Tytonie „domowej roboty”

25 listopada 2014
By

Czasem, gdy czytam niektóre recenzje (szczególnie te mniej pochlebne), lub komentarze pod nimi, to pojawia się jedno z pytań typu:

1) „ten tytoń jest be, ale jak się do niego dosypie tytoniu (…)* to już jest lepszy”

2) „ten tytoń jest be, ale jak się go podleje (…)** to już jest lepszy”.

* – wstawić odpowiedni produkt tytoniowy

** – wstawić odpowiedni produkt alkoholowy

Do tego oczywiście rada, by dany tytoń „zamknąć” w słoiczku i by sobie spokojnie dojrzewało przez X lat. Dojrzewanie jest na portalu w miarę omówione (przynajmniej takie odniosłem wrażenie), ale dwie pierwsze kwestie (samorobne mieszanie i podlewanie) jakoś mniej wydają mi się przybliżone.

W wypadku mieszania, wydaje się to głównie kwestią smaku mieszającego – jak komuś brakuje w tytoniu perique, to niech go sobie dosypie. Do tego dojrzewanie. Czy może jest coś więcej na rzeczy w takich domowych procesach produkcyjnych? Jakieś elementy na które warto zwrócić uwagę? Czegoś unikać lub czegoś wręcz zawsze poszukiwać?

W wypadku podlewania koniakami, whiskaczami, brandy, absyntem, wodą kolońską, gazem pieprzowym i innymi specyfikami, wydaje mi się wszystko procesem dość magicznym i tutaj mam jeszcze więcej wątpliwości. Jakby to miało wyglądać w praktyce? Ile alkoholu na porcję tytoniu? Jak to „obsłużyć”? Zalać i czekać aż odparuje, czy wręcz przeciwnie, wrzucić do słoika, zamknąć szczelnie i czekać na lepsze czasy? Czy mógłbym prosić o jakiś „przepis”?

Szczerze mówiąc, w domu mam taki jeden tytoń, który mi nie podchodzi i chciałbym na nim „poeksperymentować” albo z mieszaniem, albo z „podlewaniem”. Trochę, by nie poszedł na marnację, a trochę dlatego, że odzywa się we mnie nuta eksperymentatora. Tytoniem tym jest Amphora czerwona. Palić się to da, nawet jakieś doznania czasem ma przyjemne, ale może da się coś więcej z tego wycisnąć, albo może jest szansa by była to podstawa do jakiegoś ciekawego eksperymentu. Albo do dosypania czegoś, albo do dolania.

I teraz, żeby nie przedłużać – czy macie, szanowni koledzy i koleżanki, jakieś sugestie? Jakieś sprawdzone pomysły na ten tytoń, na ten przykład? Albo w ogóle jakieś pomysły, którymi byście się podzielili?

 

Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi, linki do odpowiednich tematów (jeśli takowe są).

16 Responses to Tytonie „domowej roboty”

  1. yopas
    25 listopada 2014 at 16:24

    Ja za wiele nie pomogę. Raz się targnąłem, posiekałem cygaro i zmieszałem z macbrrrowską Va no.1. Staralem się aby plasterki cygara miały średnicę podobną, jak te macbrrrowskie broken flake’i. Ścięte i rozdrobnione cygaro wrzuciłem do miseczki, gdzie już czekała va no 1. Całość zwilżyłem nieco kranówką, bo cygaro było mocno przesuszone (stąd ten cały pomysł, aby robić blend) i zmieszałem. Następnie zapakowałem ciasno do słoiczków po koncentracie (dwa mi wyszły). Nie pamiętam ile lat minęło od tamtego czasu, ale w tym roku otworzyłem słoiczek i musze przyznać, że dobrze mi się to pali.

    Ze strony fajkanetu plecam to: http://www.fajka.net.pl/category/poradniki/sekrety-tytoniu/
    (oczywiście jeśli jeszcze nie znasz). Przy czym bardziej skupiłbym się na tekstach autorstwa Jacka (@jalens).
    UkłonY,

  2. Wiatrak
    Wiatrak
    25 listopada 2014 at 19:05

    Raz zrobiłem taki eksperyment i pomogło. Do jakiejś (nie pamiętam już jakiej) mieszanki VA+PE która kompletnie do mnie nie trafiała dodałem Ennerdale. Niewiele, bo ze 2 płatki. Wymieszałem, potrzymałem z miesiąc w słoiku i do komina. Udało się, wykończyłem mieszankę z przyjemnością. Czuć było już tylko Ennerdale. No ale w tym wypadku baza była dość neutralna. Nie wiem (i nie wiem czy chciałbym wiedzieć) jakby to wypadło z Amforą.

    Mogę jeszcze zaakceptować dodanie latakii do jakiejś VA, ale kombinacje alpejskie z alkoholem to już przerasta moją wyobraźnię.
    Trochę mi to pachnie słynną receptą na wino domowe: landrynki + spirytus.

  3. Wolter
    25 listopada 2014 at 20:00

    Hm, mnie się zdarzyło ratować koniakiem jakąś virginię (może nawet z dodatkiem czegoś tam jeszcze). Była w ogóle nie do palenia, jak siano. Ale po prostu włożyłem wacik nasączony koniakiem i, prawdę mówiąc, zapomniałem o całej sprawie, rzuciłem gdzieś słoiczek i tyle. Przypadkiem natrafiłem w rok później i zrobił się z tego całkiem sympatyczny tytoń, nic wielkiego, lecz do codziennego palenia pasował. Teraz próbuję tak ratować jedno z „osiągnięć” Samuela Gawitha. Szarpnąłem się bowiem (po co mi to było?) na jego „Limited Edition 2013”. A to się okazało sianem bez smaku. Przy okazji przestrzegam Szanownych Panów przed pójściem w moje ślady i wyrzuceniem ponad stu złotych na takie byle co.

  4. Grimar
    Grimar
    25 listopada 2014 at 20:10

    Jakieś 6 miesięcy temu dostałem w prezencie puszkę Roberta Lewisa Tree Mixture (la+va+or+blCav). Całość mocno wysuszyłem, potem dałem do niej wacik nasączony rumem (wersja gold), i zamknąłem w słoiku. Wacik wymieniałem na nowy do czasu, aż cały tytoń nabrał pierwotnej wilgotności (no, może ciut większej). Tytoń kilka miesięcy się poprzegryzał, ponieważ nieprzegryziony – ze względu na dodatek alkoholu – palił się bardzo ciepło. W chwili obecnej uważam ten eksperyment za udany, podczas palenia rum jest delikatnie wyczuwalny, jednak zdecydowanie nie zrobił się z tej mieszanki klasyczny aromat.

    • wulf
      26 listopada 2014 at 09:18

      No właśnie o to mi chodziło. Bo się zastanawiałem ile tego alkoholu, jak mocno namaczać, w jaki sposób. I chyba na chwilę obecną stanie na tym, że przegryzę go jakąś łychą, bo akurat rumu nie mam na podorędziu, a przegryzanie czegoś absyntem to jeszcze nie moja para kaloszy.

      • Andrzej K.
        26 listopada 2014 at 12:16

        Ale że co? Amforę?
        Jak chcesz aromatyzować coś, już aromatyzowanego glikolem, to używaj dosmaczaczy do glikolu ;). Rzuć okiem na allegro, pod hasłem „aromaty do e-papierosów”. Wydaje mi się, że w glikolowym syropie tytoniu pokroju Amfory, małym dodatkiem aromatycznego alkoholu, żadnych wyraźnych dodatkowych akcentów już nie uzyskasz. Zwyczajnie zostaną i tak wytłumione i przykryte chemią.
        Chemię, chemią jedynie poprawisz. Tak myślę.
        Co innego – dosmaczanie blendów wyjściowo naturalnych/neutralnych. Tu widzę sens i możliwość powodzenia.
        Zaznaczam, że to moje gdybanie – moje doświadczenia domorosłego blendera – ograniczają się do zmieszania Va+PQ i „rozcieńczania” La, dodatkiem Va.
        Pozdrawiam.

        • wulf
          26 listopada 2014 at 13:41

          No właśnie Amfora :D Zaryzykowałem raz i ją kupiłem, niby palić się to da, ale szczerze mówiąc nie przekonuje mnie. Nie jest zła, nie odrzuca mnie przy paleniu, ale chyba czegoś innego się spodziewałem. I teraz chcę ją trochę „alchemizować”.

          Pierwszy problem z aromatami do e-papierosów jaki widzę to… proporcje i sposób użycia. O ile z alkoholem to jakoś ogarniam, szczególnie z Waszą tutaj pomocą, o tyle w kwestii glikolu przyznaję, jestem w tej mierze totalnym laikiem, więc nie bardzo czuję ile by tego trzeba użyć i w jaki sposób. Też nasączyć wacik jakimś aromatem, wrzucić do słoika i poczekać? Czy raczej więcej tego szuwaksu i jeszcze jakieś działania?

        • Zyrg
          Zyrg
          26 listopada 2014 at 14:04

          Moje doświadczenia w tym temacie. Miałem w słoiku saszetkę Alsbo (Oł jea!) sprzed wielu lat? Parę lat temu zacząłem ją dosmaczać bourbonem. Do wieczka słoja przykleiłem biały filc meblowy i nasączałem go alkoholem. Co kilka miesięcy uzupełniałem zapas. Czy to coś pomogło? Niekoniecznie. Czy zaszkodziło? Też nie bardzo. Myślę, że to kwestia bazy jak napisał Andrzej. Jak już coś jest tak przetworzone to chyba niewiele to pomoże. A może wzbogacić to jakąś saszeteczką stanisławowych tytoniów blenderskich? Koszty nieduże a może coś wyczarujesz?

          PS Można też jak pisał Klaudiusz namoczyć np kawałek balsy w alko i wrzucić. Albo są tez takie fajne wiórki grillowe do namaczania ich alkoholem (nawet Jack Daniels chyba jakieś markuje).

          PPS Niedawno zestawiliśmy z Antemosem blend aromatyczny aromatyzowany anyżówką. Jak się uleży to podzielę się wrażeniami (albo blendem :)) :)

          • wulf
            26 listopada 2014 at 14:13

            Anyżówką powiadasz… czekam w takim razie na opis, bo anyż ma tak charakterystyczny smak, że albo wyjdzie coś pięknego, albo coś okropnego.

            Fakt, że dla mnie anyż to głównie w płynie, bo uwielbiam jak napoje z anyżem po dodaniu wody zmieniają swoją barwę, ale i tytoń może być ciekawy

            • carlos cruz
              carlos cruz
              26 listopada 2014 at 21:35

              Dorzucę swoje trzy grosze, miałem własne próby, miało wyjść super wyszło jak zwykle- pół kilo wyżyłowanych liści najlepszej lubelskiej virginii do tego perique do smaku, formowanie pluga, dojrzewanie- a na koniec przypomnialy mi się słowa mojego profesora, który oglądając próby jednego z kolegów wypowiedział złotą myśl ‚z g..a bata nie ukrecisz’. Czasem zdarzy mi sie zrobić mix z torben danska Va+Or+La i to sie czasem sprawdza, ale wszelkie błędy zakupowe jeżeli czas im nie pomaga, odkładam na półkę i szukam chętnych na oryginalne smaki. To mówiłem ja, Jarząbek.

          • Antemos
            Antemos
            1 grudnia 2014 at 13:46

            G&P Pakistani Mixture to blend jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Jego receptura jest tak tajna, że nawet sami blenderzy nie znają jej w całości (albo nie pamiętają, względnie: nie chcą pamiętać, albo zwyczajnie się boją).

  5. Grimar
    Grimar
    25 listopada 2014 at 20:12

    Acha, i żeby Ci nie przyszło do głowy wkładać do słoika z tytoniem świeżych liści np. mięty, bo wystąpienie pleśni masz wtedy wysoce prawdopodobne. Znajomy naszego krakowskiego kolegi od fajki tak zrobił.

  6. K.S.
    26 listopada 2014 at 12:55

    Podzielę się moją nikłą wiedzą na temat rasowania tytoniu alkoholem a mianowicie do mocno wysuszonego Old Dublina (ok 30gr)dolałem naparstek whisky chamsko prosto na tytoń , przeładowałem do słoika i zapomniałem o nim . Po 6 miesiącach po raz pierwszy go paliłem podsuszając do wymaganego stanu .Na pewno zyskał na smaku , mogłem wyczuć delikatny posmak Dewars ku mojej uciesze . Fajny pomysł z dosmaczaniem alkoholem znalazłem w puszce Frog Mortona Cellar , jest tam umieszczony kawałek drewna wielkości 2X3 cm który wcześniej był moczony w whiskeys, niestety właśnie palę przedostatnią porcję tego genialnego tytoniu .

    • Grimar
      Grimar
      26 listopada 2014 at 14:03

      Podejrzewam, że to drewienko jest tam dla picu. Ale tytoń faktycznie zacny.

  7. Jakub
    7 lutego 2015 at 12:24

    moje bardzo skromne 0,03$: dosmaczyłem blend VaPer (zupełnie mi nie podchodził, miał dziwny chemiczny posmak przy paleniu, leżał prawie 2 lata w naruszonej 100g puszce z plastikowym deklem; wysechł, ale o dziwo nie na wiór, dosmaczenie alkiem przywróciło wilgotność). Dosmaczyłem Becherovką (bo akurat miałem Becherovkę i się nudziłem), ale chodzi mi głównie o sposób. Mianowicie: niecały kieliszek trunku na 30 sek. do mikrofali (do mikrofali trunek włożyłem nalany do malutkiego kamionkowego kieliszka do sake). Wyjęty mocno parujący kieliszek z zawartością ustawiłem w środku wekowanego słoja z tytoniem; po szczelnym zamknięciu ścianki szybko pokrywają się mgłą, następnego dnia tytoń wilgotny i pachnący. Odłożyłem do szafy, kilkakrotnie wymieniałem powietrze w słoju. Sposób polecam (może niekoniecznie Becherovkę, następnym razem spróbuję z łyskaczem). Miłego!

  8. Ignazio
    24 grudnia 2015 at 23:13

    By tytoń uzyskać pieprzowy weźże garść tytoniu bez dodatków i baczaj tylko by jakości był przedniej. Weź także alkohol w jak najczystszej postaci, a weź jego szklanicy pół. Weź takoż garść pieprzu wedle upodobań lecz baczaj i z rozwagą do tej podejdź kwestii, gdyż ilość zbyt mała tylko czas ci zmarnuje, zbyt duża zaś sprawi iż płuca wyplujesz. I tak pieprz z alkoholem zamknij szczelnie w butelczynie na tydzień lub dwa, aż barwę zyska roztwór jednorodną. Odlej tedy alkohol sponad ziaren pieprzowych i skraplaj nim tytoń wybrany co kilkanaście minut tak by w między czasie część odparować zdążyła. Po skończonym procesie tytoń niechaj przeschnie, jednak nie przesusz go waść bo mina ci zrzednie. Tyle w tej kwestii poradzić Ci mogę.

Skomentuj wulf Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*