziwny.

Skomentuj olek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*