Przewodnik po prohibicjach *1

15 lipca 2010
By

Czas podróży. Jeżdżą także fajczarze i inni palacze tytoniu. Obowiązuje dziś cywilizacja antynikotynowa. I choć na wielu granicach nie ma już celników ani odpraw paszportowych, to wjazd do innego kraju także dla fajczarza może skończyć się mimowolnym konfliktem z prawem.

Jako że nieznajomość prawa nie usprawiedliwia jego łamania, publikujemy pierwszą część „Przewodnika dla bezbronnych palaczy”. Kto chciałby od razu zobaczyć całość, a zna angielski, zapraszamy do Listy Zakazów Palenia z Wikipedii. Tylko w tej encyklopedii można spotkać opracowania tak praktyczne i skierowane do rozmaitego autoramentu ludzi uciśnionych.

I ogromna prośba o pomoc – będziemy sukcesywnie, acz w miarę wolnego czasu, publikować dalsze rozdziały „Przewodnika”, jeśli jednak któryś z anglojęzycznych kolegów zechciałby się podjąć kontynuacji tego zbożnego wakacyjnego dzieła, po prostu poszło by to szybciej. Sądzimy też, że zaskarbiłby sobie on wdzięczność całego fajkanetowego narodu. Oprócz linka podanego wyżej, warto też odwiedzić tę stronkę. Pojawiają się na niej prawno-antynikotynowe newsy – niektóre porażają niczym przepis zakazujący alaskańskim łosiom kopulacji na ulicach miast tego stanu… Warto niektóre ciekawostki przytoczyć, jak chociażby tę, że w południowo-zachodniej Turcji właściciel baru został zastrzelony przez klientów przy próbach wyegzekwowania nowego prawa antynikotynowego. Mamy nadzieję, że pośmiertnie otrzymał chociaż jakiś złoty medal Ataturka…

Dookoła świata

Welcome in our coutry!

Albania – zakaz palenia w zamkniętych miejscach publicznych oraz zakaz reklamy wyrobów tytoniowych. Ten pierwszy jest raczej mało skuteczny.

Andora – raj dla palaczy. Obowiązuje jedynie zakaz palenia w budynkach rządowych, placówkach oświatowych i w autobusach. Niestety, nie jest łatwo o obywatelstwo w tym kraju

Argentyna – państwo zajmuje się sprawami państwowymi. To samorządy próbują uszczęśliwiać obywateli. W niektórych miastach, np. w Buenos Aires, obowiązują zakazy palenia w miejscach publicznych, także w knajpach – z wyjątkiem lokali większych niż 100 m kw., gdzie zapewnione jest wydzielenia miejsca dla palaczy. Władze, które myślą o wyborach, pozwalają palić jak w Andorze.

Armenia – od roku 2005 zakaz palenia w szpitalach, instytucjach kulturalnych i naukowych, w środkach transportu publicznego. Rok później wprowadzono obowiązek wydzielania odosobnionych obszarów w instytucjach prywatnych, w barach, restauracjach. Wobec braku sankcji prawnych wobec łamiących te zakazy – przepisy całkowicie bezskuteczne.

Australia – to kraj sfederalizowany, więc są miejsca, gdzie rządzi rozsądek oraz wiara w kulturę palaczy oraz takich gdzie zapanował złośliwy duch Orwella.

  • Australia Południowa: od ponad 10 lat obowiązywał zakaz palenia w pomieszczeniach, w których się jada. Od 3 nie wolno palić w żadnych zamkniętych pomieszczeniach publicznych.
  • Zachodnia Australia: zakaz jak wyżej…
  • Tasmania: jak poprzednio plus zakaz palenia w autach, gdzie pasażerami jest młodzież do 18. roku życia.
  • Quensland: Palenie jest zabronione we wszystkich pubach, klubach, restauracjach, miejscach pracy, nawet w knajpianych ogródkach, na wolnym powietrzu w miejscach publicznych i w odległości 4 m od wejść do budynków, w których mieszczą się zakłady pracy.
  • Terytorium Stołeczne: przepisy jak np. z Australii Zachodniej.
  • Victoria: jak wyżej
  • Nowa Południowa Walia: jak wyżej, plus zakaz palenia w samochodzie, w którym jedzie człowiek poniżej 16 roku życia. Ten ostatni przepis jest bezlitośnie ścigany przez drohókę. Mandat 250 dolarów…
  • Terytorium Północne: trzymało się najdłużej, zakaz palenia w publicznych pomieszczeniach zakniętych, w tym w knapach wszedł w życie dopiero na początku 2010 roku.

Austria – jeszcze niedawno nie można było palić w urzędach oraz zakładach pracy, z wyjątkiem knajp. Jeśli udało się sterroryzować niepalących i wszyscy pracownicy godzili się na palenie w firmach, palenie pozostawało legalne. Nie wolno było palić w pociągach oraz na stacjach kolejowych. Półtora roku temu wprowadzono przepisy nakazujące w lokalach pow. 80 m kw wprowadzenie osobnych sal dla palaczy. W knajpach poniżej 50 m to właściciel wybiera status lokalu. Między 50 a 80 m ma podobne prawo w sytuacjach określanych przez władze lokalne. Rozsądni politycy austriaccy uchwalili bardzo długi okres przejściowy zaostrzania przepisów prohibicyjnych. Rada dla palaczy – dowiadywać się na miejscu.

Bahrajn – zakaz palenia w miejscach publicznych. Bliższych informacji, co jest takim miejscem, brak.

Belgia – elastyczny kraj. Rok 2005 na firmy nałożono obowiązek zniechęcania pracowników do palenia. Rok później zakazano palenia w miejscu pracy. Rok 2007, czas Orwella – zakaz palenia w lokalach, poza tymi, w których serwowano „lekkie posiłki”. Czyli dania z chlebem, a nie z frytkami francuskimi. Można było zapalić nad pizzą. Ale i w barach, gdzie dań z frytkami sprzedawano mniej niż 30 proc. Male knajpki pozostawiono w spokoju. Rok 2008, całkowity zakaz palenia w szkołach. Od początku roku bieżącego przepisy osłabiono – nie wolno dymić w zakładach służących wyłącznie do jedzenia. Taka ustawowa czkawka spowodowała, że w belgijskich lokalach pali się wszędzie, gdzie inni palą. Znajomy, który pracuje w Brukseli opowiadał mi w maju, że nie warto pytać właściciela knajpy o możliwość zapalenia – najczęstsza odpowiedź brzmi, „a bo ja wiem”…

Bhutan – państwo, które zapędziło się w amerykański kozi róg prohibicji… Pod koniec roku 2004 roku wprowadzono pierwszy na świecie całkowity zakaz sprzedaży tytoniu i wyrobów tytoniowych. Kilka miesięcy później palenie w jakimkolwiek miejscu publicznych stało się jednoznacznie nielegalne. Rzecz jasna, nieomal od razu największym marzeniem Bhutańczyka stał się papieros, cygaro, fajka lub prymka do żucia. Czarny rynek urósł do monstrualnych rozmiarów i w żaden sposób był nie do opanowania. Zapalić można było niemal w każdej knajpie. Latem 2009 roku skreślono z ustawy słowa „Nikt nie może sprzedawać tytoniu i wyrobów tytoniowych”.

Bhutan nadal miota się między marzeniem o państwie ludzi niepalących, a czarnorynkowymi realiami. Od miesiąca za sprzedaż tytoniu grozi od roku do 3 lat kryminału, za przemyt od 3 do 5. A Bhutańczycy wbrew woli Jego Królewskiej Mości Jigme Khesara Namgyela Wangchucka wciąż marzą o dymku. Bardziej i bardziej. Fajczarzom i innym palaczom wizyt w tym górskim kraju raczej nie polecamy.

Bośnia u Hercegowina – zakaz palenia we wszystkich pomieszczeniach publicznych, poza barami i restauracjami.

Brazylia – kolejna federacja, więc przepisy są zróżnicowane, tak jak różna jest ich egzekucja. W São Paulo, jednaj z największych aglomeracji świata (21 mln ludzi) zakaz palenia we wszystkich publicznych pomieszczeniach zamkniętych, barach, restauracjach, klubach, centrach handlowych, kinach, bankach, supermarketach, piekarniach, aptekach, placówkach ochrony zdrowia, urzędach, szkołach. Nie wolno tez palić w miejscach pracy i uczelniach, bibliotekach, autobusach, taksówkach, hotelach, w pomieszczeniach wspólnych budynków mieszkalnych i biurowych. Podobnie ostre przepisy obowiązują w stanach Minas Gerais i Rio de Janeiro. Rządy w Brazylii, które ewidentnie przegrywają egzekucję prawa w dzielnicach biedoty – favelach, w tzw. dobrych dzielnicach powołały wyspecjalizowanych agentów tytoniowych, którzy mają za zadanie pouczać, a potem przysalać mandaty do równowartości 800 USD. Kraj niesamowitych kontrastów. Fajczarze muszą się dopytywać, co i gdzie wolno…

Bułgaria – obowiązywał zakaz palenia w miejscach publicznych, za wyjątkiem barów i restauracji. Od 4 czerwca w większych knajpach, na dworcach, lotniskach i w innych „miejscach turystycznych” palenie jest dozwolone w strefach wyodrębnionych, zaś właściciele lokali do 50 m kw. sami decydują o statusie. Co ciekawe, od 1 czerwca w myśl poprzedniej ustawy miał wejść w życie całkowity zakaz palenia w lokalach. W maju ustawę znacznie złagodzono.

Czy łoś może zapalić, czyli ciekawostki prawne w czasach zarazy antynikotynowej

  • Rada miasta Hobart w Australii wprowadziła zakaz palenia w odległości mniejszej niż 10 m od placów zabaw. Dobrze, że w Australii obowiązuje system metryczny.
  • E-papierosy, e-cygaretki, e-cygara i e-fajki są zakazane w Kanadzie. Popiera się tam palenie ze smołami czyli e-kologiczne.
  • Parlament słowacki częściowo zakazał palenia w restauracjach. Bezpieczne od bezpiecznej prohibicji pozostały puby i kawiarnie.
  • Indonezyjska Rada Ulemów (prawodawców muzułmańskich) przypomniała, że palenie jest haram (zabronione) dla muzułmańskich kobiet w ciąży oraz dla dzieci, a od teraz palenie w miejscach publicznych staje się haram dla wszystkich wiernych.
  • Za przekupienie strażnika i skłonienie go do przemycenia papierosów, na dodatkowe dwa lata odsiadki został skazany osadzony z więzienia Oxford w Wisconsin. O wysokości kary dla klawisza, doniesienia milczą.
  • W Anglii od 2008 r obowiązuje zakaz kupowania papierosów w automatach przez młodzież do 18 roku życia. O sankcjach nakładanych na automaty dopuszczające się łamania prawa także się nie wspomina. Może kopa w czipa?
  • W kanadyjskim Truro obowiązuje zakaz palenie w centrum miasta. Jako dodatek do zakazu obowiązującego w pomieszczeniach publicznych. To dobry sposób na zadaszenie wielkiego obszaru poprzez wydanie rozsądnego zakazu.
  • W Calabasas w Kaliforni wydano zakaz palenie w apartamentach. Ciekawi jesteśmy, czy nie wolno tam palić nawet w Kalabaszach i czy niedługo system naboru do zamieszkania w apartamentach nie będzie identyczny jak w serialu „Bulionerzy”.

Ciąg dalszy wkrótce, jeśli nie znajdziemy pomocy od Czytelników. Jeśli znajdziemy – z pewnością będzie wkrótcej…

Tags: , , ,

7 Responses to Przewodnik po prohibicjach *1

  1. lgatto
    lgatto
    15 lipca 2010 at 16:24

    Ehhh zgłaszam się, lecz jak to będzie z samozaparciem to nie wiem ;) leniwy strasznie jestem przy takiej pogodzie (aktualne po niedzieli z powodu odwiedzin rodzinki). Jakoś się dzielimy?

    • 15 lipca 2010 at 16:39

      To na razie do Grecji włącznie. Plus kilka ciekawostek z domeny łosia z komentarzami własnymi :) A potem zastanowimy się nad następnym etapem zaparcioterapii. A może ktoś jeszcze postara się walczyć z obstrukcją i pojedzie od Gwatemali po Madagaskar. Po Twojej deklaracji – za którą serdecznie dziękuję – możemy być jak najlepszej myśli.

  2. JSG
    15 lipca 2010 at 16:37

    Fajczarz4e muszą się dopytywać, co i gdzie wolno…
    Fajczarz for e? ;)

    • 15 lipca 2010 at 16:40

      Dzięki 4u, już poprawiam.

  3. Yeti
    15 lipca 2010 at 17:02

    Chętnie się też z kawałkiem textu zmierzę

    • 15 lipca 2010 at 17:11

      Z ukłonami i uśmiechami – może więc od Gwatemali po Madagaskar? Plus kilka ciekawostek z domeny łosia z komentarzami własnymi :) czyli staroteleekspressową pointą?

      • Yeti
        15 lipca 2010 at 17:17

        Załatwione, postaram się zrobić to jak najlepiej. Miłego dymku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*