Mistrz i internauci

17 lutego 2010
By

Wywiady z Mistrzem – fajna rzecz nieprawdaż? Rozmowy ze słynnymi fajkarzami zaczytywane są w internecie do wrzenia łącz. My także chcielibyśmy z mistrzami pogadać. I zacząć od polskich. Wymyśliliśmy jednak formułę prawdziwie internetową…

To nie sztuka, żeby jakiś redaktorek pytał i notował odpowiedzi według jakiegoś widzimisię. Skoro już mamy taką potęgę jak internet, to pomyśleliśmy, że autorami pytań będą miłośnicy fajki tradycyjnej korzystający na co dzień z sieci. Do redaktorka należeć będzie wybranie, zebranie w zwartą całość pytań, zapisanie odpowiedzi i skonstruowanie z tego wartkiego wywiadu – jeśli nam to wyjdzie, będzie to cały cykl pt. „Mistrz i internauci”.

Zaczynamy lokalnie, od naszych, ale już przymierzamy się do podobnej formy rozmowy z mistrzami mówiącymi w innych językach. Trzeba mieć wielkie plany, bo bez nich pozostaje zaścianek i peryferia.

Na pierwszy ogień – już się zgodził – pójdzie Henryk Worobiec. Kto go zna, kto kojarzy – zarówno dobrze, jak i nienajlepiej – proszony jest o przysiad nad jakąś kartką papieru, ułożenie pytań lub pytania i wpisanie wyniku pracy swoich szarych komórek w komentarz po tym wpisem.

Henryk Worobiec

Kto nie kojarzy – niech się lepiej nie przyznaje głośno, ale po cichutku zajrzy na => tę stronę.

I na przykład => tutaj i => tutaj

A potem kartka papieru, pisak i do komentarza.

Pytanie zbieramy przez tydzień, czyli do przyszłej środy, potem wyłączona zostanie możliwość dalszego komentowania.

Możliwiść zadawania pytań wyłączona.

Tags: , , ,

23 Responses to Mistrz i internauci

  1. 18 lutego 2010 at 20:20

    Nie masz pojęcia, jaki mi kamień spadł z serca. Ten wpis wisi już dobę i nikt się nie zdecydował na żadne pytanie. Raczej nie ma oporów, żeby fajkę i jej twórcę publicznie zrugać, zarzucić jej masę felerów i niedoskonałości, a jak przychodzi producenta podpytać o konkrety, nawet o przykre sprawy, to jakoś paluchy spadają z klawiszy.

    Mam nadzieję, że Twoje pytanie przetrze szlaki i ktoś jeszcze okaże się zaciekawiony taką formułą rozmowy z mistrzami. Jeśli pytania będą padały w obfitości, to – proszę mi wierzyć – nie będzie na świecie nikogo, kto by nam nie chciał udzielić wywiadu.

    NAM, to znaczy Tobie, mnie, i każdemu, kto zechce w tym uczestniczyć.

  2. Tomek
    Tomasz B
    19 lutego 2010 at 01:03

    A mnie ciekawi, czy pojawią się w ofercie Pana Henryka – może w niedalekiej przyszłości? fajki z sepolitu i czym ich obecny brak w ofercie naszych rodzimych fajkarzy może być spowodowany. …jest możliwośc postawienia pytania, więc nie będę sam gdybał :)

  3. Tomek
    Tomasz B
    19 lutego 2010 at 01:16

    ups.. przepraszam, pytanie wyżej nie ma racji bytu – właśnie przeczytałem artykuł o piance morskiej.

    • 19 lutego 2010 at 12:07

      Pozornie trudno jest pytać kogoś o sepiolit, jeśli w Turcji obowiązuje zakaz eksportu pianki. Ale sam jestem ciekaw, czy majster podjąłby się wykonania fajeczki z bryłki dostarczonej przez zamawiającego. A może miał takie zamówienia – wiem, że znajomi wywożą pojedyncze bloczki jak zrobił to dawno temu jaśnie pan hrabia Andrassy…

      Podpytam, dzięki za pomysł.

  4. yopas
    19 lutego 2010 at 08:44

    A ja się zastanawiam, nad fenomenem braku w polskiej fajce średniej, średniej półki. Bo jest ta niska gruszczana (skąd wogóle taki pomysł na drewno fajkowe? liczy się tylko łatwość pozyskiwania?), jest ta niższa wrzoścowa (i to są te wszystkie fajki okołostuzłotowe, wysmarowane w środku, zabejcowane, zalakierowane niejednokrotnie) a potem nie ma długo długo nic… i zaczynają się fajeczki freehandowe, które pokazują, że jednak polskiemu rzemieślnikowi gra w duszy artysta, artyście rzemieślnik… bredzę? Proszę mi pokazać, że bredzę…

  5. Rheged
    19 lutego 2010 at 12:09

    Przychodzi mi takie pytanie do głowy:
    Jak mocno nieopłacalne jest produkowanie fajek bezfiltrowych oraz takich nie poddawanych prekarbonizacji? W tej chwilę obserwuję mocne „uśrednienie” fajczarzy – robi się fajki niejako rutynowo, na wzór zachodni, czasem zupełnie bez pomyślunku, ale za to po to, aby sprostać potrzebie rynkowej (to tak jak z filtrami węglowymi w papierosach – odkąd zostały wprowadzone powszechnie, bezmyślnie, papierosy straciły na mocy i smaku). Czy koniecznością jest mazanie czarną farbą w środku komina, aby łatwiej się paliła? Czy nie można wypuścić jakiejś linii fajek, które nie będą poddawane takim zabiegom?

    • yopas
      19 lutego 2010 at 12:33

      Ja myślę, patrząc po tym, co propagowała grupa apf, a co teraz również w pewnym stopniu głosi się na fms (a to przecież chyba najbardziej opioniotwórcze forum fajkowe), że znalazłaby się grupa klientów, na fajki bezfiltrowe, w naturalnym (bez bejc, bez prekarbonizatu, bez dziwnych szelaków, mastyksów, czy co tam współczesny fajkarz kładzie na te masowe główki, a o czym wstyd mu mówić) wykończeniu… Jakie są przeszkody w produkcji takich fajek?

      • 19 lutego 2010 at 14:42

        Ależ każde miejsce jest dobre na dywagacje :D Na Fajkanecie nie trzeba posługiwać się ani terminem „Of topic”, ani specjalnie przejmować się tematem, jak kogoś rozpiera.

        A jak będą już setki komentarzy, to odpalę przeszukiwarkę i też będzie dobrze.

  6. yopas
    19 lutego 2010 at 15:21

    Wojtek, generalnie, masz rację, byle tej bejcy do komina nie lano…
    a poważnie myślę, że chodzi nam o to samo: o użytkowo dobre, w miarę tanie, modele seryjne.

    • 19 lutego 2010 at 15:37

      … do których nie trzeba przed startem od razu ładować dremela. Nikt normalny nie kupi zalanej karbonizatem fajki, ale ja co i raz dostaję prezent od zdezorientowanej osoby, której usłużny sprzedawca w trafice oznajmił, że ta fajka z czarnym jest lepsza…
      A przecież czasem są to naprawdę zgrabne fajeczki…

      Jedyne, co można zrobić, to głosić przy każdej okazji, że opalanie nie boli, że jest fajną częścią fajczarskiej obrzędowości. Setki wypowiedzi, w których twierdzi się, że opalanie musi być trudne, żmudne, długotrwałe i niesmaczne – robi z nowicjuszy idiotów i prowokuje producentów do niszczenia własnych wyrobów.

      No i zawsze mówić w trafikach: „A won mi z tą popsutą fajką!”

      • lgatto
        lgatto
        19 lutego 2010 at 17:08

        Panowie, wiem że jestem neofitą, nie znam się i ogólnie robię dużo rzeczy z przekory, ale wytłumaczcie mi w czym przeszkadza lub co powoduje prekarbonizacja? Palę teraz Kulpińskiego z prekarbonizatorem i nie mogę jakoś narzekać na inny smak, choć w pełni to ocenię jak skończę opalać nowego Chacoma ;)
        Pytanie czy to nie za duży offtop w tym temacie i czy nie lepiej by ktoś sporządził o tym artykuł? Z chęcią bym się dowiedział co wam tak przeszkadza w prekarbonizacji.

        P.S. Nad moimi pytaniami muszę się dłużej zastanowić.

        • Alan
          Alan
          19 lutego 2010 at 17:53

          Na forum pod poniższym linkiem znajdziesz odpowiedź ;)

          http://www.fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=2363&hilit=prekarboniz%2A

          • lgatto
            lgatto
            19 lutego 2010 at 19:06

            Po pierwsze dziękuję za info, przydało się, poczytałem i dalej po swojemu będę robił (czyli markowej fajki z prekarbonizacją nie ominę jeśli mi będzie cenowo odpowiadała).

            Po drugie, może to byłoby dobre pytanie dla pana Henryka, jak są prekarbonizowane jego fajek (bo coś mi się nie chce wierzyć w jakieś wewnętrzne chlapania).
            Pozdrawiam

        • Rheged
          19 lutego 2010 at 17:53

          To w ogóle kwestia wymagająca oddzielnego artykułu. W skrócie – nagar, jaki narośnie na karbonizacie, ma tendencję do ukruszania się nadmiernego, pękania, a co za tym idzie – może uszkodzić komin fajki i samo drewno. Na dodatek maźnięcie farbą w kominie oznacza, że oprócz tytoniu i zawartym w nim substancji powstających podczas spalania, palisz także farbę i to, co z niej paruje. I właśnie to zmienia radykalnie smak. Ja, dla przykładu, wyczuwam znaczącą różnicę.

        • 19 lutego 2010 at 20:06

          Ktoś pracuje nad „zapowiedzianym” artykułem o opalaniu fajek. Będzie trochę o prekarbonizacie, czy raczej o prekarbonizatach. W wątku z linku Alana bezcenna jest wypowiedź Bublika – zatykanie naturalnej struktury wrzośca, jej chłonności, strukturalnej chłonności, zanurzanie kapilarnej wentylacji charakterystycznej dla tego materiału, jest dla mnie wystarczającym powodem, by drzeć karbonizację z każdej fajki, jaka trafi w moje ręce. Z tego samego powodu zdzieram lakier.

          Sam takiej fajki nie kupię. Ale dostaję prezenty – i drę do żywego.

          A taki osobny artykuł na ten temat na pewno by się przydał, widzę wśród zarejestrowanych już kolegów niejednego, który mógłby to zrobić znakomicie.

          Rzecz jasna będę o to pytał Mistrza. Takie dyskusje jak niniejsza, są bardzo pomocne w ostatecznym sformułowaniu pytań.

  7. Andrzej Gorczyński
    22 lutego 2010 at 19:32

    Witam. Moje pytanie jest bardziej okołofajkowe. Liczących się fajkarzy w Polsce jest niewielu, głównie zlokalizowanych w okolicach Przemyśla. Czy w takiej sytuacji wymieniacie się doświadczeniami i wiedzą rzemieśliniczą czy też jak prawie wszędzie teraz panuje między wami rynkowy duch konkurencji ekonomicznej? Czy zdaża się Mistrzowi podpatrywać innych producentów fajek (także z zagranicy) i przemycać trochę tego podpatrzenia do swoich produktów?

    • 22 lutego 2010 at 19:39

      Dziękuję, Anrzeju. I witam serdecznie w Fajkanecie. Patrzę, zapisuję pytania, układam, kombinuję, dostaję też pytania przez formularz kontaktowy. Kroi się całkiem fajny wywiad, mam nadzieję.

  8. heretico
    23 lutego 2010 at 09:28

    a ja uderzę w ton inspiracji – skąd Mistrz ją czerpie? wiadomo, że widząc fajkę innego Twórcy jakaś idea zawsze do głowy uderzy, ale czy np. zdarza się, że w trakcie słuchania jakiegoś utworu (pytanie z gatunku „baba w babie” – jakie ma gusta Mistrz właśnie)wpada do głowy pomysła na kształt, wykończenie itp.?

    czy zainspirowało kiedyś Mistrza coś spoza środowiska okołofajkowego?

    • heretico
      23 lutego 2010 at 09:56

      no i mam kolejne – czy były chwile zwątpienia ?
      czy kiedykolwiek Mistrz zatracił sens tworzenia ?

  9. lgatto
    lgatto
    23 lutego 2010 at 10:43

    1. Co Mistrzowi sprawia więcej satysfakcji (w pracy koncepcyjnej): autograf czy dobry i ciekawy model seryjny?
    2. Co w pracy fajkarza bardziej pomaga: praktyka czy wrodzony talent?
    3. Czy Mistrz uważa, że po odkryciu wrzośca nie będzie już lepszego materiału na fajki?

  10. sat666sat
    sat666sat
    24 lutego 2010 at 18:55

    Pytanie do Mistrza Worobca – Jak widzi przyszłość swojej firmy za powiedzmy 10 – 20 lat? Czy sa jacys następcy kształcący się u jego boku?